Podwyżki cen w sklepach dalej dotykają Polaków. We wrześniu wzrost rdr. znowu był dwucyfrowy

1 rok temu
Zdjęcie: sklep zakupy handel


Jak wynika z analizy blisko 73 tys. cen detalicznych, we wrześniu codzienne zakupy były droższe średnio o ponad 10% w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. To mniejszy wzrost niż w ostatnich miesiącach, ale wciąż dwucyfrowy. Tym razem zestawienie drożyzny otwierają dodatki spożywcze. Zdrożały aż o przeszło 32% rdr. Z kolei o ponad 25% rdr. poszły w górę ceny chemii gospodarczej, która była liderem poprzedniego rankingu. Czołową trójkę uzupełniają art. dla dzieci z podwyżką o prawie 17% rdr. Zestawienie TOP5 zamykają słodycze i desery – blisko 14%, a także warzywa – 13,5%. Natomiast dwie z siedemnastu analizowanych kategorii odnotowały spadki cen w relacji rocznej, tj. art. tłuszczowe – o przeszło 21%, jak również nabiał – o niespełna 1%.

Dwucyfrowy wzrost nie odpuszcza

We wrześniu zakupy były droższe średnio o 10,1% w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Tak podaje najnowszy raport pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uczelni WSB Merito. Analiza uwzględnia 17 kategorii i ponad 100 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą blisko 73 tys. cen detalicznych z przeszło 33 tys. sklepów należących do 61 sieci handlowych. Według tej samej metodologii, w sierpniu wzrost cen rdr. wyniósł 12,4%, a w lipcu – 15,5%.

– Zebrane dane potwierdzają wciąż wysokie tempo wzrostu cen na półkach sklepowych. Z każdym miesiącem za przysłowiowe 100 zł możemy kupić coraz mniej produktów. Innymi słowy, maleje siła nabywcza Polaków. I choćby jeżeli dynamika w ostatnim okresie wyraźnie spadła, to wzrost cen jest wciąż dotkliwy i stanowi poważny problem dla wielu rodzin – komentuje dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.

Spadek dynamiki wzrostu cen rdr. w sklepach jest zgodny z oczekiwaniami Marcina Luzińskiego, ekonomisty z Santander Bank Polska. Ekspert liczy na to, iż w październiku będzie ona już jednocyfrowa. Potem tempo spadku dynamiki podwyżek może jeszcze spowolnić, ale w przyszłym roku utrzyma się na podwyższonym poziomie. Bardzo ważne będzie też to, czy w 2024 roku stawka VAT dla żywności wróci do poprzedniej wysokości lub ewentualnie, kiedy to nastąpi. Natomiast w najbliższej przyszłości nie powinniśmy ponownie zobaczyć takich wzrostów cen w sklepach, jak na przełomie 2022 i 2023 roku.

– Po długotrwałych wzrostach cen nie możemy oczekiwać dynamicznych spadków. Tendencja na pewno będzie wyhamowująca. Ponadto okres przedwyborczy stał się czasem wielu obietnic i przyczyną takich działań, jak m.in. obniżenie cen paliw czy stóp procentowych. Można przypuszczać, iż niektóre z tych posunięć przełożyły się na decyzje producentów i wpłynęły na mniejsze wzrosty. Moim zdaniem, powinniśmy nastawić się na to, iż wyższe ceny produktów pozostaną z nami na dłuższy czas, ponieważ one przez cały czas rosną, jednak już nie o np. 50%, a o 10-20% rok do roku – analizuje dr Justyna Rybacka z Uniwersytetu WSB Merito.

Zmiany w czołówce drożyzny

Według wrześniowych danych, zestawienie drożyzny otwierają dodatki spożywcze ze średnim wzrostem o 32,2% rdr. W tej kategorii przyprawy suche zdrożały o 44,1% rdr. Kolejne podwyżki rdr. objęły musztardę – 34,6%, majonez – 28%, a także ketchup – 22,1%. Jak stwierdza dr Robert Orpych, na ww. wyniki w znacznej mierze wpływają wysokie ceny surowców, które wciąż systematycznie drożeją od 2022 roku. I tak np. w przypadku ketchupu sytuację znacząco pogorszyły warunki pogodowe i związane z nimi problemy z dostępnością pomidorów w pierwszym półroczu br. Do tego doszły wysokie koszty energii potrzebnej przy uprawach szklarniowych. Niektórzy producenci nie podjęli się uprawy ww. warzywa.

– W mojej ocenie, nie powinniśmy spodziewać się spadku cen dodatków spożywczych. Producent przenosi wyższe koszty produkcji na klienta. Tym bardziej w przypadku produktu z dłuższym terminem przydatności do spożycia, jakim jest ketchup, majonez czy musztarda, wytwórca jest w stanie zarządzać podażą w odpowiedzi na popyt ze strony konsumentów – dodaje dr Justyna Rybacka.

Ze średnim wzrostem na poziomie 25,1% rdr. na drugim miejscu znajduje się chemia gospodarcza, która miesiąc wcześniej była liderem zestawienia. Z zebranych danych wynika, iż proszek do prania podrożał o 50,6% rdr. To stanowi najwyższy wynik z ponad 100 analizowanych produktów. Dalej, w obrębie tej kategorii, widzimy płyn do płukania tkanin z podwyżką rdr. o 39,3%, mleczko do czyszczenia – 30,0%, a także płyn do mycia naczyń – 28,9%.

– Na wzrosty cen chemii gospodarczej wpływ mają takie czynniki, jak surowce, energia oraz koszty pracy. Dodatkowo dla producentów istotny zaczyna być rosnący popyt na usługi B2B. Spółki dążą do dywersyfikacji ryzyka operacyjnego i relokacji części ich produkcji blisko konsumentów. Do tego dochodzą kwestie dotyczące automatyzacji produkcji, a także trendy w zakresie zrównoważonego rozwoju, a więc ekologiczne opakowania i produkty, a także zmiany stylu życia konsumentów – mówi ekspertka z WSB Merito.

Na trzeciej pozycji w rankingu plasują się artykuły dla dzieci ze średnim wzrostem rdr. na poziomie 16,6%. Tu najmocniej podrożały pieluchy dla niemowląt – o 29,7% rdr. Istotne podwyżki rdr. objęły też zupkę – 22,2%, a także kaszkę dla niemowląt – 22,1%. Według dr. Orpycha, o takim wyniku zadecydowała specyfika kategorii. Poszukując oszczędności, gospodarstwa domowe ustalają pewne priorytety. Wydatki na artykuły dla dzieci są bardzo wysoko w tej hierarchii. Tym samym popyt jest wysoki, a to nie sprzyja obniżkom cen, a wręcz przeciwnie. Z kolei na czwartym miejscu zestawienia drożyzny znajdują się słodycze i desery – 13,6%, a na piątym – warzywa – 13,5%, które jeszcze nie tak dawno były liderami drożyzny.

– Pod koniec roku na rynku pojawiają się świeże warzywa z tegorocznych zbiorów, dzięki czemu może być nieco taniej. Według wstępnych szacunków, susza nie spowodowała tak dużych strat jak w przypadku owoców, więc podaż jest dość duża i to powinno wywierać na rynku presję na obniżki cen – mówi Marcin Luziński.

Przewaga jednocyfrowych wzrostów

Z raportu ponadto wynika, iż ceny piętnastu z siedemnastu analizowanych kategorii wzrosły rdr. W sześciu przypadkach były to wyniki dwucyfrowe, a w dziewięciu – jednocyfrowe. Natomiast artykuły tłuszczowe zanotowały średni spadek rdr. na poziomie 21,2%. Masło kosztowało o 29,8% mniej niż rok wcześniej. W tym samym okresie rdr. potaniały też takie artykuły, jak olej – o 27,5%, a także margaryna do pieczenia – o 6,3%. Jak wskazuje dr Rybacka, cena masła w ubiegłym roku wzrosła w sposób znaczący. W związku z tym kolejne wzrosty będzie już charakteryzować mniejsza dynamika. Spadek konsumpcji przyczynił się również do atrakcyjnych promocji i upustów stosowanych przez sieci handlowe, m.in. na ten towar.

– Produkty tłuszczowe przez wiele miesięcy ubiegłego i obecnego roku dominowały w kwestii dynamiki wzrostu cen. Od kilku miesięcy obserwujemy średni spadek na poziomie ponad 22%. Wydaje się zatem, iż mamy do czynienia ze stabilizacją sytuacji. Na pewno produkty tłuszczowe to kategoria, która powinna zostać poddana szczególnej obserwacji. Mówimy tu bowiem o towarach, których ceny wystrzeliły choćby o 100% – zaznacza dr Robert Orpych.

Z kolei nabiał odnotował średni spadek rdr. na poziomie 0,7%. Tu widzimy, iż rdr. potaniały takie produkty, jak ser żółty – o 17,3%, a także mleko – o 5,6%. W opinii dr. Orpycha, te wyniki nie są zaskoczeniem. Od wielu miesięcy obserwujemy już spadki cen w skupach mleka, zarówno w Polsce, jak i w całej UE, w porównaniu z 2022 rokiem. To skutkuje wyhamowaniem dynamiki wzrostu cen nabiału ogółem.

– Ceny produktów nabiałowych obniżają się już od kilku miesięcy, choć dopiero teraz stało się to widoczne w porównaniu rocznym. Jest to pokłosie znacznego wzrostu podaży mleka, przy wciąż słabym odbiciu popytu. Myślę, iż taka sytuacja utrzyma się co najmniej przez kilka miesięcy, więc konsumenci mogą liczyć na dalsze spadki cen w tej kategorii produktowej – podsumowuje ekonomista z Santander Bank Polska.

Idź do oryginalnego materiału