Izabela Leszczyna podczas rozmowy z portalem Business Insider odniosła się do najbardziej palących problemów w systemie zdrowia. Szefowa Ministerstwa Zdrowia skupiła się na kwestii tego, jak wyglądać będzie sprawa szpitali powiatowych i czy Polacy stracą dostęp do usług specjalistycznych. Polityczka dodała jednocześnie, iż nie ma powodów do niepokoju w związku z brakiem podpisu Andrzeja Domańskiego pod planem finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia, gdyż nie jest to pierwszy raz, gdy minister finansów decyduje się na taki ruch. Reklama
"Musimy stworzyć sieć szpitali powiatowych z szansą na podstawową diagnostykę i najbardziej potrzebne, ale niekoniecznie wysokospecjalistyczne świadczenia" - zadeklarowała szefowa Ministerstwa Zdrowia.
Izabela Leszczyna: Pacjenci są bezpieczni
Brak podpisu pod planem finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia zdaniem Izabeli Leszczyny nie utrudni realizacji zadań instytucji. "Podpisywane są umowy i wypłacane środki za nielimitowane świadczenia za trzeci kwartał. System funkcjonuje, pacjenci są zabezpieczeni. Nikt w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia nie zostanie bez pomocy" - zadeklarowała w wywiadzie z Business Insider ministra zdrowia.
Niemniej na wskazanie, iż szpitale stoją na innym stanowisku niż Izabela Leszczyna i padają ostrzeżenia dotyczące możliwości złożenia pozwów, a choćby zmniejszeniu liczby świadczeń dla pacjentów, czy odwoływania samych zabiegów. Ministra zdrowia wskazała, iż odkąd działa w polityce padają deklaracje, iż NFZ ma za mało pieniędzy i nie będzie w stanie pokryć potrzeb finansowych. Na lepszą sytuację szpitali ma wpłynąć ustawa, która ma ułatwić konsolidację oraz restrukturyzację. Szefowa MZ wskazała, iż jest przekonana, iż dokument zostanie przyjęty w 2025 r.
Szpitale do zmian. Pacjenci stracą dostęp do specjalistycznej pomocy?
Izabela Leszczyna wskazuje, iż sygnały dotyczące tego, iż konieczne jest lepsze zarządzanie środkami w zakresie ochrony zdrowia, są czytelne. Polityczka wyjaśniła, iż dowodzi tego fakt, iż chociaż w systemie ochrony zdrowia jest kilkadziesiąt miliardów złotych więcej, a jednocześnie nie zwiększa się dostępność świadczeń.
Niemniej nowy pomysł na szpitale powiatowe może być dla części pacjentów sygnałem alarmowym, iż już niedługo stracą dostęp do specjalistycznej opieki w swoim powiecie. Ministra Zdrowia wskazała, iż to za rządów Prawa i Sprawiedliwości doszło do zamknięcia 84 oddziałów porodowych, jednak trend ten nie został zatrzymany. Głównym powodem jest fakt, iż rodzi się mniej dzieci. "Minister zdrowia odpowiada za bezpieczeństwo pacjentek, a poród w oddziale, gdzie rodzi się średnio jedno dziecko dziennie, nie jest dostatecznie bezpieczny i trudno taką porodówkę nazwać choćby "najmniej" obleganą" -powiedziała Izabela Leszczyna. Dodała, iż samorządy powinny w takim momencie przez cały czas pozostawiać działający oddział ginekologiczny. Ministra chce ratować szpitale od zadłużenia, a same placówki mają być szyte na miarę potrzeb zdrowotnych mieszkańców danego regionu.
"Nie musi to być szpital z ostrą chirurgią ogólną, porodówką, pediatrią, interną, ale szpital, w którym będzie izba przyjęć lub SOR. Szpital, do którego w momencie, kiedy coś złego dzieje się z naszym zdrowiem, możemy zawsze przyjść i tam będzie lekarz, który oceni stan naszego zdrowia. jeżeli się okaże, iż potrzebujemy pilnej wysokospecjalistycznej pomocy, to karetka odwiezie nas do szpitala, który może być oddalony o 30-50 km, ale tam dostaniemy pomoc na najwyższym poziomie. Po koniecznej hospitalizacji zostaniemy odwiezieni do domu. Tak wygląda nowoczesny system ochrony zdrowia w najbogatszych krajach Europy" - wyjaśniała Izabela Leszczyna. Szefowa MZ podkreśliła w rozmowie z Business Insider, iż na poziomie powiatu konieczny jest dostęp do dobrej i szybkiej diagnostyki.
Ministra zdrowia wskazała również, iż szpitale powiatowe będą najprawdopodobniej nastawione na oddziały opieki długoterminowej z racji starzenia się społeczeństwa. Potrzeby tworzenia zakładów opiekuńczo-leczniczych mocno wzrosły i nic nie wskazuje na to, aby ten trend się zatrzymał.
Wszystko wskazuje na to, iż szpitale będą się łączyć
Ratowanie szpitali powiatowych jest nierozerwalnie związane z łączeniem placówek? Taka deklaracja nie padła wprost, jednak Izabela Leszczyna podkreśla, iż konsolidacja to szansa na lepsze zarządzanie kadrami oraz finansami.
"Nie chcę likwidować, ale przekształcać szpitale. Dla mnie ta ustawa jest ważna, bo jest ważna dla szpitali, nie tylko powiatowych, a przede wszystkim dla pacjentów. Chodzi o to, żeby zamienić czasem zbyt duży i trochę pustawy szpital, z niedoborem kadry, ze zbyt małym kontraktem, rywalizujący o chirurga lub ginekologa z drugim szpitalem powiatowym, na szpital uszyty na miarę. Może trochę mniejszy, ale lepiej dofinansowany, lepiej wyposażony, no i z pełną obsadą medyczną" - zadeklarowała Izabela Leszczyna.
NFZ zapłaci za programy lekowe z opóźnieniem
W kontrze do uspokajającego tonu ministry Izabeli Leszczyny stoi deklaracja wiceprezesa NFZ Jakuba Szulca. W rozmowie z Polską Agencją Prasową wskazał, iż chociaż programy lekowe są dla NFZ absolutnym priorytetem, to pieniądze trafiają do uprawnionych z opóźnieniami.
Powodem opóźnień jest kolejność rozliczania świadczeń. Programy lekowe są bowiem zaszeregowane formalnie jako świadczenia limitowe, a ich rozliczenie może nastąpić dopiero wtedy, gdy NFZ rozliczy wszystkie świadczenia nielimitowane.
Agata Jaroszewska