Czy Polska właśnie przegrała wyścig gospodarczy z…. Rumunią? Z tą biedną i zacofaną RUMUNIĄ? No właśnie nie do końca taką znowu biedną jak się okazuje. Jeszcze kilkanaście lat temu to wydawałoby się niemożliwe. Rumunia była i w sumie… chyba dalej jest postrzegana jako kraj z ogromnymi problemami strukturalnymi, słabą infrastrukturą i chroniczną korupcją.
No cóż… stereotypy swoje, a dane swoje. Tymczasem według oficjalnych danych, rumuńska właśnie dogoniła albo choćby przegoniła polską. Przynajmniej, jeżeli patrzymy na miarę PKB per capita według parytetu siły nabywczej. Tak, oczywiście można mówić, iż to naciągane, bo czy przeciętnemu Rumunowi żyje się już faktycznie lepiej niż Polakowi?
Nie, ale na pewno żyje mu się coraz lepiej, a tempo tej poprawy jakości życia jest zdecydowanie szybsze niż nasze. W tym materiale przyjrzymy się temu, jak Rumunia dokonała tego wielkiego skoku gospodarczego i co stoi za ich sukcesem.
Polska przegrywa gospodarczo z Rumunią! O co tutaj chodzi?
Wymieniaj waluty dzięki Walutomatowi! Skorzystaj z promocji i 50% obniżki prowizji: https://www.walutomat.pl/landing/world/
Każda akcja o wartości choćby 800 dolarów!
Brak prowizji do obrotu 100 tys. euro miesięcznie!
Obniż prowizję za wymianę o 50%!
Cień Ceaușescu i gospodarczego upadku
Nasza gospodarczą opowieść o Rumunii zacznijmy jeszcze od czasów komunistycznych i rządów Nicolae Ceaușescu, które to doprowadziły kraj do poważnych problemów gospodarczych jeszcze przed transformacją ustroju.
Początkowo jego polityka była uznawana za stosunkowo liberalną w porównaniu do innych państw bloku wschodniego. W późniejszych latach jednak centralne planowanie doprowadziło kraj na granicę ekonomicznej zapaści.
W latach 80. priorytetem reżimu stało się spłacenie zadłużenia zagranicznego. Do zera. To brzmi pewnie dla niektórych jak wspaniała decyzja i choćby dziś są tacy, co uważają, iż to właśnie do tego powinna dążyć np. Polska.
Niech więc Rumunia posłuży im za przykład. Dążenie do spłaty zadłużenia wymusiło na kraju drastyczne oszczędności zamiast inwestycji czy zwykłego podnoszenia standardu życia obywateli. W efekcie Rumuni borykali się z niedoborem podstawowych dóbr, a w zimowych miesiącach ograniczano choćby dostawy energii. Wszystko po to, żeby zmniejszyć koszty i spłacać zadłużenie.
Efektem tej polityki było drastyczne obniżenie poziomu życia, które to stało się jednym z głównych powodów społecznego niezadowolenia i doprowadziło do rewolucji w 1989 roku, obalenia Ceaușescu oraz… jego egzekucji. Faktycznie jednak w czasie tej egzekucji Rumunia nie miała w zasadzie żadnego zadłużenia jako kraj.
Zadłużenia nie mieli. Super. W zamian dostali biedę i brak rozwoju. Podczas gdy inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej wchodziły na swoją szybką ścieżkę wzrostu, to Rumunia walczyła ze stagnacją.
Trudna transformacja i stracona dekada
Transformacja ustrojowa i przechodzenie do gospodarki rynkowej nie były tak skuteczne jak w Polsce czy Czechach. W drugiej połowie lat 90. kraj znalazł się w recesji, sektor bankowy był w kryzysie, a sytuację komplikowały protesty społeczne.
Wszystko sprawiło, iż przez dekadę Rumuni nie mogli osiągnąć stabilnego wzrostu, ale potem sytuacja się zmieniła. Głównie od nowego wieku.
W latach 2003-2023 to właśnie Rumunia rozwijała się najszybciej z państw Unii Europejskiej. Dochód per capita zwiększył się tam w ciągu dwóch dekad o niemal 129% w porównaniu do 114% w Polsce. Lepszego wyniku niż Rumunia w tym okresie nie osiągnął żadnej inny kraj Unii.

Jeszcze w 2007 roku rumuńskie PKB per capita liczone według parytetu siły nabywczej wynosiło zaledwie 44% średniej Unii Europejskiej. Po 15 latach obecności we wspólnym europejskim rynku, czyli w 2022 roku, było to już prawie 75%, co jest najwyższą stopą wzrostu w całej Unii. To już powinno być traktowane jak „imponujące”. Tym bardziej imponujące, jeżeli spojrzy się na historię.
Członek Rady Dyrektorów Narodowego Banku Rumunii przeanalizował ewolucję rumuńskiej gospodarki na przestrzeni ostatnich 160 lat.
Liczył właśnie wspomniane PKB per capita skorygowane o parytet siły nabywczej od 1862 roku do dzisiaj w porównaniu z rozwiniętymi krajami Europy Zachodniej, takimi jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy i Hiszpania.
Dane pokazują, iż przez około 140 lat poziom rozwoju Rumunii wahał się między 20% a 40% średniego poziomu państw zachodnich. Jednak w ciągu ostatnich trzech dekad Rumunia doświadczyła gigantycznego wzrostu i nadgonienia innych osiągając gigantyczny wzrost dobrobytu i dziś ten sam miernik sięga już nie 20 czy 40% poziomu państw zachodnich, ale niemal 70%.

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Efekt Unii Europejskiej i reformy podatkowe
Co dało Rumunom takiego kopa? W dużym stopniu Unia Europejska i deregulacje wraz z łatwiejszym dostępem do unijnego rynku.
Cokolwiek by Rumuni o UE nie myśleli, to właśnie dzięki przynależności tam zyskali dostęp do ogromnego rynku bez większych barier, dostęp do funduszy strukturalnych i ogromne możliwości inwestycyjne.
Rumunia dołączyła do UE w 2007 roku, a przygotowania pod to rozpoczęła kilka lat wcześniej. Oprócz Unii jednak ważnym krokiem były też radykalne reformy gospodarcze z połowy ubiegłej dekady. W 2015 roku wprowadzono znaczące zmiany podatkowe, które również pobudziły dalszy wzrost gospodarki.
Duża w tym zasługa obniżki podatków, w tym stawki VAT, oraz uproszczeniu systemu podatkowego, kraj przyciągnął inwestycje i poprawił konkurencyjność kraju. Niskie podatki dla samozatrudnionych oraz preferencyjne warunki dla małych przedsiębiorstw przyczyniły się do rozwoju sektora prywatnego i wzrostu liczby nowych firm.
Efektem tych zmian było osiągnięcie najwyższego wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej. W 2017 roku PKB Rumunii wzrosło o 7%, co przewyższyło choćby Polskę, która rosła wtedy o nieco ponad 5%.
Kolejne lata również nie były gorsze. Rok 2021 to wzrost na poziomie 5,9%, a kiepskie lata 2022-2023 to wciąż wzrost o średnio 3%. Według najnowszych prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego w najbliższych pięciu latach PKB Rumunii będzie dalej powiększać się realnie o 3,5% rocznie. Dla porównania Polska i Węgry mają liczyć na wzrost w tempie około 3% rocznie.
W zestawieniu Eurostatu z 2023 roku Rumunia już w 2023 roku wyprzedziła Polskę pod względem PKB na mieszkańca skorygowanego o parytet siły nabywczej. Co oznacza ten wskaźnik, iż być może i PKB Polski jest więsze od Rumunii, PKB na mieszkańca Polski też jest większe niż w Rumunii, ale to Rumuni za „swoje PKB na głowę” mogą realnie więcej kupić, bo po prostu mają niższe ceny.
Czy Rumuni rzeczywiście żyją lepiej?
Czy to jednak oznacza, iż przeciętnemu Rumunowi rzeczywiście żyje się już lepiej niż Polakowi? Rzućmy okiem na kilka kontrargumentów.
Jakub Bielamowicz z Instytutu Nowej Europy zauważył, iż pomimo imponującego wzrostu gospodarczego, Rumunia pozostaje dalej w tyle pod względem infrastruktury, poziomu życia i systemu opieki zdrowotnej. Twierdzi, iż pod tym względem Polska jest traktowana w rumuńskiej debacie publicznej jako wzór. Tak, nasza opieka zdrowotna może być dla kogoś wzorem!
Spójrzmy na oczekiwaną średnią długość życia, co raczej obiektywnie można uznać za jakiś miernik dobrobytu.
Rumunia ma drugą najniższą oczekiwaną długość życia w UE, co wskazuje zarówno na problemy zdrowotne i społeczne. W 2022 roku ta długość życia wynosiła 72,8 lat. Dla całej UE jest to 80,1 lat, a dla Polski było to 77,2 lata. Czyli w Polsce średnia oczekiwana długość życia była o ponad 4 lata dłuższa.

Korupcja jako hamulec rozwoju
Oprócz tego jednym z głównych wyzwań Rumunii pozostaje korupcja, która niezmiennie hamuje rozwój gospodarczy.
UE długo naciskała na władze w Bukareszcie, żeby podjęły skuteczniejsze działania przeciwko korupcji. Jednak dopiero w ostatnich latach, dzięki działalności Krajowej Dyrekcji Antykorupcyjnej, udało się skazać wielu urzędników i polityków na wysokie kary, co poprawiło trochę wizerunek kraju na arenie międzynarodowej.
Według corocznego badania Corruption Perceptions Index Rumunia zajmuje 65 miejsce na 180 badanych państw w rankingu korupcji. Im niżej tym gorzej. Miejsce 65 to wynik porównywalny do Beninu i Czarnogóry.

Infrastruktura – pięta achillesowa Rumunii
Kolejnym problemem Rumunii jest infrastruktura. Długość autostrad i dróg ekspresowych wynosi tam zaledwie 3 tys. km, co stanowi znacznie mniejszą sieć niż w Polsce, gdzie mamy ich ponad 8 tys. km.
Polska ma o 170% więcej zaawansowanej infrastruktury drogowej, a powierzchnia naszego kraju jest jedynie o 36% większa.
Częściowo tłumaczy to ukształtowanie terenu (góry stanowią dużą część Rumunii), jednak brak rozwiniętej infrastruktury transportowej przez cały czas utrudnia rozwój gospodarczy, podróżowanie i ogranicza standard życia na prowincji.
Spójrzmy jeszcze głębiej pod maskę tego kraju. Pomimo dynamicznego rozwoju Rumunia odstrasza od siebie własnych obywateli w silnym tempie.

Demograficzny exodus i jego konsekwencje
Od 1990 roku populacja Rumunii skurczyła się o ponad 17%. Przyczyniły się do tego – podobnie jak w Polsce – możliwości emigracji zarobkowej. Jednak w Polsce liczba ludności stopniała w tym samym czasie zaledwie o około 1,5%. Mieszkańcy Rumuni uciekają z kraju bardzo szybko.
Jeśli wziąć pod uwagę ten odpływ ludności, to też nic dziwnego, iż PKB per capita, czyli PKB na jedną osobę tak dynamicznie rośnie! Wraz z odpływem ludności, maleje mianownik w tym równaniu, czyli liczba obywateli, na których to PKB się rozkłada.
Pozostaje pytanie, czemu Rumuni tak gwałtownie uciekają z kraju?
„Młodzi Rumuni opuszczają wsie, bo brakuje tam perspektyw, a często choćby podstawowej infrastruktury” – mówi Sebastian Burduja, założyciel PACT for Romania, organizacji wspierającej zaangażowanie obywatelskie młodzieży. „Nie ma porządnych dróg, kanalizacji, szkół czy szpitali. Ludzie mówią: ‘Jesteśmy tu skazani na beznadzieję’”.
Ubóstwo na rumuńskiej prowincji bywa porażające. Na jej obrzeżach żyją liczne rodziny w prowizorycznych domach, z których wiele jest bliskich zawalenia. Według Banku Światowego aż 70% mieszkańców rumuńskiej wsi – czyli niemal połowa z 19-milionowej populacji kraju – żyje poniżej progu ubóstwa.
Jak więc widać wskaźniki i statystyki dobrobytu ekonomicznego potrafią być złudne. Rumunia jest krajem bardzo nierównym i w ogólnym ujęciu być może PKB per capita według siły nabywczej wyprzedziło Polskę, ale nie odważyłbym się powiedzieć, iż Rumunom żyje się lepiej od nas.
Zresztą spójrzmy też na wykres przedstawiający zmianę produktywności pracy w Rumunii w latach 2000–2020, mierzoną jako realna wartość dodana brutto na pracownika.
Pomarańczowe kropki to produktywność stolicy, czyli Bukaresztu, a fioletowe kropki to produktywność pozostałych regionów. Zielone to średnia produktywność w kraju.
Doskonale pokazuje nam on, o czym przed chwilą mówiłem. Podczas gdy stolica się rozwija i rośnie jak szalona, reszta kraju zostaje w tyle i klepie biedę. Jednocześnie kraj opuszczają głównie ludzie z tych mało produktywnych regionów, więc ich odpływ nie jest tak dotkliwy dla ogólnego PKB w ujęciu całkowitym, ale za to jest mocno korzystny dla wskaźnika PKB w przeliczeniu na jedną osobę.

Daleko Rumunom do Polski
Idźmy dalej. Rumunia stoi przed olbrzymim wyzwaniem w kwestii cyfryzacji, która u nas jest już naprawdę MOCNO rozwinięta. Ten problem wyraźnie uwidacznia opracowywany przez Komisję Europejską indeks gospodarki i społeczeństwa cyfrowego (DESI). W edycji tego badania z 2022 roku ten bałkański kraj zajął ostatnie, 27. miejsce wśród państw członkowskich UE.
Jak wskazuje Komisja Europejska, udział małych i średnich firm o co najmniej podstawowym poziomie digitalizacji jest najniższy w całej Unii Europejskiej i wynosi zaledwie 22%.
Słaby poziom cyfryzacji i stosunkowo powolny jej rozwój uniemożliwia rumuńskiej gospodarce w pełni wykorzystywać możliwości oferowane przez cyfrowe technologie.
Nic więc dziwnego, iż rumuński krajowy plan odbudowy w znacznej mierze skoncentrowany jest właśnie na digitalizacji. Tak, Rumunia faktycznie rozwija się bardzo szybko, a coraz więcej głosów porównują nią samą i Bukareszt do Polski i Warszawy sprzed 10-15 lat.
Rumuni sprawnie wykorzystują swoje bogactwa naturalne i miks energetyczny. Mają niskie podatki, wspierają rozwój małych przedsiębiorstw, a Unia Europejska i jej kapitał dał krajowi kopa do rozwoju. Jednak naprawdę daleko jeszcze Rumunii do Polski. Owszem miernik PKB per capita według parytetu siły nabywczej jest u nich wyższy. Tylko to nie jest realna miara dobrobytu obywateli.
Pomimo szybkiego rozwoju i pozytywnych zmian kraj dalej walczy z szeregiem problemów, jak większe niż w Polsce rozwarstwienie społeczne, gorsze infrastruktura, słaba opieka zdrowotna i technologiczne zacofanie.
Kraj świetny do obejrzenia, ale minie jeszcze sporo lat zanim będziesz wolał się tam przeprowadzić. Co nie zmienia faktu, iż na pewno warto go zobaczyć.
Wymieniaj waluty dzięki Walutomatowi! Skorzystaj z promocji i 50% obniżki prowizji: https://www.walutomat.pl/landing/world/
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk