W Bangkoku zawaliła się część drogi, tworząc w ziemi głęboką wyrwę. Przyczyną zapadliska była najpewniej trwająca budowa podziemnej stacji kolejowej. Służby informują, iż nikt nie zginął, ale obawiają się dalszych strat ze względu na nawiedzające w tej chwili region monsunowe deszcze.
Pod samochodami zapadła się ziemia. Ogromna wyrwa w Bangkoku
W środę w Bangkoku zawaliła się część drogi, tworząc w ziemi głęboką wyrwę. W mieście zarządzono ewakuację okolicznych mieszkańców.
Tajlandia: W Bangkoku zapadła się ziemia. Na drodze wciąż były samochody
- Nie było ofiar śmiertelnych, ale w wyniku zawalenia się drogi trzy pojazdy zostały uszkodzone - powiedział gubernator Bangkoku Chadchart Sittipunt. Dodał, iż służby uważają, iż przyczyną zapadliska była trwająca budowa podziemnej stacji kolejowej.
Na nagraniach widać, jak powierzchnia drogi powoli zapada się, zrywając linie energetyczne i odsłaniając biegnące pod ziemią rury. Kierowcy samochodów, które w momencie zapadania się jezdni, były na drodze, próbowali wycofywać swoje auta. Dziura jednak powiększała się na całą szerokość jezdni aż całkowicie podzieliła drogę, odcinając jedną stronę od drugiej.
ZOBACZ: Zaskoczenie na lotnisku. 13-latek przetrwał rejs w komorze podwozia
Jedna z krawędzi zapadliska sięgnęła znajdującego się przy drodze posterunku policji, odsłaniając podziemną konstrukcję budynku.
Ewakuacja w Bangkoku. Służby obawiają się kolejnych szkód
Pobliski szpital poinformował o zamknięciu przychodni na dwa dni. Władze Bangkoku poinformowały, iż konstrukcja placówki nie została naruszona, ale ze względów bezpieczeństwa nakazano ewakuację z posterunku policji i innych pobliskich budynków.
W regionie odcięto dopływ wody, nie ma też prądu.
Gubernator poinformował, iż służby pracują nad jak najszybszą naprawą, ponieważ obawiają się, iż ulewne deszcze mogą spowodować dalsze szkody. W Bangkoku panuje w tej chwili sezon monsunowy.
