Polscy rolnicy wracają do blokowania granicy. „Jesteśmy zniesmaczeni”

1 tydzień temu

Rolnicy wznowili blokadę przejść granicznych w Medyce i Korczowej. Protesty realizowane są też w Dorohusku i Hrebennem, a także Zosinie.

Protestujący związani ze stowarzyszeniem Podkarpacka Oszukana Wieś zablokowali przejścia graniczne z Ukrainą na terenie województwa podkarpackiego i lubelskiego. Rozpoczęta wczoraj blokada ma potrwać dwie doby.

Na granicy zatrzymywane są wyłącznie samochody ciężarowe, z kolei samochody osobowe i autokary są przepuszczane bez przeszkód.

Kom. Ewa Czyż z policji w Chełmie poinformowała wczoraj, iż w długiej na 7 km kolejce do przejścia granicznego w Dorohusku stoi 300 pojazdów ciężarowych. Czas oczekiwania na odprawę wynosi 95 godzin, czyli prawie cztery dni.

Rolnicy zarzucają rządowi nieprzestrzeganie ustaleń

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak 11 kwietnia poinformował o ostatnich pracach nad rozporządzeniem, które przewiduje dopłaty dla producentów pszenicy, żyta, pszenżyta i jęczmienia i obejmie producentów, którzy sprzedadzą zboże do 31 maja. Dopłaty nie trafią natomiast do firm handlowych.

Wcześniej, pod koniec marca, przedstawiciele organizacji rolniczych podpisali w Jasionce z ministrem rolnictwa porozumienie, które zakładało utrzymanie embarga na zboże z Ukrainy i porozumienie z Kijowem w sprawie niekontrolowanego napływu do Polski produktów rolnych.

Umowa nie wspominała jednak o zamykaniu granicy z Ukrainą. Mimo to część rolników twierdzi, iż rząd nie dotrzymał jej warunków.

– Uzgodnienia z Jasionki w ogóle nie są wdrażane. Spotkaliśmy się z Donaldem Tuskiem w Centrum Dialogu w Warszawie. Premier obiecywał, iż może granice przymknie, iż będzie modyfikacja Zielonego Ładu, ale my, jako rolnicy na razie niczego nie odczuliśmy – stwierdził w rozmowie z WP Finanse lider Podkarpackiej Oszukanej Wsi Roman Kondrów.

Odniósł się także do tematu obiecanych dopłat. – Miała być dopłata do strat. Nic w tym kierunku się nie dzieje, rolnicy nie wiedzą, czy będzie dopłata, czy jej nie będzie. Część sprzedała już zboże, ale części nie mogą, a do tego wciąż mamy nadwyżkę zboża ukraińskiego. Jesteśmy zniesmaczeni. Chcemy konkretów. Cały czas liczymy na to, iż spotka się z nami pan premier – dodał.

Rolnicy rozmawiają też z parlamentarzystami w biurach poselskich i senatorskich. Na przykład rolnik ze Świerklan Grzegorz Wolny udał się do biura posła Koalicji Obywatelskiej, Krzysztofa Gadowskiego.

– Wszystko, co słyszymy, to jest forma obietnic. (…) Posłowie mówią, iż trzeba się spotkać z premierem i to z nim ustalać – powiedział Wolny.

– Walczymy o ograniczenie importu, nałożenie cła na zboża, produkty spożywcze z Ukrainy. Chcemy także doprecyzowania Zielonego Ładu – wyjaśnił, cytowany przez Radio Maryja.

Embargo i zmiany w Zielonym Ładzie

Od września w Polsce obowiązuje embargo na niektóre produkty rolne, w tym pszenicę, kukurydzę, nasiona rzepaku i słonecznika.

Rozporządzenie, które w tej sprawie wydał ówczesny minister rozwoju i technologii, przedłuża czasowe ograniczenia w handlu z Ukrainą nałożone przez Unię Europejską w reakcji na protesty rolników.

„Przedłużenie zakazu importu niektórych produktów z Ukrainy do Polski jest niezbędne, ponieważ ewentualne przywrócenie importu po 15 września 2023 r. spowoduje powrót do sytuacji sprzed wprowadzenia zakazu importu w postaci destabilizacji rynku w Polsce”, wskazano wówczas w projekcie rozporządzenia.

Część rolników domaga się rozszerzenia embarga na inne produkty, które także napływają z Ukrainy na masową skalę i stwarzają konkurencję dla polskiej żywności, takie jak drób, cukier, jaja, mrożone owoce miękkie czy koncentrat jabłkowy.

W ubiegłym miesiącu Komisja Europejska w odpowiedzi na postulaty rolników zaproponowała sześć zmian w przepisach związanych z Europejskim Zielonym Ładem. Łagodzą one tzw. normy dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska (GAEC), m.in. znosząc obowiązek ugorowania części gruntów.

Idź do oryginalnego materiału