First Quantum, kanadyjska firma wydobywcza z siedzibą w Vancouver, zainicjowała międzynarodowe postępowanie arbitrażowe przeciwko Panamie. Powodem jest wydana w burzliwych okolicznościach decyzja o zamknięciu prowadzonej przez firmę, gigantycznej kopalni miedzi w tym kraju. Firma będzie w jego toku domagać się pokrycia wynikających z tego strat, których wartość może przekroczyć połowę wartości PKB Panamy.
Decyzja o zamknięciu była finałem burzliwego procesu prawnego i politycznego. Kopalnia miedzi Cobre, prowadzona przez First Quantum, stała się celem ogromnych emocji i intensywnych protestów społecznych w Panamie, które szczególnie zintensyfikowały się od października tego roku.
Kopalnia była przy ich okazji blokowana, pośród protestujących zdarzały się również ofiary śmiertelne.
Vox populi
Z kolei rząd tego kraju od końca 2022 roku prowadził z kanadyjską firmą burzliwe negocjacje – kilkukrotnie dochodząc do porozumienia, to znów zrywając je i nakazując zawieszenie operacji wydobywczych w Cobre.
Pod wpływem fali protestów parlament Panamy uchwalił zakaz udzielania nowych koncesji wydobywczych, zaś prezydent, Laurentino Cortizo, obiecał referendum w sprawie umowy z First Quantum. Ma się ono odbyć 17 grudnia.
Pozostaje pytanie, czy będzie jeszcze o czym decydować w referendum? 28 listopada sąd najwyższy Panamy uznał bowiem umowę z wydobywcą, dotyczącą operacji w Cobre, za niekonstytucyjną. W konsekwencji tego rząd nakazał zamknięcie kopalni, które tym razem może okazać się definitywne.
Echa z zamkniętej kopalni
W reakcji First Quantum ogłosiło, iż pozywa Panamę do międzynarodowego trybunału arbitrażowego. Kopalnia miedzi Cobre była źródłem około połowę przychodu kanadyjskiego wydobywcy, z kolei w przypadku gospodarki Panamy odpowiadała za niemal 5 procent jej wartości.
Firma miała w wyniku decyzji panamskich władz stracić 48% kapitalizacji. Chce domagać się odszkodowania z tytułu zarówno już poniesionych, jak i przyszłych strat, którego możliwa wartość szacowana jest przez ekspertów na ponad 50 miliardów dolarów. Stanowiłoby to równowartość niemal 70% PKB Panamy.
Nie jest to jedyna niepomyślna wieść dla kraju. Wzrost gospodarczy w tym roku przypuszczalnie spadnie z 5 do 1-2%. Agencja S&P obniżyła ocenę perspektywy Panamy ze stabilnej do negatywnej, zaznaczając, iż rozwój wypadków podważa zaufanie inwestorów do kraju.