Początek trendu? Plany oparcia walut na złocie w kolejnych krajach

2 miesięcy temu

Uganda planuje wykorzystać złoto, by oprzeć na nim swoją walutę. Ma to zapewnić krajowi stabilność monetarną, a także zapobiec odpływowi kapitału. Kraj ten, choć jest w stosunkowo dobrej sytuacji gospodarczej, walczy z wysokimi kosztami importu i rezerw forex.

Co ciekawe, kraj ten nie zamierza oficjalnie importować większych wolumenów złota. Nie zamierza też wykorzystywać w tym celu rezerw złota Banku Ugandy. Tych bowiem bank ten, przynajmniej oficjalnie, nie posiada. Zamiast tego Uganda planuje rozpocząć… program skupu złota od indywidualnych wydobywców rzemieślniczych (artisanal and small-scale miners).

To cokolwiek niecodzienne posuniecie ma z punktu widzenia kraju wszelkie zalety. W odróżnieniu od wielu innych państw Afryki, gdzie indywidualne wydobycie złota jest nielegalne, zaś monopol na jego eksploatację mają władze oraz powiązane z nim spółki wydobywcze, Uganda do wydobycia rzemieślniczego wręcz zachęca.

Jak stwierdzono, stworzy to oficjalny i bezpieczny rynek zbytu dla indywidualnych wydobywców (którzy najczęściej muszą sprzedawać na czarnym rynku). Zapewni im także stabilne źródło dochodów oraz ograniczy wydatki kraju na import.

Uganda na zakupach w okolicy

Oczywiście, zza deklaracji oficjalnych, jakkolwiek merytorycznie poprawnych, wyłania się też jednak drugie dno. Uganda dotąd nie miała żadnych funkcjonujących kopalni złota na większą skalę. Niedawno co prawda chińska spółka Liaoning Hongda Enterprises powzięła plany otworzenia nowego zakładu wydobywczego, który zagospodarować ma niedawno odkryte zasoby rudy złota.

W praktyce większość faktycznego napływu złota do Ugandy pochodzi z Konga. Które to, jak wspomniano, toczy niekończąca się wojna domowa. Duże jego tereny, zwłaszcza na bogatym w surowce mineralne (i graniczącym z Ugandą) wschodzie kraju, znajdują się pod faktyczną kontrolą ruchów rebelianckich oraz lokalnych ugrupowań. Uganda zresztą oraz sąsiednia Rwanda mierzyły się z oskarżeniami o wspieranie rebeliantów.

Rzecz zatem w tym, iż złoto z Konga niemal bez wyjątku wywodzi się ze źródeł czarnorynkowych. Czy to tych kontrolowanych przez ugrupowania zbrojne, czy też eksploatowanych indywidualnie przez lokalną ludność. Oficjalny program skupu w Ugandzie może zatem w istocie służyć do zakupu złota kongijskiego – tyle iż taniej i „nieoficjalnie”, za to w sposób umożliwiających jego legalizację.

W obiegu pieniężnym stare jest znów nowym

Uganda nie jest pierwszym państwem w regionie i na świecie, który wpadł na pomysł oparcia swej waluty na kruszcu. Wiele komentarzy wzbudziła decyzja władz Zimbabwe, które jako pierwsze w najnowszej historii wprowadziły do powszechnego obiegu walutę kruszcową, ZiG. Waluta ta nie tylko oparta jest na złocie, ale też wymienialna na jego fizyczną postać.

Wedle niejednej opinii, złota waluta w Zimbabwe stanowiła rodzaj lokalnego kuriozum, wymuszone historią gigantycznej inflacji i zerową wiarygodnością tamtejszych organów monetarnych. Ku jednak zaskoczeniu części obserwatorów, ZiG zdaje się sobie radzić. Wprowadzony do użytku na wiosnę tego roku, utrzymuje swoją wartość (a czasem choćby notuje wzrosty). Jak na walutę rodem z Zimbabwe – iście ewenement.

Podobny krok rozważać ma także Nigeria. Kraj ten doświadczył w ciągu ostatnich lat intensywnego kryzysu finansowego. Jego władze zaś na dewaluację lokalnego pieniądza fiat odpowiadały dotąd raczej groźbami represji i kuriozalnymi zakazami (m.in. dokonywania transakcji w kryptowalutach czy dolarze). Zmiana pozycji i wykorzystanie złota w obiegu monetarnym mogłoby w tym kontekście stanowić nową jakość w polityce monetarnej.

Idź do oryginalnego materiału