Posłanka oburzona promocją Biedronki. "To wygląda na obchodzenie prawa"

3 godzin temu
Zdjęcie: Szczerze o pieniądzach


Posłanka Monika Rosa wyraziła swoje oburzenie w serwisie X promocją Biedronki. Chodzi o vouchery promocyjne na zakup piwa, dodawane do paragonów. Zdaniem Rosy jest to obchodzenie prawa. Sieć odniosła się do zarzutów.


Wszystko zaczęło się od wpisu aktywistki Olgi Legosz w serwisie X, w którym zamieściła zdjęcie vouchera dodawanego do paragonów w Biedronce. Uprawniał on do 20 zł rabatu przy zakupie piwa o wartości 60 zł. "Nie chodzę do marketów, bo mam fobię, ale co to k... jest? Kup browary za min. 60 zł koniecznie 2.12 to dostaniesz 20 zł w gratisie" - napisała.

Monika Rosa oburzona promocją Biedronki


Post dotarł do posłanki KO Moniki Rosy. Ona również nie kryła swojego oburzenia. "To wygląda na obchodzenie prawa i promocję alkoholu także wobec dzieci i młodzieży. Oczekuję jednoznacznych działań UOKiK i rozważam zawiadomienie do prokuratury" - stwierdziła. "Ta sytuacja pokazuje jak bardzo potrzebujemy standardów ochrony dziecka dla sektora gospodarczego. Potrzebujemy zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. Z pewnością tematem promocji alko wobec osób małoletnich zajmiemy się także na Komisji ds. Dzieci i Młodzieży" - dodała w dalszej części polityczka KO.Reklama


Do sprawy odniosła się Biedronka. W oświadczeniu dla money.pl sieć zaznaczyła, iż promocja jest przeznaczona wyłącznie dla pełnoletnich. Tylko takie osoby magą mieć konto w Mojej Biedronce i tylko one otrzymywały przy zakupach voucher.

Biedronka: promocja jest przeznaczona jedynie dla osób pełnoletnich


"Podkreślamy, iż krąg osób, do których trafia komunikat o naszej ofercie, jest bardzo zawężony i ograniczony do osób pełnoletnich, ponieważ tylko takie osoby mogą mieć konto Moja Biedronka. [...] Może zostać wykorzystany wyłącznie z podaniem przy kasie tego samego numeru karty MB, na którą został przydzielony" - wskazano.


Polskie prawo nie zezwala na reklamowanie alkoholu. Dozwolona jest jedynie reklama i promocja piwa, ale nie może być kierowana do osób małoletnich. Jakiś czas temu głośno było o "alkotubkach" - czyli saszetkach z napojami alkoholowymi marki Voodoo Monkey. Konsumenci zwracali uwagę, iż łatwo je pomylić z musami dla dzieci, z kolei zdaniem ekspertów i polityków - dodatkowo zachęcały młodych ludzi do picia alkoholu.
"Trzeba zmienić przepisy dotyczące opakowań. Oczywiście sprytny biznes będzie bezwzględny - to jest zachęcanie do spożycia alkoholu. To po pierwsze wygląda jak soczek, a po drugie, o ile to wygląda jak soczek, to łatwo to ukryć, czyli rodzic czy nauczyciel nie będzie mógł tak łatwo stwierdzić, iż dziecko w tej tubeczce zamiast musu ma alkohol. To jest też budowanie wokół alkoholu atmosfery, iż to jest coś fajnego. Alkohol, szczególnie w przypadku dzieci, jest wyjątkowo szkodliwy" - mówiła na antenie Polsat News szefowa MEN Barbara Nowacka. Po nagłośnieniu sprawy przez media alkotubki zostały wycofane.
Idź do oryginalnego materiału