Vinci, spółka inwestycyjna Banku Gospodarstwa Krajowego, zakupiła za 40 mln zł udziały w gwałtownie rozwijającej się firmie obserwacji satelitarnej Iceye. Firma jest wymienia jako kluczowa dla pozyskania obserwacji satelitarnych dla Sił Zbrojnych, ale eksperci dziwią się wysokości finansowania nazywając je „wyłącznie inwestycyjnym”.
Fundusz Vinci należący do grupy Banku Gospodarstwa Krajowego został oficjalnie inwestorem w Iceye, polsko-fińskiej spółce technologii satelitarnych SAR. Spółka jest w tej chwili właścicielem i operatorem największej na świecie konstelacji satelitów SAR, co umożliwia obserwację radarową dużej rozdzielczości dochodzącej do 25 cm i ułatwia wykrywanie obiektów niezależnie od warunków atmosferycznych czy pory doby. Iceye od 2018 roku umieściła na orbicie na potrzeby własne i klientów 54 satelity SAR, od bieżącego roku planuje wynosić około 20 nowych satelitów rocznie. Umowy ze spółką podpisało ukraińskie Ministerstwo Obrony, firma pracuje też na rzecz resortów obrony państw skandynawskich, zwłaszcza Finlandii. Francuska spółka Safran działającą w sferze produktów i usług dual-use, czyli podwójnego zastosowania militarnego i cywilnego, ogłosiła partnerstwo z Iceye tworząc we współpracy z polsko-fińską firmą systemy sztucznej inteligencji do analizy danych satelitarnych.
W maju 2025 r. firma podpisała umowę z Ministerstwem Obrony Narodowej na dostarczenie Siłom Zbrojnym RP trzech satelitów obserwacji radarowej w ramach programu MikroSAR. Umowa miała wartość 200 mln euro, a założyciel polsko-fińskiej firmy, Rafał Modrzewski, zobowiązał się do zwiększenia inwestycji w naszym kraju w związku z rosnącym popytem na systemy monitoringu i obserwacji podwójnego zastosowania po pełnej inwazji Rosji na Ukrainę. Zapowiadano też polskie inwestycje w Iceye.
Jak powiedział Rafał Modrzewski, prezes zarządu i współzałożyciel Iceye, omawiając obecną umowę, cieszy, iż „Vinci wraz z Grupą BGK dostrzega strategiczną potrzebę inwestycji w technologie kosmiczne, których znaczenie dla bezpieczeństwa i światowej gospodarki nieustannie rośnie”.
„To inwestycja w przyszłość, która będzie służyć Polsce” – dodał.
Według Mirosława Czekaja, prezesa BGK, podpisanie umowy z Iceye to realizacja strategii na lata 2025-2030 Banku Gospodarstwa Krajowego, „która zakłada wsparcie innowacyjnych polskich technologii”.
„Satelity ICEYE pozwalają dostarczać dane np. w rolnictwie, zarządzaniu kryzysowym, a także w obronności. Spółka ICEYE ma już ugruntowaną pozycję na rynku. Niedawno zawarła kontrakt z MON” – stwierdza prezes BGK.
Jednak istnieją duże wątpliwości czy inwestycja w Iceye to rzeczywiście „inwestycja we wsparcie innowacyjnych polskich technologii”. Eksperci wskazują na wielkość zaangażowanego kapitału, stwierdzając, iż jest ona minimalna.
„Polska oficjalnie kupiła udziały w Iceye A, konkretnie kupił je Bank Gospodarstwa Krajowego, a jeszcze bardziej konkretnie fundusz Vinci. Kwota? 40 mln zł, liczby udziałów nie podano. Transakcję należy więc traktować jako wejście typowo inwestycyjne, a nie strategiczne” – stwierdził na X Krzysztof Kurdyła, analityk komercyjnego sektora kosmicznego i popularyzator nauki.
Pośrednio przyznał to Bartosz Drabikowski, prezes Vinci, stwierdzając co prawda, iż „Polska wkracza na rynek technologii kosmicznych”, ale zauważając też, iż „wkraczamy na ten perspektywiczny rynek z dużym apetytem, widząc w nim szansę rozwoju dla Polski, ale też okazję do pomnożenia posiadanego przez Vinci kapitału”.
„Rynek monitoringu Ziemi z kosmosu rośnie w tempie 2 mld dolarów rocznie, na które składają się zamówienia ze strony państw oraz sektora prywatnego” – dodał omawiając inwestycję.
Komentarz Marka Meissnera:
Inwestycja w Vinci to nieśmieszny żart. Zainwestowanie 11 mln dolarów w spółkę, która już jest warta miliardy, którą interesują się największe koncerny branże aerokosmicznej, jak Airbus, jako potencjalnym partnerem i ewentualnym celem przejęcia jest niczym innym, jak inwestycją tożsamą do wykupienia pakietu akcji banku, „który ma dobre perspektywy i będzie się rozwijał” przez niewielkiego prywatnego inwestora czy mały fundusz inwestycyjny. Pośrednio przyznaje to sam prezes Vinci. W dodatku to spółka istotna dla polskiej obronności. PR-owo to ładnie wygląda – zaznaczyliśmy swoją obecność, rzeczywisty skutek będzie żaden. Oczywiście, jeżeli spółkę wykupi Airbus to BGK sprzeda swoje mikroudziały za dobrą cenę. W mediach zaczną się wtedy płacze nad rozlanym mlekiem, iż „można było inaczej” i „kolejna szansa na wejście w innowacyjne polskie technologie została zmarnowana”. Tylko iż jest to kolejna taka sytuacja, kiedy PR przeważył nad długofalowym interesem nie tylko BGK, ale i po prostu polskiej obronności.