Trwające rozmowy pokojowe w sprawie wojny w Ukrainie nabierają tempa, co potwierdziło niedzielne spotkanie delegacji ukraińskiej i amerykańskiej w Arabii Saudyjskiej. Celem było omówienie ochrony infrastruktury energetycznej i krytycznej, kluczowej dla funkcjonowania Ukrainy. Minister obrony, Rustem Umerow, podkreślał, iż strona ukraińska chce zbliżyć się do sprawiedliwego pokoju i wzmocnić bezpieczeństwo w regionie. Równocześnie prezydent Zełenski sygnalizował, iż realna deeskalacja zależy od rozkazu Władimira Putina – bez takiego polecenia ostrzały nie ustaną.
Optymizm co do możliwego przełomu
W poniedziałek zaplanowane są dalsze rozmowy między USA a Rosją, w których specjalny wysłannik Steve Witkoff wyraził optymizm co do możliwego przełomu w sprawie zawieszenia broni na Morzu Czarnym. To potencjalnie istotny krok, zważywszy iż mimo ogłoszonego wcześniej czasowego wstrzymania ataków na infrastrukturę energetyczną, w weekend obie strony zgłosiły kolejne incydenty – Rosja przeprowadziła atak dronowy na Kijów, zaś Ukraina przyznała się do działań skierowanych przeciwko dronom rosyjskim.
Według planów Waszyngtonu, do 20 kwietnia może zostać wypracowane szerokie zawieszenie ognia, obejmujące m.in. ustalenie linii kontroli, mechanizmy weryfikacyjne czy wprowadzenie ewentualnych sił pokojowych. Przy tym kluczową kwestią pozostaje los ukraińskich dzieci wywiezionych do Rosji, co podnosi rangę humanitarną rozmów.
Sytuacja budzi jednak pewne obawy w Europie. Kontakty Donalda Trumpa z Putinem – zarówno oficjalne, jak i nieoficjalne – niepokoją przywódców państw unijnych, którzy obawiają się, iż Stany Zjednoczone będą dążyć do porozumienia z Rosją w sposób nieuwzględniający w pełni interesów europejskich. W odpowiedzi między innymi Francja i Wielka Brytania wzmacniają wsparcie dla Ukrainy i rozbudowują własny potencjał obronny, by w razie potrzeby być mniej zależnymi od decyzji Waszyngtonu. Mimo wszystko pojawiają się wyraźne sygnały, iż Rosja nie planuje dalszej ekspansji w Europie, co potwierdzają słowa Witkoffa, iż „Putin nie chce zająć całej Europy”.
Stabilność finansowa a skuteczność rozmów
Wszystkie te wydarzenia mają bezpośredni wpływ na rynki finansowe. Pozytywne sygnały na temat rozmów pokojowych zwykle zmniejszają tzw. premię za ryzyko, co w krótkiej perspektywie może umocnić rynki akcji i ustabilizować notowania surowców energetycznych – zwłaszcza jeżeli dojdzie do porozumienia w sprawie zawieszenia ataków na kluczową infrastrukturę. Już teraz kontrakty na amerykańskie indeksy cieszą się sporymi wzrostami. NASDAQ100 zyskuje 1.12%, a Dow Jones 0.73%. Tymczasem obawy dotyczące możliwego „separatystycznego” pokoju między USA a Rosją bez pełnego zaangażowania państw europejskich mogą przyczynić się do wahań na rynku walutowym i zwiększonej zmienności na giełdach Starego Kontynentu. Wzrost wydatków na zbrojenia w państwach europejskich z kolei może długofalowo przełożyć się na większy popyt w sektorze obronnym i przemysłach powiązanych, co częściowo równoważy ogólną niepewność wywołaną przedłużającymi się działaniami wojennymi.
Ostateczny wpływ na stabilność finansową zależy więc od tempa i skuteczności rozmów pokojowych oraz determinacji wszystkich stron w realizacji obietnic. Jeśli dojdzie do szerokiego zawieszenia broni, rynki mogą zareagować odreagowaniem i umiarkowanym optymizmem. W przeciwnym razie utrzymywanie się konfliktu w obecnej postaci będzie przez cały czas generować wysokie ryzyko geopolityczne, co przełoży się na niepewność inwestorów i wahania notowań na światowych giełdach.
Źródło: Krzysztof Kamiński, OANDA TMS Brokers