Połączenie kolejowe z Warszawy i Poznania budzi kontrowersje od dawna. Co najmniej z dwóch powodów – przeciągającego się remontu linii kolejowej nr 3 między dwoma miastami, ale także z powodu kuriozalnego rozkładu jazdy. Dlatego właśnie sprawie chcę poświęcić niniejszy tekst.
Remont linii kolejowej między Warszawą i Poznaniem. Kiedy koniec?
Zacznijmy może jednak od remontu. Modernizacja linii kolejowej z Warszawy do Poznania trwa od 2017 roku. Pierwotny projekt zakładał, iż remont zakończy się po dwóch latach, czyli w 2019 roku. Jak można się domyślić, nie zakończył się w tym czasie. Co więcej, mamy końcówkę 2022 roku i modernizacja ciągle trwa. Na tę chwilę ma zakończyć się za rok, czyli pod koniec 2023 roku. To jednak nie koniec fenomenów na tej trasie. Remont będzie kosztował 2,5 mld złotych, a czas przejazdu po jego zakończeniu pomiędzy dwoma miastami wyniesie 2h 20 minut. Tutaj jednak warto dodać, iż przed rozpoczęciem inwestycji przejazd trwał około 2h 30 minut.
Podsumowując więc wątek remontu, modernizacja, która miała trwać 2 lata, w najlepszym wypadku skończy się po 6 latach! Będzie kosztować co najmniej 2,5 mld złotych i skróci czas przejazdu na trasie o jakieś 10 minut. Warto też dodać, iż w wyniku remontu najszybszy ekspres pokonuje tę trasę w 3 godziny, a normą jest czas przejazdu na poziomie 3h 30/40 minut. Nietrudno sobie wyobrazić, jaki jest bilans korzyści i strat wynikający z tego remontu, który w tej chwili w zasadzie tylko utrudnienia życia mieszkańcom obu aglomeracji.
Połączenie kolejowe Warszawy i Poznania ma fatalny rozkład jazdy
Krótkie wprowadzenie nt. tego, jakie znaczenie mają oba miasta w ruchu kolejowym. Mianowicie, według danych UTK Poznań Główny jest drugim co do wielkości dworcem kolejowym w Polsce, który w 2021 roku obsłużył 15 mln podróżnych. Jest też ważnym węzłem przesiadkowym praktycznie w połowie drogi między Warszawą a Berlinem. Warszawa natomiast jest stolicą prawie 40 mln państwa, gdzie trzy dworce kolejowe tj. Warszawa Wschodnia, Centralna i Zachodnia obsłużyły w 2021 roku ponad 25 mln podróżnych. Te dane mają uzmysłowić Wam czytelnikom, o jakiej skali mówimy, tak byście mieli jasność, iż nie są to drugorzędne połączenia. Warszawa i Poznań to tak naprawdę jedne z najważniejszych węzłów kolejowych w Polsce, które leżą przy międzynarodowej trasie kolejowej Berlin – Moskwa.
Przez remont trasy czas przejazdu jest dłuższy, ale nie to jest głównym problemem połączenia obu miast. Największym problemem jest kuriozalny rozkład jazdy pociągów na trasie Warszawa – Poznań – Warszawa. Jako osoba regularnie korzystająca z tej trasy, przekonuję się na własnej skórze, jak beznadziejnie jest ułożony tenże rozkład.
By to pokazać, poczyniłem małą analizę rozkładu jazdy. Przeanalizowałem możliwości przejazdu na trasie z Warszawy do Poznania oraz z Poznania do Warszawy. Pod uwagę brałem tylko połączenia bezpośrednie i odrzuciłem kilka połączeń regionalnych, których czas przejazdu był tak wydłużony, iż połączenie było kompletnie niekonkurencyjne. W związku z tym poniżej prezentuję małą rozpiskę. Na żółto zaznaczyłem pociągi, które startują lub kończą bieg na Warszawie Gdańskiej (wówczas jest to jedyna stacja w Warszawie). Gdyby wyłączyć również Warszawę Gdańską, to wówczas sytuacja z połączeniami pozostało gorsza. Postanowiłem jednak zostawić tę stację, gdyż skorzystanie z niej pozwala na normalny wyjazd i dojazd do Warszawy.
Poniższa tabela pokazuje godzinę odjazdu z WAW/POZ i dojazdu do POZ/WAW. Ponadto pokazuje też, ile minęło od odjazdu poprzedniego pociągu. Za normę przyjąłem odjazd co 60 minut, gdyż uważam, iż dwa tak duże i tak ważne ośrodki, powinny być skomunikowane w taki sposób, by co godzinę odjeżdżał z nich pociąg w kierunku drugiego miasta. A jak wygląda sprawa w rzeczywistości?
Rozkład jazdy PKP, czyli wielkie dziury w rozkładzie jazdy i pociągi jeden po drugim
Pierwszy pociąg ze stolicy w kierunku Poznania startuje o godzinie 4:00. Jest to ekspres, który przemierza tę trasę w niecałe 3 godziny. Godzina odjazdu wydaje się zasadna. Kolejny pociąg rusza 69 minut później o godz. 5:09. Interwał jest do zaakceptowania. Kolejny pociąg i kolejny ekspres rusza już po 38 minutach. Za to na następny podróżny musi czekać aż 105 minut i odjeżdża on z Warszawy Gdańskiej, która jest jedynym warszawskim dworcem na tej trasie. Kolejny pociąg z Warszawy rusza natomiast już po 27 minutach z Warszawy Centralnej!
Po ww. pociągach, na kolejny musimy czekać aż 86 minut, a na jeszcze kolejny aż 150 minut. Po niekrótkim okresie oczekiwania następny pociąg jest dostępny już po 13 minutach, by na następny czekać 72 minuty, a na kolejny 108 minut (odjazd 15:08). Po godz. 15:00 mamy jeszcze dwa pociągi jeden po drugim. Można odnieść wrażenie, iż to celowe działanie, gdyż w tych godzinach prawdopodobnie popyt rośnie. Wówczas na trasie Warszawa – Poznań mamy pociąg o godzinie 15:08 (na który czekaliśmy 108 minut), kolejny jedzie o 15:34 i 15:57. W ciągu zaledwie 1 godziny mamy aż trzy pociągi na wspomnianej trasie. Podejrzenia o tym, iż połączenie zostało wzmocnione ze względu na duży popyt, wydają się niezasadne, gdy spojrzymy na kolejne pociągi.
Następny pociąg odjeżdża 90 minut później! Od godziny 16:00 do 17:27 nie ma ŻADNEGO pociągu łączącego Warszawę z Poznaniem, a są to godziny szczytu. Dalej nie jest lepiej. Kolejny pociąg odjeżdża o 19:16, po 109 minutach i w zasadzie jest to ostatnie cywilizowane połączenie z Warszawy do Poznania. Później pozostało jedno 119 minut później o godz. 21:15. Jest to jednak pociąg TLK, który jedzie do Poznania blisko 5 godzin, a komfort podróży jest daleki od tego z pociągów IC. Miałem okazję jechać tym pociągiem i zdecydowanie odradzam.
Podsumowując, PKP nie potrafi uruchomić z Warszawy do Poznania tak połączeń, by interwał między nimi wynosił +/- 60 minut. Świetnie im natomiast wychodzi uruchamianie połączeń, które ruszają jedno po drugim lub tak daleko od siebie, iż tworzy się prawie dwugodzinna dziura. Pojawią się z pewnością zarzuty, iż pociągi te jadą z różnych kierunków i nie da się tak ich ustawić, by zawsze były po godzinie od poprzedniego pociągu. Taki zarzut jest jednak niezasadny. Z przytoczonych połączeń zaledwie trzy nie startują w Warszawie.
Creme de la creme siatki połączeń z Warszawy do Poznania jest jednak ostatnie połączenie Intercity o godz. 19:16. Jest to de facto ostatnie połączenie, z którego może i będzie chciał skorzystać klient biznesowy. PKP ostatnie połączenie z Warszawy do Poznania dla klienta biznesowego uruchamia o godz. 19:16! Zresztą nie tylko biznesowego. Połączenie TLK o 21:15, gdzie podróż trwa prawie 5 godzin, nie jest dla nikogo oczywistym wyborem, a w zasadzie smutną koniecznością. A ostatnie komfortowe połączenie po wieczorynce jest kompletną aberracją. Od godziny 15:00 do 22:00 połączenia z Warszawy do Poznania i z Poznania do Warszawy powinny być nie rzadziej niż co godzinę, a ostatnie połączenie powinno być połączeniem ekspresowym, tak by wyjeżdżając o 22:00 ze stolicy, o 1:00 być w Poznaniu. A propos Poznania, to warto również przyjrzeć się połączeniu ze stolicy wielkopolski do Warszawy.
Z Poznania do Warszawy rozkład jazdy też nie należy do tych poprawnych
Dla ułatwienia czytania tego tekstu powtórzę jeszcze raz tabelę przedstawioną powyżej.
Pierwszy pociąg z Poznania do Warszawy odjeżdża o godz. 2:50 tak by o 6:25 być w stolicy. Kolejne połączenie rusza o 5:43, tak by w Warszawie być o godz. 9:00. Nie ma natomiast pociągu, który pozwalałby dojechać do Warszawy na godz. 8:00. Uważam, iż powinien być. Na następny pociąg do stolicy musimy czekać aż 79 minut. W efekcie wyjeżdżamy o 7:02 i jesteśmy na miejscu o 10:08. Kolejny odjeżdża 31 minut później. Następny jedzie już 82 minuty później i wyjeżdża z Poznania o 8:55 i jest w stolicy o 13:17. Pociąg jedzie aż 4 godziny 22 minuty! Szybszy jest natomiast pociąg odjeżdżający 6 minut później. Do stolicy dojeżdża o 12:08.
Nieszczęścia i pociągi PKP IC jeżdżą parami
Dalej jest już znacznie gorzej. Na kolejny pociąg musimy czekać 127 minut (odjazd 11:08), a na jeszcze kolejny 106 minut (12:54)! W efekcie między godziną 9:01 a 13:00 mamy zaledwie dwa pociągi z Poznania do Warszawy. Co ciekawe, po długim oczekiwaniu na pociąg, który odjeżdża o 12:54, kolejny jest… 7 minut później (13:01). Gdy spojrzy się na powyższą tabelę widać, iż pociągi z Poznania do Warszawy jeżdżą parami. Co prawda musimy czekać na pociąg grubo ponad godzinę, ale jak już się doczekamy, to kolejny przyjeżdża po kilku minutach.
Dalej znowu mamy długie oczekiwanie, gdyż kolejny pociąg z Poznania do Warszawy odjeżdża po ponad 2 godzinach! Dokładnie o 15:10. Jednakże to nie wszystko, na kolejny też trzeba czekać prawie dwie godziny, bo odjeżdża po 111 minutach – o 17:01. Za to kolejny skład trzyma się zasady, iż nieszczęścia oraz pociągi PKP Intercity jeżdżą parami i odjeżdża z Poznania do Warszawy o 17:30.
Następny pociąg odjeżdża już o 19:01, czyli 91 minut później. interesujący jest jednak układ kolejnych pociągów, który jest dokładnie taki, jaki powinien być. Następny pociąg na trasie Poznań – Warszawa odjeżdża o godz. 20:01, czyli dokładnie po 60 minutach, tak samo z resztą, jak kolejny i ostatni tego dnia o 21:01. Trzy pociągi odjeżdżają jeden po drugim dokładnie godzina po godzinie. Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy to fakt, iż składy ruszają z Poznania i zostały tak ustawione. Otóż nie. Żaden z wymienionych pociągów nie startuje z Poznania. Wszystkie są tzw. przelotowymi. Co ciekawe, w przeciwieństwie do Warszawy, prawie wszystkie pociągi jadące w stronę stolicy są tranzytowymi. Z wymienionych składów tylko jeden startuje w Poznaniu – IC Warta o godz. 5:43.
Połączenie kolejowe Warszawa – Poznań – Warszawa to przykład fatalnego rozkładu jazdy
Krótko mówiąc, połączenie kolejowe Warszawy i Poznania to przykład chaosu i nieładu. Pociągi jeżdżą parami. Pomiędzy wieloma połączeniami są przerwy nie tylko wynoszące więcej niż 60 minut, ale choćby więcej niż 100 minut. Pociągi ze stolicy w kierunku Poznania, które w zdecydowanej większości startują z Warszawy, jeżdżą w rozkładzie, który jest karygodny. W drugą stronę większość pociągów będących „przelotowymi” również jeździ w dramatycznie złym interwale, choć wieczorne pociągi z Poznania do stolicy pokazują, iż jeżeli się chce, to można to zaplanować, tak by miało ręce i nogi. PKP IC ma z tym olbrzymi problem, gdyż jak już wspomniałem, ostatnie cywilizowane połączenie ze stolicy do Poznania rusza o godz. 19:16.
Trudno powiedzieć, dla kogo jest wieczorna oferta połączenia Warszawa – Poznań. Na pewno nie jest to ukłon w stronę klienta biznesowego. Mając do wyboru taką siatkę połączeń, wielu z nich wybierze samolot lub samochód. Co interesujące PLL LOT ma połączenie z Warszawy do Poznania, które ląduje na poznańskiej Ławicy kilka minut przed północą. W takiej sytuacji PKP IC powinno sobie zadać pytanie, czy naprawdę chcę się rozwijać, czy połączenia tworzy z przymusu, bo tak wypada, a jak już są tory (co prawda od 5 lat w remoncie, ale są), to mogłoby po nich coś jeździć.
Transport ma być przede wszystkim dla ludzi. Niestety wydaje się, iż osoby decyzyjne zatrzymały się w połowie tego zdania i uznają, iż transport po prostu ma być. A czy będzie on ludziom służył, to kwestia drugorzędna. Układ połączeń między dwoma tak dużymi ośrodkami, jak Warszawa i Poznań jest karykaturalny, zły i drwiący z pasażera. jeżeli oferta nie zostanie poprawiona, to kolej nie przyciągnie dodatkowych podróżnych i nikt nie powinien być zaskoczony.
PKP Intercity kupuje lokomotywy hybrydowe za pół miliarda zł!