Jeśli nie masz czasu odebrać przesyłki, a jesteś mieszkańcem Austrii – żaden problem! Wystarczy, iż skorzystasz z nowej usługi, a poczta sama wejdzie do Twojego domu i zostawi paczkę. Co mogłoby pójść nie tak?
Poczta w Austrii ma nową propozycję dla swoich klientów. Już nie będą musieli akurat przebywać w domu, by odebrać od dostawcy swoją paczkę. Nie będą musieli fatygować się do punktów odbioru ani troskać o dokumenty. Ich przesyłki będą bowiem czekać na nich wewnątrz ich pieleszy.
Wystarczy, oczywiście, iż dadzą poczcie dostęp do swoich domów. Taki wizjonerski pomysł ma Oesterreichische Post AG, tamtejszy operator pocztowy. Austriacka poczta zamierza udostępnić nową usługę domowej dostawy w lipcu. I to za darmo. No, prawie za darmo.
Usługa będzie opierać się oczywiście o „inteligentne” rozwiązania elektroniczne. W tym przypadku jest nim „inteligentny” zamek do drzwi produkcji firmy Nuki Home Solutions GmbH. Elektroniczny ów zamek trzeba zakupić za jedyne i okazyjne 289 euro, i zainstalować w miejsce tradycyjnego.
Rzecz w tym, iż pracownicy poczty będą mieć dostęp do owych zamków. Zjawiając się z paczką, po prostu otworzą sobie drzwi dzięki telefona lub tabletu, zostawią przesyłkę i wyjdą. I, jak zaznaczono, ponownie zamkną drzwi, wychodząc.
Oesterreichische Post twierdzi, iż inicjatywa jest odpowiedzią na ogromny wzrost popularności handlu online. Dostawy paczek napotykają zarazem przeszkody. Najczęściej bowiem realizowane są w ciągu godzin pracy – czyli dokładnie wtedy, kiedy niektórzy siedzą w owej pracy. Z kolei paczki zostawiane przed drzwiami są masowo kradzione (ten problem jaskrawo ostry jest zwłaszcza w regionach miejskich).
Nie będzie wielkim zaskoczeniem, iż sam pomysł wzbudził jednak, mówiąc łagodnie, kontrowersje. Licznych komentatorów zmroziła idea, by oddać w istocie niekontrolowany dostęp do swoich domostw zupełnie obcym ludziom.
Oczywiste są obawy dot. bezpieczeństwa, tym bardziej, iż przecież pracownicy poczty nie stanowią grupy zupełnie wolnej od pokus szybkiego, ale niezbyt legalnego zarobku.
Komentując, Markus Leitgeb, rzecznik poczty, był uprzejmy wyrazić z trudem skrywaną irytację i lekceważenie obiekcji obrońców prywatności.
„Oczywiście masom trudno jest wyobrazić sobie wpuszczenie kogoś innego do własnego mieszkania lub pokoju gościnnego. Jest to usługa dla bardzo, bardzo konkretnej grupy docelowej, do której chcemy dotrzeć” – stwierdził.
Co by nie mówić, nie sposób odmówić panu rzecznikowi pewnego tupeciku, biorąc pod uwagę, iż właśnie wspomniane z bardzo oszczędnym szacunkiem „masy” stanowią głównego klienta austriackiej poczty. Bardziej wymagający klienci po prostu korzystają bowiem z usług kurierów, dostarczających paczkę na umówioną godzinę.
Tak czy tak, austriacka poczta twierdzi, iż sygnalizowany popyt już jest sukcesem. Zgłosić się bowiem miało całe 2 tys. chętnych. Ogólną liczbę posiadaczy „inteligentnych” zamków Nuki szacuje się w Austrii na około 40 tys.