Polska bez nowych okrętów podwodnych. MON wciąż bez umów w programie "Orka"

1 godzina temu
Zdjęcie: Polsat News


Według deklaracji rządu do końca 2025 roku miały zostać podpisane umowy na zakup okrętów podwodnych. Jednak jak pisze Rzeczpospolita, "już choćby nie ma gwarancji, iż w tym roku dojdzie do wybrania państwa, od którego chcemy je kupić".



Program "Orka" pod znakiem zapytania. "Czas honorowych deklaracji minął"


Program "Orka" to projekt modernizacyjny polskiej Marynarki Wojennej, którego celem jest pozyskanie nowych okrętów podwodnych oraz odbudowa polskich sił zbrojnych. Program jest uznawany za najważniejszy w kontekście ochrony infrastruktury krytycznej i bezpieczeństwa Polski na Bałtyku, a wicepremier Władysław Kosinak-Kamysz nazywał go "sprawą honoru". Program był jednym z priorytetów na lata 2013-2022 oraz 2017-2026 i 2021 i 2035. Jak dotąd nie udało się go jednak zrealizować. Reklama
"Uczynimy wszystko, aby w przyszłym roku podpisać umowę na dostawy nowoczesnych okrętów podwodnych" - mówił wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz pod koniec listopada 2024 roku.


Jak pisze Rzeczpospolita, "już wówczas ten plan wydawał się bardzo ambitny, ale realny był przynajmniej wybór wykonawcy i rozpoczęcie szczegółowych negocjacji". Aktualnie nieznany jest nie tylko termin podpisania umowy, ale też państwo, od którego okręty miałyby zostać zakupione.
4 czerwca 2025 roku list otwarty do ministra obrony wystosowała załoga ORP Sokół, czyli ostatniego polskiego okrętu podwodnego, który w ostatnich latach został wycofany ze służby. "Czas honorowych decyzji minął, nadszedł moment decyzji" - pisali byli wojskowi.



Potencjalni dostawcy okrętów podwodnych wybrani, ale "zainteresowanie polityków tym tematem mocno zmalało"


Za wybór dostawcy odpowiedzialne jest Ministerstwo Obrony Narodowej, Kancelaria Prezesa Rady Ministrowa i Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Decyzja zostanie podjęta na podstawie oceny dokonanej przez Agencję Uzbrojenia (AU), która porównywała zasady dostaw, zdolności okrętów i zapewniania finansowania. Jak podaje Rzeczpospolita - "Wiadomo, iż po zsumowaniu punktów najlepiej wypadły oferty z Niemiec, Szwecji i z Włoch".
Obecnie najbardziej prawdopodobny wydaje się zakup okrętów z Francji i Hiszpani. Oferta włoska byłaby uzależniona od zgody niemieckiego producenta, a szwedzka wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem opóźnienia. Wybór może jednak okazać się problematyczny również w momencie, w którym dojdzie do zaskarżenia go przez strony, które nie zostały wybrane, co może oznaczać kolejne opóźnienia.
Zdaniem Rzeczpospolitej - "w ostatnich miesiącach zainteresowanie polityków tym tematem mocno zmalało", co może przekładać się na problemy ze sfinansowaniem zakupu w ramach unijnego instrumentu SAFE. Pożyczki te wymagają finalizacji transakcji do 2030 roku, a "nawet gdybyśmy podpisali umowę dziś, to nie ma na to szans, ponieważ produkcja takiego okrętu zajmuje ok. sześciu lat" - pisze dziennik.
Idź do oryginalnego materiału