"Polska pozostanie liderem wzrostu gospodarczego, ale będzie też krajem o najwyższej inflacji" - wskazała ekonomistka PKO Banku Polskiego Urszula Kryńska, odnosząc się do podwyższenia prognozy wzrostu dla naszego kraju przez Komisję Europejską w 2024 i 2025 roku.
KE podwyższa prognozę wzrostu dla Polski
Komisja Europejska podwyższyła w piątek prognozy wzrostu PKB dla Polski. W 2024 r. ma to być 3 proc., a w 2025 r. - 3,6 proc. Wcześniejsze, wiosenne szacunki mówiły o wzroście na poziomie 2,8 proc. w tym roku i 3,4 proc. w roku przyszłym.
Według ekonomistki PKO Banku Polskiego Urszuli Kryńskiej, przewidywania KE są zbliżone do lokalnego konsensusu. "Głównym motorem wzrostu jest i pozostanie konsumpcja, wspierana przez rosnące wynagrodzenia i transfery, a także spadek napięć inflacyjnych" - oceniła ekspertka. Dodała, iż w 2025 r. dodatkowym wsparciem wzrostu staną się inwestycje, zasilane przez fundusze UE. Jednocześnie - jak zaznaczyła - dzięki poprawie koniunktury zagranicą oczekiwane jest ożywienie eksportu.Reklama
Komisja Europejska obniżyła natomiast prognozę inflacji w Polsce na 2024 r. z 4,3 proc. do 3,8 proc., ale podwyższyła na 2025 r. - z 4,2 proc. do 4,7 proc. W opinii Brukseli, wzrost w przyszłym roku wynika z planowanego "odmrożenia" cen energii.
Inflacja pozostanie wysoka i uciążliwa
Według Kryńskiej, Komisja w swojej nowej prognozie przyjmuje, iż w 2025 r. ceny energii zostaną uwolnione, stąd oczekiwane przyspieszenie inflacji HICP w przyszłym roku. "Naszym zdaniem bardziej prawdopodobne jest utrzymywanie przynajmniej częściowego mrożenia cen energii dla gospodarstw domowych" - uznała ekonomistka.
Oceniła, iż Polska pozostanie liderem wzrostu gospodarczego. "W bieżącym roku szybciej rozwijać się będzie tylko Malta, Cypr i Chorwacja, a taki sam wzrost jak w Polsce jest oczekiwany w Hiszpanii". Z kolei w 2025 r. - według Kryńskiej - będziemy już liderem wzrostu wśród dużych gospodarek. Jednocześnie - jak zaznaczyła - Polska będzie należała do gospodarek o najwyższej inflacji. W 2024 r. wyższą inflację niż polskie 3,8 proc. będą miały tylko Rumunia, Belgia i Chorwacja, a w 2025 r. wyższa inflacja niż w Polsce będzie tylko na Słowacji.
KE przewiduje, iż deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wzrośnie do 5,8 proc. PKB w 2024 r., co będzie spowodowane zwiększonymi wydatkami na obronę (szacowanymi na 2,6 proc. PKB), podwyżkami wynagrodzeń w sektorze publicznym i nowymi świadczeniami rodzinnymi.
Groźny deficyt w kasie państwa
Do deficytu przyczyniają się również środki mające na celu złagodzenie społecznych i ekonomicznych skutków wysokich cen energii, przedłużone do końca roku. Jednocześnie dochody podatkowe, w szczególności z podatku VAT i podatku dochodowego od osób prawnych, były niższe niż oczekiwano w pierwszych trzech kwartałach roku - podała Komisja.
W 2025 r. deficyt ma się zmniejszyć do 5,6 proc. PKB "w wyniku cyklicznego ożywienia gospodarczego i wycofywania środków wspierających energię".
KE oczekuje wzrostu dochodów podatkowych, między innymi ze względu na przyjęty program podwyżek stawek akcyzy na wyroby tytoniowe i alkoholowe. Wzrost płac nominalnych ma wspierać wzrost dochodów z podatku dochodowego od osób fizycznych.
W 2026 r., zdaniem Komisji, deficyt zmniejszy się do 5,3 proc. PKB.
***