Polski inwestor szczerze: Cierpię, bo boję się wydawać zbudowany kapitał

3 godzin temu

Paul Crow, popularny polski inwestor, szczerze opowiedział, jak lata inwestowania i gromadzenia kapitału zamieniły się w pułapkę lęku przed wydawaniem pieniędzy. Mimo finansowej niezależności, przez długi czas odmawiał sobie i rodzinie przyjemności, żyjąc w trybie ciągłych ograniczeń. Dopiero zderzenie z publikacjami w tym temacie skłoniło go do przemyśleń, którymi podzielił się ze społecznością.

Czy można zarabiać duże pieniądze, ale nie potrafić ich wydawać? Z pewnością nie jest to odosobniony przykład, ale Paul Crow postanowił wykorzystać swoje zasięgi i podzielić się swoimi problemami.

Pułapka niezależności finansowej

Paul Crow to popularny polski inwestor, który na swoim profilu X zebrał kilkudziesięciotysięczną społeczność. W niedzielne popołudnie postanowił podzielić się problemami, które spotkał na swojej drodze inwestora. Bynajmniej nie mowa tu o problemach natury finansowej – mowa o problemach natury psychologicznej.

Paul szczerze wyznał, iż większość dorosłego życia spędził w trybie FIRE (Financial Independence, Retire Early). Jest to system, którego celem jest osiągnięcie wolności finansowej jeszcze przed czterdziestką. W przypadku Paula, przez lata każda złotówka miała określony cel, a konsumpcja kojarzyła mu się z marnotrawstwem. Choć saldo konta rosło, wewnętrznie czuł, iż coraz bardziej się kurczy.

Widział atrakcyjne oferty, podróże czy nowe technologie, ale niemal odruchowo odmawiał sobie ich zakupu. Komputery i telefony użytkował do granic możliwości, a najlepsze produkty omijał szerokim łukiem, mimo iż było go stać. Źródła tego podejścia doszukiwał się w domu rodzinnym, gdzie pieniądze zawsze były „na później”, a wydatki wymagały uzasadnienia.

Czas na zmiany

FIRE wzmocniło te schematy, zamieniając lęk w „racjonalne planowanie”. Jednak po latach polski inwestor szczerze przyznaje, iż choć saldo konta rosło, jego euforia życia malała. Przełom nastąpił po lekturze książki „Die With Zero” Billa Perkinsa. Autor zderzył się z pytaniem: „Po co mi te pieniądze po śmierci?” i zrozumiał, iż w pogoni za bezpieczeństwem przegapia najlepsze momenty.

Dziś zmienia podejście. na urlopie nie rezygnuje już z wyjątkowych atrakcji, wybiera lepsze hotele, pozwala dzieciom doświadczać świata. Nie patrzy wyłącznie na „opłacalność”, ale na to, czy dana rzecz wnosi wartość i euforia do życia. To drobne decyzje – kolacja w dobrej restauracji, spontaniczny wypad czy prezent dla bliskiej osoby – które wcześniej odkładał w nieskończoność.

Jak sam podkreśla, nie chce wybierać między skrajnościami FIRE a „Die With Zero”. W jego ocenie pieniądze bez umiejętności wydawania są jedynie kolekcją cyfr. Twierdzi też, iż jeżeli człowiek boi się wydawać, to nie on posiada majątek, ale majątek posiada jego.

Na koniec Paul Crow zaznacza, iż prawdziwy wybór nie dotyczy strategii finansowych, tylko tego, czy kieruje nami strach, czy sens życia. Bo nie chodzi o to, by umrzeć z zerem czy z milionami na koncie, ale by nie umrzeć z żalem, iż baliśmy się żyć.

Aby zapoznać się z najnowszą analizą rynku kryptowalut przez BeInCrypto, kliknij tutaj.

BeInCrypto Polska - Polski inwestor szczerze: Cierpię, bo boję się wydawać zbudowany kapitał

Idź do oryginalnego materiału