Popularne mity na temat bitcoinowych ETF-ów

10 miesięcy temu

Od wyczekiwanego zatwierdzenia spotowego ETF na Bitcoina przez amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd dzieli nas już prawdopodobnie tylko kilka dni. Przy tej okazji Alistair Milne, Chief Investment Officer (CIO) funduszu Altana Digital Currency Fund, zdementował kilka mitów, jakie od pewnego czasu krążą wokół spotowych ETF-ów. Na przestrzeni ostatnich kilku tygodni świat krypto zetknął się z zaskakującymi obiegowymi opiniami, które przyczyniły się do powstania fałszywego obrazu ETF-ów. A jako iż sentyment rynkowy ma znaczenie, czego dowodzi chociażby nowy Bitcoin ETF Token, którego wartość jest ściśle powiązana z klimatem, jaki otacza spotowe ETF na Bitcoina, ze szkodliwymi pogłoskami warto rozprawić się jak najprędzej.

Artykuł został nadesłany przez partnera i ma charakter sponsorowany.

Dementując popularne mity: powtarzana często plotka nie zawsze staje się prawdą

Milne podkreśla, iż spotowe ETF-y podlegają surowym przepisom prawnym i muszą mieścić się w ściśle określonych ramach operacyjnych. Ten argument wysuwa w odpowiedzi na powszechny mit, jakoby ETF-y mogły rozwodnić podaż 21 milionów Bitcoinów poprzez wprowadzenie na rynek papierowego Bitcoina. Ekspert dodaje, iż spotowe ETF-y są prawnie zobowiązane, by wpływy netto inwestować w Bitcoina. Zainwestowane środki będą pozostawały pod kontrolą powiernika i podlegają kompleksowym audytom.

fot. materiały partnera

Ponadto, dostawcy funduszy ETF, na przykład BlackRock, Fidelity czy Bitwise, zasilają swoje ETF-y gotówką na giełdach już teraz, by móc w każdej chwili kupić Bitcoiny. To proaktywne działanie ma zapewnić odpowiednią płynność i utrzymać pożądane wyniki ETF-ów, zgodnie z ruchami rynkowymi samego Bitcoina. Nie ma tu jednak mowy o żadnej manipulacji, to po prostu dalekowzroczna strategia i element przygotowania na zmienną koniunkturę.

Warto pamiętać, iż działania spotowych ETF-ów są podyktowane ruchami gotówki: napływem i odpływem środków, nie zaś uznaniowymi decyzjami kierownictwa podmiotów oferujących ETF-y. To oznacza, iż zakup i sprzedaż Bitcoina przez ETF ma charakter czysto transakcyjny, i wynika z potrzeby zrównoważenia napływu i odpływu środków. Dostawcy funduszy ETF nie podejmują decyzji o zakupie na podstawie swojego widzimisię, ale bazując wyłącznie na danych dotyczących napływu i odpływu środków – wyjaśnia Milne.

W przeciwieństwie do pochodnych ETF-ów, spotowy ETF na Bitcoina operuje bezpośrednio na BTC, co podkreśla ścisły związek funduszu z dynamiką samej kryptowaluty. Spotowe ETF-y na Bitcoina znacząco zwiększą proporcję wolumenu spotowego handlu BTC do instrumentów pochodnych (niepopartych funduszami ETF), zmniejszając jednocześnie wpływ tych ostatnich, przez co cenę Bitcoina trudniej będzie zbić – dodał Milne.

ETF, który osiąga gorsze wyniki niż Bitcoin, wypadnie z rynku

Animatorzy rynku (market makerzy) oraz inne podmioty będą obracać aktywami ETF-ów dzięki transakcji spotowych na Bitcoinie. Ma to zapewnić, iż wycena jednostek uczestnictwa w funduszu ETF będzie jak najbardziej zbliżona do rzeczywistej wartości rynkowej BTC. Milne dodał też, iż spotowy ETF, który będzie osiągał gorsze wyniki rynkowe od Bitcoina (przed naliczeniem opłat), prawdopodobnie gwałtownie wypadnie z rynku. Założenie jest takie, iż wartość funduszu ETF ma odzwierciedlać wyniki Bitcoina.

fot. materiały partnera

Prowadzona na dawnym Twitterze dyskusja zeszła też na tor dynamiki migracji inwestorów między różnymi dostawcami funduszy ETF. Jako iż pojawiły się pytania o możliwe przejścia inwestorów z funduszu Grayscale Bitcoin Trust (GBTC) do innych dostawców, Milne wyjaśnił, iż GBTC od razu przyjmie wartość nominalną, więc chętni do sprzedaży swoich jednostek będą tylko ci, którzy kupili je z dyskontem i chcą na powrót samodzielnie zarządzać swoimi aktywami (tak jak ja, dodał na koniec). Wynik netto po 1-2 dniach roboczych wyniósłby zero. Ktoś, kto sprzeda jednostki GBTC i w ciągu tej samej godziny kupi na przykład IBTC, nic nie zyska.

Kolejny mit dotyczy wiarygodności ETF-ów. Jeden z użytkowników sceptycznie wyrażał się o wyborze tradycyjnych metod audytu, sugerując jednocześnie, iż tylko wiadomości on-chain z podpisem powierników mogłyby stanowić rzetelne zapewnienie dla inwestorów, którzy obawiają się oszustw takich jak FTX.

W odpowiedzi na tę wątpliwość Milne wskazał, iż zasoby BTC muszą być potwierdzone przez powiernika i przejść audyt przeprowadzany przez instytucje, których reputacja i wiedza zostawiają FTX daleko w tyle. Firmy takie domagają się na przykład dowodu kontroli kluczy dla wszystkich adresów.

fot. materiały partnera

W momencie pisania tego tekstu cena BTC wynosi 42 653 USD. Argumenty przytoczone przez Milne’a powinny uspokoić inwestorów, którzy z nadzieją wyczekują na zatwierdzenie ETF-ów przez SEC, bo chcieliby ulokować kapitał w jednostkach uczestnictwa lub, na przykład, mają w portfelu Bitcoin ETF Token, którego wartość po zatwierdzeniu spotowych funduszy prawdopodobnie pójdzie w górę. Nietrudno się domyślić, iż fałszywe pogłoski na temat ETF-ów uderzają również w tę walutę.

Artykuł został nadesłany przez partnera i ma charakter sponsorowany.

Idź do oryginalnego materiału