Zapowiedź wprowadzenia podatku katastralnego dla właścicieli posiadających trzy i więcej mieszkań już teraz wywołuje napięcie na rynku nieruchomości. Projekt, który ma zostać złożony w Sejmie jeszcze w grudniu, budzi pytania nie tylko o wysokość stawek, ale przede wszystkim o skutki dla najemców i właścicieli prywatnych lokali. Choć propozycja nie została jeszcze opublikowana, sam jej zarys wystarczył, by inwestorzy zaczęli kalkulować ryzyko i możliwe scenariusze.
Realia rynku
Piotr Zdanowski, ekspert rynku najmu i założyciel ZdanInvest, ocenia, iż taka regulacja w największym stopniu dotknie nie wielkich inwestorów, ale zwykłych właścicieli, którzy zainwestowali oszczędności w jedną lub kilka nieruchomości.
– W debacie publicznej ciągle powtarza się narrację, iż właściciel trzech mieszkań to „duży gracz”. Tymczasem w realiach Warszawy i największych miast to najczęściej osoby z klasy średniej: rodziny, które odziedziczyły jeden lokal, kupiły drugi na wynajem, a trzecie przykładowo przeznaczyły dla dziecka. To nie są fundusze inwestycyjne ani wielkie portfele. To zwykli ludzie, którzy zbudowali swój majątek przez lata pracy – zauważa Piotr Zdanowski.
Wyższe czynsze niemal pewne
Wprowadzenie podatku opartego o wartość rynkową nieruchomości niemal natychmiast przełoży się na wzrost czynszów. – Podatek katastralny to w praktyce podatek od majątku. Właściciel, który musi zapłacić kilka tysięcy złotych rocznie za każdą nieruchomość, będzie próbował przynajmniej część tych kosztów przerzucić na najemców. A ponieważ popyt na mieszkania w dużych miastach jest ogromny, podwyżki znajdą nabywców. To oznacza droższy najem, szczególnie dla studentów, młodych pracowników i rodzin szukających mniejszych mieszkań – podkreśla.
Efekt domina – wyższe stawki najmu
Ekspert zwraca uwagę, iż największym ryzykiem nie jest sam podatek, ale jego wpływ na decyzje właścicieli. – Część osób zwyczajnie zacznie wyprzedawać mieszkania, bo nie będzie ich stać na roczne obciążenia. jeżeli na rynek trafi duża liczba lokali w krótkim czasie, ceny transakcyjne mogą spaść. Ale jednocześnie zmniejszy się podaż mieszkań na wynajem, co automatycznie podniesie czynsze. To efekt domina, który uderzy przede wszystkim w najemców – ocenia.
Rynek najmu wyjątkowo wrażliwy na niepewność
Rynek najmu w Polsce już teraz jest wrażliwy na wszelkie sygnały regulacyjne. – Inwestorzy nie boją się podatków tak bardzo, jak nieprzewidywalności. Najgorsze są zapowiedzi bez konkretów, projekty pisane w pośpiechu, brak konsultacji. Polacy dopiero od trzech dekad budują majątek w nieruchomościach. Na Zachodzie stabilne zasady gry obowiązywały przez pokolenia. U nas każda zapowiedź zmian wywołuje niepokój i zwalnia inwestycje – mówi Zdanowski.
Możliwy odpływ kapitału za granicę
Podatek katastralny może paradoksalnie zwiększyć zainteresowanie inwestowaniem poza Polską. – Najbogatsi inwestorzy i tak przenoszą kapitał na rynki zagraniczne – do Hiszpanii, Portugalii czy Turcji. Ten projekt nie uderzy w fundusze ani zagraniczne podmioty. Obciąży osoby, które mają dwa lub trzy mieszkania na wynajem w Warszawie i traktują to jako długoterminowe zabezpieczenie. To właśnie ta grupa najbardziej ucierpi, a w konsekwencji ucierpią najemcy – ocenia Piotr Zdanowski, ekspert rynku najmu i właściciel ZdanInvest.
– Podatek katastralny może być elementem polityki mieszkaniowej, ale musi być wdrażany odpowiedzialnie, stopniowo i po szerokich konsultacjach. Tymczasem proponowane rozwiązanie wygląda jak projekt pisany pod presją czasu. jeżeli obciążymy element, na którym opiera się dostępność mieszkań – czyli prywatnych wynajmujących – konsekwencje odczują wszyscy, niezależnie od liczby posiadanych lokali – podsumowuje.
Źródło: ZdanInvest

1 godzina temu






