„Połączenie z Wirtualną Polską otwiera nas na rynki Europy Środkowej” – rozmowa z Mikołajem Małaczyńskim, współzałożycielem Legimi

10 miesięcy temu

Gdy Legimi tworzyło swój biznes subskrypcyjny na rynku ebooków, książki elektroniczne dopiero raczkowały w Polsce. Teraz w biznes uwierzyła Wirtualna Polska i rozważane są kierunki ekspansji zagranicznej.

Jeszcze kilkanaście lat temu rynek książki elektronicznej nie był tak popularny. Legimi oferując model abonamentowy z dostępem do tysięcy tytułów stał się pionierem na rynku ebooków. Następnie spółka zdecydowała się wejść na rynek niemiecki, a po ubiegłorocznej inwestycji Wirtualnej Polski rozważa nowe kierunki w Europie Środkowej. O synergii z grupą WP, rozwoju ebooków oraz planach na najbliższe miesiące rozmawiamy z Mikołajem Małaczyńskim, współzałożycielem oraz prezesem Legimi.

Natalia Kieszek: Pod koniec 2023 roku do Waszego akcjonariatu weszła Wirtualna Polska. Co w praktyce oznaczała ta transakcja dla Legimi?

Mikołaj Małaczyński: Wirtualna Polska od dłuższego czasu aktywnie inwestuje w polskim internecie, wybierając liderów konkretnych segmentów. Już wcześniej wybrali naszego konkurenta z obszaru audio, czyli Audiotekę. Natomiast Legimi pozycjonuje się jako firma dostarczająca w pierwszej kolejności rozwiązania do czytania ebooków, jak również materiały do słuchania w formie synchrobooków.

Wirtualna Polska odkupiła mniejszościowy pakiet akcji od inwestorów, którzy wchodzili do spółki, kiedy dokonywaliśmy IPO (przyp. red. Initial Public Offering). Na ten moment była to transakcja wyłącznie finansowa, grupa nie posiada pakietu kontrolnego. Chcę podkreślić, iż nie była to również konsolidacja ani przejęcie, gdyż wielu inwestorów myliła te pojęcia. Zachowujemy swoją niezależność biznesową.

Czy po kilku miesiącach wypracowaliście już wspólną synergię?

Dostrzegamy wiele możliwości współpracy z grupą Wirtualnej Polski. Niezależnie od tej transakcji, zarysowaliśmy sobie wspólne obszary. W przeszłości mieliśmy już okazję współpracować m.in. z WP Pilotem. Mało osób pewnie pamięta, iż jeszcze 8 lat temu byliśmy wyłącznym operatorem serwisu ebooki.wp.pl. Dlatego historia relacji i synergii z Wirtualną Polską jest już długoletnia. Liczymy na dalszy rozwój naszej współpracy.

W Waszej ofercie niedawno pojawiła się rozszerzona opcja abonamentu, czyli subskrypcja Legimi z dostępem do diet i treningów Anny Lewandowskiej. Czy to pierwsza taka współpraca?

W swojej strategii Legimi ma rozwój współpracy z partnerami oferującymi produkty subskrypcyjne. Diet by Ann jest naszym pierwszym projektem, który zrealizowaliśmy w takiej formie bundlowej. Uruchomiliśmy promocję na początku roku, kiedy nasze postanowienia noworoczne dotyczą często sportowego trybu życia, który chcemy wdrożyć. Uważamy, iż jest to pionierska oferta na rynku.

Warto podkreślić, iż Legimi już współpracowało z partnerami z rynku mediów czy prasy w ramach sprzedaży pakietowej. Jednak z tą różnicą, iż odbywało się to w innym wymiarze technologicznym. W tej chwili jak najbardziej biznesy Wirtualnej Polski w modelu subskrypcyjnym mogą być dla nas kontynuacją tej działalności.

W tym roku planujemy kolejne, tego typu promocje. Zapraszamy już partnerów do współpracy. Dzięki temu użytkownicy Legimi zyskują dostęp do ciekawej oferty, za niewielką dodatkową opłatą do podstawowego abonamentu. Tym samym nasz partner otrzymuje dostęp do bazy użytkowników naszej platformy.

Działacie w ramach modelu abonamentowego. Ilu w tej chwili klientów ma Legimi?

Nie podajemy tych liczb poza raportami giełdowymi. Na chwilę obecną mamy ponad 100 tys. użytkowników, którzy regularnie korzystają z naszych usług. Ta baza systematycznie rośnie.

Jak wyglądał rynek ebooków gdy zaczynaliście biznes i jakie w tej chwili są dla niego perspektywy?

Kiedy Legimi wkraczało na rynek, to były zupełne początki branży książek elektronicznych w Polsce. Mieliśmy na głowie wszystkie bolączki związane ze startem tego sektora, jak chociażby digitalizacja książki papierowej na pdfa. Pamiętam kiedy na samym początku podchodzili do nas czytelnicy potencjalnie zainteresowani naszymi usługami, a my w naszej ofercie mieliśmy zaledwie 600 tytułów. w tej chwili mamy ich już ponad 250 tys. i to właśnie pokazuje jaki jest poziom rozwoju ebooków.

Jesteśmy w momencie, w którym 60-70% książek z list bestsellerów znajduje swoje odzwierciedlenie w wersji elektronicznej. Ebooki zagościły na dobre zarówno w budżetach wydawców, ale też i świadomości czytelników. Legimi miało przy tym swój znaczący wkład. Od początku promujemy elektroniczny papier i czytniki. Z czasem staliśmy się pionierem usługi subskrypcyjnej, łączącej formaty do czytania i słuchania. Od ponad 5 lat aktywnie działamy przeciwko piractwu, udostępniając darmową usługę dla czytelników bibliotek, a płatną dla twórców. To oni finansują zakup treści.

Legimi stara się zmienić ten obraz rynku. Współpracujemy z Fundacją Powszechnego Czytania, w ramach której promujemy czytelnictwo wspierając inicjatywy fundacji. Prowadzimy akcje pro-czytelnicze z partnerami. Czujemy się współtwórcami rynku książki elektronicznej.

Czy na rynku książki może dojść do sytuacji, w której autorzy będą wydawać książki tylko w wersji elektronicznej, pomijając papier?

Książki w wersji papierowej utrzymują mocną pozycję na rynku i są jego rdzeniem. Moim zdaniem tezy na temat śmierci papieru są mocno przesadzone i miejmy nadzieję, iż nigdy do tego nie dojdzie. Urządzenia do czytania łatwo uszkodzić, a ten problem nie występuje w przypadku książki papierowej. Wśród naszych czytelników, 25% z nich deklaruje, iż czyta książki zarówno w Legimi jak i papierze. Również u nas można kupować książki papierowe ze zniżką.

Mimo iż papier jest nieodłączną składową rynku książki, to są już wydawcy, którzy decydują się jedynie na wersje elektroniczne. Dotyczy to najczęściej romansów czy kryminałów. Autor dzięki temu sprawdza potencjał swojej twórczości, a później dopiero decyduje się na wydanie wersji papierowej.

Jeszcze w grudniu informowaliście o założeniu spółki zależnej Labreto. Jaki ma być jej model biznesowy?

Jest to nowa spółka w grupie kapitałowej. Pomysł na Labreto opiera się głównie na sukcesie naszej współpracy z Małgorzatą Musierowicz, autorką serii „Jeżycjada”. Legimi ma ten tytuł na wyłączność, przygotowaliśmy audiobooki i synchrobooki na całą serię. Autorce zależało również na wydaniu wersji drukowanych, czego się podjęliśmy. W naszej działalności papier nie jest antagonizowany, chcemy być otwarci na tego typu projekty. Dlatego twórcy mogą liczyć na nasze wsparcie przy tego typu projektach i powołaliśmy spółkę zależną Labreto.

Przełomowym momentem było wprowadzenie usługi czytnika za 1 zł jeszcze w 2015 roku. Czy ona przez cały czas cieszy się popularnością?

W tej chwili nie sprzedajemy czytników za 1 zł, tylko podnieśliśmy cenę do 99 zł. Jest to wyższa bariera wejścia. Chcemy ustrzec się przypadków nadużyć, ponieważ pojedyncze osoby wcześniej omijały nasze systemy bezpieczeństwa, aby zakupić czytnik za 1 zł i nie korzystać z naszego abonamentu. Podniesienie tej kwoty na symboliczne 100 zł i tak traktujemy jako atrakcyjną cenę, ponieważ czytniki są zdecydowanie droższe na rynku. Jest to istotny element naszego biznesu. Współpracujemy z licznymi punktami dystrybucji sprzętu.

Czy nie myśleliście o stworzeniu dedykowanego czytnika tylko dla Legimi?

Legimi jest dostawcą platformy i technologii, ale zależy nam na tym, aby nasi partnerzy odczuwali satysfakcję ze współpracy z nami. Nie chcemy być dla nich konkurencją, tylko wsparciem. Dlatego nie zamierzamy iść w kierunku tworzenia własnych urządzeń.

Obecnie współpracujecie już z ponad 900 wydawcami. Kiedy ta liczba może przekroczyć symboliczny tysiąc?

Mogę powiedzieć, iż ten tysiąc już został przekroczony. Wśród nich są pierwszoligowi wydawcy o największych obrotach jak również mniejsze podmioty. Rynek książki elektronicznej jest przez cały czas żywy. Ta liczba pokazuje również jak rozwijały się ebooki na przestrzeni ostatnich lat.

Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu dynamicznie rozwijaliście swój biznes również na rynku niemieckim. Jak przebiega ekspansja u zachodniego sąsiada?

Legimi uruchomiło swoją usługę we współpracy z niemieckim podmiotem Readfy. Później staliśmy się jego właścicielem w ramach akwizycji. Od tego czasu w ramach naszej strategii realizujemy wzrost w modelu bootstrapingowym. Jest to wzrost z nadwyżek realizowanych na rynku polskim. To wzrost organiczny, nie są to duże inwestycje na co zwracali uwagę nasi akcjonariusze.

Mimo to, notujemy tam dobre metryki. Osiągamy tam wysoki poziom satysfakcji użytkowników, z czego jesteśmy zadowoleni. Pozwala to nam weryfikować jakość i technologie, jakie dostarczamy naszym klientom. Nie angażujemy tam dużych nakładów marketingowych. Jest to dla nas cenne doświadczenie, aby w przyszłości rozwijać się nie tylko na rynku polskim, ale myśleć również o ekspansji zagranicznej. Połączenie z Wirtualną Polską otwiera nas na rynki Europy Środkowej.

Ze środków UE realizujecie projekt dotyczący systemu rekomendacyjnego z wykorzystaniem technik AI. Czy już go finalizujecie, jak zakładaliście jeszcze niedawno?

Jesteśmy w finalnej fazie wdrożeniowej, a od grudnia udostępniliśmy wirtualnego bibliotekarza. Umożliwiamy już zapisy do wersji testowej dla naszych użytkowników. Klienci, którzy korzystają z usługi abonamentowej, będą mogli korzystać z systemu, który za ich zgodą będzie rekomendować kolejne książki do czytania. Będzie to robić w oparciu o wcześniejsze pozycje, które użytkownik ma na swoim koncie. Nasz system rekomendacji również będzie brać pod uwagę przyzwyczajenia innych użytkowników, aby jak najlepiej dopasować ofertę.

Tym sposobem rozwiązujemy jedno z najtrudniejszych wyzwań, przed jakim stoją czytelnicy, czyli wybór następnej lektury. w tej chwili mamy dostępnych ponad 250 tys. tytułów w Legimi, więc rozumiemy jak trudno jest czasem znaleźć odpowiednią dla nas książkę. Zmniejszamy tym samym ryzyko nietrafionej lektury.

W ostatnich latach przeprowadziliście kilka emisji obligacji. Czy będziecie myśleć o kolejnych?

Obligacje były dla nas udanym projektem kapitałowym. W ten sposób pozyskaliśmy ponad 27 mln zł, był to dla nas spory zastrzyk w początkowym rozwoju. Dzięki temu sfinalizowaliśmy zakup niemieckiego podmiotu Readfy, ale również zrealizowaliśmy projekt popularyzacji czytników w ramach ich sprzedaży za symboliczną złotówkę.

Zredukowaliśmy znacznie poziom naszego zadłużenia. Na dzień dzisiejszy współpracujemy już z bankami. Nie korzystamy z długu obligacyjnego, w szczególności, iż jego koszty znacznie się pogorszyły. Dlatego nie planujemy już powrotu do emisji obligacji.

Opublikowaliście raport finansowy za IV kwartał 2023 roku. Jak prezentowały się Wasze wyniki na koniec roku?

Wczoraj Legimi opublikowało raport za IV kwartał 2023 roku. Spółka odnotowała wzrost przychodów ze sprzedaży o 43% rdr, osiągając 25,2 mln zł, a EBITDA wyniosła 2,8 mln zł. Zysk netto z kolei wyniósł 1,6 mln zł, podczas gdy w analogicznym okresie 2022 roku spółka odnotowała 359 tys. zł straty.

Jakie są Wasze kamienie milowe na 2024 rok?

Z pewnością będzie to wdrożenie systemu rekomendacyjnego w ramach wirtualnego bibliotekarza. Systematycznie będziemy rozwijać naszą aplikację, planujemy wprowadzić kilka nowych funkcjonalności, które zgłaszali nasi użytkownicy. Zamierzamy również zwiększać naszą bazę treści w ramach abonamentu. Ważnym elementem jest również nasz rozwój zagraniczny. W tym zakresie prowadzimy rozmowy.

Warto przeczytać: Liczy się pomysł i zespół. Sprawdzamy co warto wiedzieć przed założeniem startupu

Idź do oryginalnego materiału