Jaki jest najprostszy, ale i jednocześnie najgłupszy sposób na mandat? Takich przepisów można by tutaj wymienić co najmniej kilka. Wystarczy chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Niektóre przepisy wydają się wręcz nielogiczne. O istnieniu innych być może nie mamy choćby zielonego pojęcia. A policja w takich miejscach sobie czeka… i kierowcy wpadają jak śliwki w kompot. Nigdy tego nie rób.
Mandat za taką głupotę?
Jest w naszych przepisach ruchu drogowego kilka punktów, które są dla mnie zupełnie niejasne. Są też takie, które wydają się absolutną oczywistością. I z tych i z tych można wybrać kilka, których złamanie będzie oznaczać… najgłupszy możliwy sposób na mandat. Chwila zagapienia, nieuwagi, rozkojarzenia i umiejętnie ustawiona policja. Tyle wystarczy. I patrząc na obowiązujący taryfikator mandatów, kwota do zapłacenia za taką „głupotę” może być naprawdę wysoka. Zwróćmy uwagę na Art. 28 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Art. 28 3.
Kierującemu pojazdem zabrania się:
1) objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, o ile opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone;
2) wjeżdżania na przejazd, o ile po drugiej stronie przejazdu nie ma miejsca do kontynuowania jazdy;
3) wyprzedzania pojazdu na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim;
4) omijania pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przez przejazd, o ile wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu.
Jak to? Kto to wymyślił?
Zwróćcie uwagę szczególnie na podpunkt pierwszy. Na samą końcówkę – „podnoszenie nie zostało zakończone”. Wiecie, o którą sytuację chodzi? Stoisz przed zamkniętym przejazdem kolejowym. Pociąg już przejechał, więc zapory, czy też półzapory, zaczynają się podnosić. Automatycznie kierowcy wrzucają bieg, puszczają sprzęgło i jadą. I okazuje się, iż jest to błąd, za który grozi nam mandat. Trzeba poczekać, aż podnoszenie tych zapór zostanie zakończone. Pojawia się jednak zasadnicze pytanie – dlaczego?
Czy pociąg już przejechał? Tak, przejechał. Może za moment pojedzie kolejny? Nie pojedzie, ponieważ dróżnik ma pełen ogląd sytuacji i zdecydował się podnieść zapory. Zatem o co chodzi? Przejazd jest w 100 procentach bezpieczny. Dlaczego więc za jego przejechanie mamy dostać mandat i to wynoszący naprawdę potężną kwotę? Przyznam szczerze, iż nigdy nie rozumiałem tego przepisu. Nigdy nie wiem, co za nim stoi. W moim mniemaniu jednak przeczy on logice. Oczywiście – można zaczekać te 5 sekund, aż zapory całkowicie się podniosą. Lepsze to, niż wysoki mandat. Jednak wciąż zastanawiam się, kto i dlaczego ten przepis w ogóle wymyślił?
Zdjęcie wyróżniające: John Howard z Pixabay