Polska szkoła miedzi zmienia Europę: Niemieckie złoża odkryte na nowo

7 godzin temu

Australijska firma Green X nabyła 90 procent udziałów w niemieckiej koncesji na poszukiwania złóż rud miedzi o nazwie Tannenberg. Stało się to na skutek siedmiokrotnego powiększenia tego złoża po badaniach tej firmy. Jednocześnie zarówno Niemcy, jak i Australijczycy nie mogą się nachwalić polskich osiągnięć poszukiwawczych, dzięki którym dokonali swoich odkryć na skalę polskich sąsiadów.

W połowie grudnia Londyńska Giełda Metali ogłosiła nowy raport o pracach związanych z rozpoznaniem złoża rud miedzi Tanneberg na pograniczu Dolnej Saksonii i Hesji. Jego istotą jest umowa australijskiej spółki Green X z niemieckim właścicielem koncesji Grupą 11 Exploracja. Ta ostania firma to prywatna inicjatywa poszukiwania i wydobycia metali szlachetnych na ternie kraju.

Zgodnie z wcześniejszą umową australijska firma po uzyskaniu potwierdzonych pozytywnych informacji na temat wielkości tego złoża, miała prawo odkupu 90 procent akcji niemieckiego posiadacza koncesji, co aktualnie stało się faktem.

Nowe informacje

Raport Londyńskiej Giełdy zawiera szereg nowych informacji na temat niemieckiego złoża. Jego powierzchnia początkowo obejmująca 290 km kwadratowych, została siedmiokrotnie powiększona do 1900 kilometrów kwadratowych. Po dokładnej analizie bogatych materiałów geologicznych okazało się, iż płytko zalegające złoże do głębokości 500 metrów, jest równie bogate jak ich polskie złoże. Potwierdzają to wyniki z pierwszych sześciu odwiertów ogłoszone 20 listopada 2025 roku, iż strefa złożowa posiada grubość (miąższość) 1,0 – 3,7 m, co znacznie przekracza niewielkie grubości przyjęte w szacunkach z 1940 roku i zawiera 1,5 m przy 2,7% Cu i 55 g/t Ag oraz 3,7 m przy 1,2% Cu i 17 g/t Ag.

Pochwałą polskich naukowców

Dotychczasowy niemiecki właściciel koncesji na swojej stronie internetowej nie może nachwalić się polskich osiągnięć w rozpoznaniu aktualnie eksploatowanego złoża przez KGHM. Czyni to również australijski jej większościowy właściciel, podkreślając nasze odkrycie mineralizacji poniżej i powyżej łupków miedzionośnych Kupperschiefer, które były dotąd uznawane za jako jedyną warstwę zawierająca ten metal. Teraz dzięki polskim odkryciom znacznie powiększono zasoby tego złoża, którego eksploatacja staje się ekonomicznie wielce atrakcyjna.

Uznanie dopiero teraz

Jest to o tyle dziwne, iż wiadomości na temat polskich odkryć i ich charakteru, blisko juz 70 lat temu obiegły cały świat. Uznawano jednak, iż zjawisko to w Polsce ma charakter wyjątkowy. Było to tym bardziej uzasadnione, iż na świecie już wtedy dominowała eksploatacja złóż porfirowych, które są wysadami wulkanicznymi, o całkiem innym charakterze mineralizacji.

Nasuwa się pytanie, dlaczego Niemcy dopiero teraz przypomnieli sobie o naszych osiągnięciach? Tu można odwołać się do wysokiego poziomu niemieckiej nauki, która, tak przed II wojną światową, jak również i po jej zakończeniu nagradzana była kolejnymi nagrodami Nobla z zakresu nauk technicznych. Niemcy mając tak wysokie znaczenie w tych naukach byli pewni swojego stanowiska o mało znaczących złożach swoich rud miedzi.

Zła interpretacja badań

Wspomniany raport giełdowy nawiązuje do stale prowadzonych na terenie Niemiec poszukiwań geologicznych rud miedzi, prowadzonych jeszcze przed wybuchem kolejnej wojny światowej. w tej chwili australijska spółka wykazała, iż otwory te były źle interpretowane, ponieważ faktycznie niemieckie złoża są bardzo rozległe i bogate, co po raz pierwszy opisali polscy naukowcy po ich odkryciu w 1957 roku w rejonie Lubina na Dolnym Śląsku.

Ekonomiczne uzasadnienie

Aktualnie prowadzone poszukiwania niemieckie mają swoje uzasadnienie ekonomiczne. Dotąd Niemcy nie miały żadnych kłopotów z zakupem polskiej miedzi, która po umiarkowanych dla nich cenach była dostępna praktycznie w dowolnych ilościach. Otóż wraz z wejściem na początku XXI wieku Chin jako globalnego konsumenta tego metalu w skali około 50 procent jego światowej produkcji, rynek miedzi stawał się coraz ciaśniejszy dla niemieckich potrzeb.

Jednocześnie nastał europejski kryzys metali kolorowych niezbędnych dla rozwoju technologii sztucznej inteligencji, której rozwój w pierwszych dekadach obecnego wieku zadecyduje o ekonomicznym statusie poszczególnych państw. Niemcy nie chcą być pod tym względem zepchnięci z dotychczasowej swojej trzeciej pozycji gospodarczej na naszym globie. Ponieważ rynkowy dostęp do zakupów miedzi jest coraz trudniejszy, doszli oni do wniosku, iż czas najwyższy, zbadać i zagospodarować własne złoża.

Australijski kapitał

Trudna sytuacja ekonomiczna zmusiła Niemcy do wynajęcia dla tego celu australijskiej spółki, która w zamian za prawa eksploatacyjne w 90-procentach podjęła się kosztownych prac badawczych i przyszłościowo wydobywczych, nie angażując ich kapitału. Natomiast australijska spółka GreenX specjalizująca się w poszukiwanie surowców od dawna prowadziła swoje prace na terenie Polski.

Polski model niemieckiej firmy

Stąd dla australijskich specjalistów tej branży nie było niczym nadzwyczajnych skorzystanie z naszych bibliotek zawodowych, gdzie otrzymali wszystkie potrzebne im widomości na temat polskich złóż rud miedzi. Ich analogia do niemieckich wystąpień była już tylko kwestia ogólnego wykształcenia australijskich specjalistów. Niemiecka firma nie ukrywa tych zależności. Wierzy ona, iż polski model poszukiwania i zagospodarowania złoża Kupferschiefer może być zastosowany również poza granicami kraju, ponieważ geologia ignoruje granice międzynarodowe.

Niemiecka firma posiada też unikalny zbiór danych wiertniczych, geochemicznych i geofizycznych, gromadzonych przez setki lat i obejmujący miliony punktów pomiarowych. Wykorzystując te dane, firma ta zidentyfikowała najbardziej perspektywiczne (najpłytsze i najwyższej jakości) złoża w Niemczech i zabezpieczyła koncesję na prace poszukiwawcze.

Morze miedzi

Niemcom sprzyja ogólna wiedza, z której wynika, iż w okresie permu, 250 – 300 milionów lat temu, północna Europa była pokryta płytkim, zamkniętym morzem. Podobnie jak dzisiejsze Morze Czarne, zamknięty charakter Morza Cechsztyńskiego lokalnie sprzyjał powstawaniu warunków o niskim poziomie tlenu i osadzaniu się czarnego mułu, który następnie był prasowany i podgrzewany, tworząc łupki  miedzionośne. Ta warstwa mułu pokrywała dno Morza Cechsztyńskiego.

Późniejsza aktywność wulkaniczna , przypominająca ich współczesne czarne produkty wulkaniczne, doprowadziła do cyrkulacji bogatych w miedź płynów w górnej skorupie ziemskiej. Nisko tlenowe warunki Morza Cechsztyńskiego i drobnoziarnista struktura łupków stworzyły idealną pułapkę dla tych bogatych w miedź płynów, które osadzały się i koncentrowały w cienkiej warstwie, tworząc słynny na całym świecie Kupferschiefer, czyli łupek miedziowy. Można śmiało powiedzieć, iż pod północną Europą znajduje się morze miedzi. Wraz z wypiętrzaniem się Alp, Morze Cechsztyńskie cofnęło się i zdeformowało pierwotnie płaskie warstwy.

Niemieckie wyzwanie

Nie ulega wątpliwości, iż niemiecko – australijska konkurencja w wydobyciu i produkcji miedzi staje się dla nas dwukierunkowym wyzwaniem. W negatywnym wymiarze, polega ono na biernej akceptacji rozwoju tej sytuacji.

Natomiast pozytywna rola naszego doświadczenia i przyszłego wsparcia niemieckich badań i inwestycji górniczych pozostało przed nami. Przynajmniej od strony organizacyjnej jest to dla nas droga bardzo ułatwiona. Dawna niemiecka koncesja przechodzi na rzecz Green X, wobec nabycia przez nią 90 procent akcji. Wszelkie informacje na ten temat Niemcy kierują do australijskiej spółki.

Inwestycja kierowana z Polski

Australijska spółka na terenie naszego kraju ma swoje dwie siedziby w Warszawie i w Czerwonej Leszczynie koło Katowic. Nie ma natomiast siedziby w Niemczech, choć jest to ich główne aktualnie przedsięwzięcie biznesowe. Wszystko wskazuje na to, iż niemieckimi badaniami australijska firma kieruje z Polski.

Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby australijskim partnerom zaoferować naszą zorganizowaną pomoc w ich pracy. Jest to tym bardziej ułatwione, iż jak wspomniano zarówno Niemcy, jaki ich australijscy podwykonawcy nie mogą się nachwalić polskich osiągnięć w badaniach złóż rud miedzi z których za darmo korzystają oni pełnymi garściami.

Adam Maksymowicz

Idź do oryginalnego materiału