Półtora roku szansy dla Polski. Potem może być coraz gorzej

9 godzin temu
Zdjęcie: Wydarzenia 24


Jeśli nie zmodernizujemy gospodarki przez półtora roku i nie uporządkujemy finansów publicznych może być bardzo źle. W następnej dekadzie czai się kryzys. Teraz mamy szansę, żeby to zrobić dzięki unijnym funduszom, które spowodują, iż PKB będzie rosnąc choćby o 3,5 proc. Potem wzrost spowolni, a finanse publiczne rosnących wydatków nie udźwigną.


Europejski Kongres Finansowy przedstawił właśnie prognozy makroekonomiczne dla Polski, czyli konsensus ekonomistów pytanych, jak widzą przyszłość gospodarki. W ankiecie wzięło udział 61 ekspertów z rynku finansowego, środowiska naukowego i instytucji publicznych. Co z wynika z ich prognoz? W tym i przyszłym roku gospodarka będzie jeszcze gwałtownie rosnąć. Potem wzrost zahamuje, a za to ekspresowo będzie rosnąć polskie zadłużenie.
Według prognoz ekspertów dla EKF polska gospodarka będzie się rozwijać w tym i przyszłym roku w tempie 3,5 proc. rocznie, a motorami wzrostu będzie spożycie gospodarstw domowych oraz inwestycje. Inwestycje, które w Polsce już od dekady są bardzo skromne, mocno odbiją w górę zasilane unijnymi funduszami. Potem wzrost osłabnie do ok. 3 proc. rocznie, a największym zagrożeniem będzie narastający dług publiczny. Już w przyszłym roku "przebije" 60 proc. PKB i będzie dalej rósł.Reklama


Ankietowani przez EKF specjaliści oceniają, iż w latach 2025 i 2026 polska gospodarka będzie rosła o 3,5 proc. rocznie, ale wraz z wyczerpaniem środków unijnych z funduszu NextGen EU dynamika wzrostu wyhamuje do 3 proc. w kolejnych dwóch latach. Spożycie indywidualne będzie rosnąć rocznie o ok. 3 proc. Wzrost inwestycji osiągnie dynamikę 6-7 proc. rocznie w tym i przyszłym roku.
- Średnia prognoz wzrostu 3,5 proc. to blisko potencjału gospodarczego Polski. Chcielibyśmy rosnąć szybciej, ale na tle Europy to bardzo dobry wynik - powiedział koordynator makroekonomiczny EKF Marcin Mrowiec prezentując konsensus na konferencji prasowej.
- Konsensus zakłada przyspieszenie inwestycji do 6-7 proc. dzięki napływowi pieniędzy unijnych (...) To wraz ze spożyciem indywidualnym daje nam wzrost o 3,5 proc. - dodał.


Gospodarka może stracić konkurencyjność


Eksperci pytani przez EKF prognozują także spadek inflacji. W tym roku ma się ona obniżyć do 3,2 proc., a w kolejnych latach ustabilizować w pobliżu celu Rady Polityki Pieniężnej wynoszącego 2,5 proc. Spadek inflacji pozwoli na kolejne obniżki stóp procentowych, o 50 punktów bazowych w tym roku i o 100 pb w roku przyszłym.
Zmiany demograficzne mają największy wpływ na rynek pracy. Stopa bezrobocia będzie się utrzymywać na poziomie należącym do najniższych w Unii Europejskiej, i będzie przez kolejne lata wynosić ok. 2,8 proc., zgodnie z metodologią BAEL. Ankietowani eksperci oczekują, iż w kolejnych latach dojdzie do spadku zatrudnienia w gospodarce z powodu kurczenia się zasobów pracy. Przedsiębiorstwa będą musiały się mierzyć z coraz wyższymi kosztami pracowniczymi, co może oznaczać utratę konkurencyjności polskiej gospodarki.
- Żeby sprostać konkurencyjności nasze przedsiębiorstwa powinny wymienić park maszynowy na nowy - powiedział komentując prognozy Brunon Bartkiewicz, były prezes ING Banku Śląskiego.
EKF pyta także o zagrożenia dla koniunktury gospodarczej, stabilności systemu finansowego i złotego. Jako największe zagrożenie dla koniunktury eksperci wskazują niepewność polityczną. Spadająca liczba pracujących i niskie bezrobocie będzie ograniczało możliwości rozwoju przedsiębiorstw. Zagrożeniem dla koniunktury mogą być także wysokie ceny energii. Dostrzegają też, iż coraz silniejszy wpływ na polską gospodarkę będzie miała koniunktura w Europie, a zwłaszcza w Niemczech.
- Koniunktura w Polsce zależy od koniunktury największych partnerów handlowych, a nasi partnerzy takich perspektyw wzrostu nie mają. W związku z tym nasza gospodarka będzie odczuwała konsekwencje - mówiła Marta Penczar, dyrektor EKF Reaearch.


Ponury obraz finansów publicznych


Eksperci uważają, iż polski system finansowy nie będzie stabilny dopóki nie uporamy się z długoterminowymi ryzykami związanymi z nadmierna ochroną konsumenta. Wskazują, iż ryzykiem dla sektora finansowego są nadmierne, niestabilne regulacje związane z populizmem politycznym. Przykład? Wakacje kredytowe wprowadzone za rządów PiS.


- Nadmierne regulacje wynikające z pobudek politycznych są niedopuszczalne - mówiła Marta Penczar.
Na wiarygodność polskiego złotego - w ocenie ekspertów - w największym stopniu będzie oddziaływać ryzyko geopolityczne oraz ryzyka związane z finansami publicznymi. Bardzo duży udział papierów skarbowych w bilansach banków może zagrażać stabilności systemu finansowego, gdyby rynki finansowe przestały wierzyć, iż zadłużenie Polski nie wymknęło się spod kontroli. Opracowania naukowe wskazują, iż udział papierów skarbowych w aktywach banków nie powinien przekraczać 20 proc., a w Polsce banki maja tę granicę już dawno za sobą.
- W najnowszej edycji rekomendacji ekspertów EKF pojawiły się dotyczące poprawy finansów publicznych, rynku pracy i polityki energetycznej - mówiła Marta Penczar.
Ekonomiści nie wierzą w zapewnienia rządu, iż dług publiczny, który przekroczy już w przyszłym roku 60 proc. PKB, zacznie ponownie się zmniejszać, bo deklarowana przez rząd konsolidacja fiskalna to spowoduje. Prognozują deficyt sektora finansów publicznych w tym roku na 6 proc. PKB, a w roku przyszłym i kolejnych latach na 5 proc. PKB. To znaczy, iż już w przyszłym roku dług publiczny przekroczy już 60 proc. PKB, będzie rósł dalej by w 2028 roku sięgnąć prawie 65 proc. PKB. A może dalej rosnąć - ostrzegają.
- Ankietowani nie wierzą w zacieśnienie fiskalne - powiedział Marcin Mrowiec.


Kiedy czeka nas kryzys?


Sławomir Dudek, dyrektor Instytutu Finansów Publicznych i współautor raportu "Zagrożenia nadmiernego długu publicznego. Edycja 2025" mówił, iż deficytu i dług rosną przede wszystkim z powodu wzrostu wydatków publicznych, które stanowią już 49,7 proc. PKB, gdy wydatki zbrojeniowe - zaledwie 2,7 proc. PKB. Pod względem wydatków Polska w 2024 roku była na ósmym miejscu w całej Unii, a pod względem dochodów - jest na 18 miejscu w UE.
- To jest nie do utrzymania. Za chwilę już nie będzie sufitu jeżeli chodzi o wydatki - powiedział.
Sławomir Dudek i współautorzy raportu przedstawili symulację wariantu ostrzegawczego dla polskich finansów publicznych, w którym dług przekracza w następnej dekadzie 100 proc. PKB. Czy można to sobie wyobrazić?
- Wszyscy wiedzą, iż nie dojedziemy do 100 proc. długu do PKB bo po drodze będziemy mieli kryzys - powiedział Marcin Mrowiec.
W tej sytuacji ekonomiści krytykowali obietnice obniżek podatków lub ich niepodnoszenia, które w kampanii wyborczej składali obaj kandydaci do urzędu Prezydenta.
- Myślę, ze obniżki podatków mogłyby w tej chwili grozić cięciem ratingu. Obniżenie składki zdrowotnej też z punktu widzenia finansów publicznych jest nieuzasadnione - mówił Sławomir Dudek.
- Nie stać nas na obniżki składek, nie stać nas "na wszystko". Powinniśmy wydawać na to, co nam daje możliwość rozwiązywania problemów społecznych - dodał Brunon Bartkiewicz.
Jacek Ramotowski
Idź do oryginalnego materiału