Por(a) prawdy: sezon porowy 2025 pod lupą [VIDEO]

2 godzin temu

W związku z dynamiczną sytuacją na rynku warzyw oraz zmiennymi warunkami pogodowymi poprosiliśmy Roberta Bartkowskiego z firmy Rijk Zwaan o komentarz dotyczący minionego sezonu uprawy pora. Ekspert podsumował najważniejsze obserwacje, wskazał największe wyzwania i omówił preferencje producentów i konsumentów, które wyraźnie ukształtowały tegoroczny rynek.

Start z przeszkodami

Sezon 2024/2025 w uprawie pora rozpoczął się w wyjątkowo trudnych warunkach. Jak relacjonuje Robert Bartkowski z firmy Rijk Zwaan, liczne plantacje nie zostały obsadzone w planowanym terminie. Długotrwałe opady deszczu uniemożliwiały wjazd na pole, przez co rozsada musiała czekać choćby dwa tygodnie. To opóźnienie z góry przesądziło o przesuniętym dojrzewaniu roślin i zaburzyło harmonogram prac w wielu gospodarstwach.

Chłodne lato sprzyja porom, ale nie chroni przed wciornastkiem

Choć temperatury w okresie okazały się dla porów idealne – chłodne lato stworzyło korzystne warunki wzrostu – producenci musieli zmierzyć się z wyjątkowo silną presją wciornastka. Szkodnik ten jest jednym z głównych zagrożeń w tej uprawie. Uszkodzenia liści często eliminują towar z rynku, ponieważ odbiorcy nie akceptują objawów żerowania.

– Pocięty liść to w wielu przypadkach dyskwalifikacja całej partii – podkreśla ekspert. – A jeżeli towar nie zostanie przyjęty przez odbiorców, producenci stają przed poważnym problemem ze sprzedażą.

Liście pora uszkodzone przez wciornastki,
fot. A. Czerwińska-Nowak

Rynek nie sprzyjał – niskie ceny i wstrzymywane zbiory

Sytuację pogorszyła niska cena porów pod koniec lata. Wielu plantatorów decydowało się więc na odsuwanie zbiorów w czasie, licząc na poprawę stawek. Ten ruch okazał się jednak ryzykowny.

Wiele wczesnych nasadzeń pozostawało na polu aż do końca września, a choćby października. Rośliny zaczynały przerastać, przez co część plonu, pierwotnie przygotowywanego na rynek świeży, trafiała ostatecznie do przetwórstwa.

Jakie odmiany dominują? Dwa strategiczne kierunki

Producenci, jak zauważa Bartkowski, skupiają się w tej chwili na dwóch głównych segmentach odmian. Pierwszy to pory wczesne, które pozwalają uzyskać towar już w sierpniu lub we wrześniu. Mają około 100 dni wegetacji i pozwalają otworzyć sezon z odpowiednio wczesną ofertą.

Drugim kluczowym segmentem są odmiany późnojesienne, często z możliwością przezimowania. To one zapewniają ciągłość podaży w okresie jesienno-zimowym, gdy rynek jest najbardziej wymagający.

Ciemny liść – cecha o rosnącym znaczeniu

Wybór odmian z przeznaczeniem na późniejszą sprzedaż coraz częściej opiera się na kryterium koloru liścia. Rośliny o ciemnym ulistnieniu są nie tylko atrakcyjniejsze wizualnie, ale również lepiej tolerują presję wciornastka, co ma bezpośrednie przełożenie na jakość handlową.

– Ciemny por w skrzynce wygląda zdecydowanie najlepiej i to właśnie taki produkt jest najchętniej wybierany przez odbiorców – zaznacza Bartkowski.

Ciemne liscie pora to wymóg choćby w przypadku wcześniejszych porów,
fot. A. Czerwińska-Nowak

Mniej chętnych na bardzo późne zbiory

Choć przez cały czas istnieje rynek na pory zbierane późną jesienią, zimą, a choćby wczesną wiosną, coraz mniej producentów decyduje się na pozostawianie plantacji aż do kwietnia czy początku maja. Wydłużony czas przetrzymywania roślin na polu wiąże się z rosnącym ryzykiem strat i niepewnością pogodową, dlatego wielu plantatorów skraca cykl produkcyjny.

Aby zapoznać się z casłym podsumowaniem sezonu zapraszamy do obejrzenia filmu

Idź do oryginalnego materiału