Ponieważ dzisiejsza decyzja RPP wskazała na potężną obniżkę stóp procentowych w Polsce z 6,75% do 6%, rynek błyskawicznie zaczął grać w kontrze do złotówki. W czasie gdy inflacja w Polsce wynosi 10,1% RPP obniżyło stopy do 6%. Oczywistym jest, iż taka decyzja niesie negatywne konsekwencje dla polskiej waluty. Czy 'zaimportujemy’ zza granicy inflację? Czy Polski eksport naprawdę stanie się atrakcyjny przy tonącej złotówce? Czy trend osłabienia PLN znów się rozpoczął? A może to tylko chwilowa słabość? Zacznijmy od początku.
Decyzja NBP może być jednorazowa
Niewykluczamy scenariusza w którym NBP z takich czy innych przyczyn (być może politycznych) podjął decyzję o obcięciu stóp za jednym zamachem o 0,75%. Czy jednak jest to tak wielki szok w kontekście średnio terminowym? Nie, jeżeli decyzja nie zostanie powtórzona a 6% będzie utrzymane do końca roku. Analitycy zakładali przecież choćby trzy obniżki stóp w Polsce, w tym roku. Być może prof. Glapiński zechciał zrealizować łączną ich wysokość na jednym posiedzeniu i obserwować reakcje oczekiwań inflacyjnych? Szczegóły prawdopodobnie na jutrzejszej konferencji ALE:
- Nie uważamy za prawdopodobne by prof. Glapiński zasugerował prawdopodobne kolejne obniżki w tym roku, bardziej obserwowanie danych
- Decyzja może być jednorazowa, a prof. Glapiński może teraz lub na kolejnym posiedzeniu zasugerować iż stopy będą mogły znów wzrosnąć jeżeli inflacja zacznie niepokoić bank centralny
- Nie zmienia to faktu, iż dzisiejsza decyzja nie sprzyja złotemu, podobnie jak i generalna niepewność na rynkach wysysa siłę polskiej waluty
Dolar drożeje złoty spada
Na PLN polski bank centralny czy dane makro mają zwykle marginalny wpływ – liczą się raczej sentymenty na globalnych rynkach. Słaby dolar, apetyt na ryzyko i pozytywny sentyment do emerging markets przy mocnych danych makro w Polsce wspierał PLN w pierwszej połowie roku. Od ponad miesiąca widzimy, iż trend ten powoli się odwraca. Żeby tego mało nie tylko złoty się osłabia. Dolar drożeje w relacji do większości walut, co doskonale obrazuje indeks dolara szarżujący na wielomiesięczne szczyty. Gospodarka w Stanach Zjednoczonych wykazuje sporą odporność, a Fed prowadzi politykę monetarną 'jak po sznurku’.
Po dzisiejszych mocnych danych z sektora usługowego USA wzrosły szanse na kolejne podwyżki Fed, co tylko dołożyło się do słabnącej złotówki. Pamiętajmy jednak, iż dzisiejsza słaba sesja PLN nie musi być ostatecznym wskaźnikiem, a RPP może wrócić do 'jastrzębiej narracji’. W przyszłym roku szereg czynników wygląda proinflacyjnie i może wesprzeć PLN. Sytuacja wygląda 'źle’ od strony inflacji do tego stopnia, iż zastanawiamy się czy RPP nie obciął tych stóp tylko po to by rozpocząć cykl podwyżek z niższych poziomów (co brzmi wręcz niedorzecznie)
Oto kilka z nich:
- Prawdopodobnie koniec VAT 0% od przyszłego roku (chyba, iż zostanie to przedłużone)
- Rosnące ceny ropy na globalnych rynkach (Saudowie tną produkcję)
- Znikający powoli efekt bazy napędzany paliwami i surowcami (których ceny powoli rosną i nie chcą spaść niżej)
- Polityka 800+ na każde dziecko i program stymulujący ceny nieruchomości Kredyt 2%
- Odmrożenie taryfy za prąd
Powyższe skłania nas do spojrzenia na sprawę szerzej i nie wykluczamy powrotu wyższych stóp RPP w kolejnych miesiącach lub przynajmniej zasugerowania takiej możliwości przez prof. Glapińskiego na jutrzejszej konferencji. Pamiętajmy jednak, iż w czasie gdy zyskiwał będzie dolar (awersja do ryzyka) złoty prawdopodobnie przez cały czas będzie się osłabiał. Zasadne byłoby porównanie go do 'nasterydowanej’ waluty EUR (notującej wyższą zmienność). Najkorzystniejszym scenariuszem byłby dalszy spadek inflacji lub przynajmniej utrzymanie się jej na obecnych poziomach przy niskim poziomie bezrobocia oraz utrzymanie stóp na poziomie 6% w NBP do końca bieżącego roku. Najlepiej z wyraźną sugestią, iż podwyżka jest możliwa jeżeli bank zauważy, iż dezinflacja traci tempo. Ewentualna kolejna obniżka stopy procentowej w Polsce, jeszcze w tym roku może sugerować, iż powrót 5 PLN bynajmniej nie jest niczym niemożliwym.