
Antonia Ferrier i Meaghan Mobbs to wybitne ekspertki ze Stanów Zjednoczonych zajmujące się m.in. analizą życia społecznego i ekonomicznego w Rosji. Udostępniły nam tekst pod tytułem „Rosyjskie Towarzystwo Wsi Potiomkinowskiej”, który ukazał się The National Interest. Za ich zgodą dokonaliśmy tłumaczenia i redakcji artykułu, który możecie przeczytać poniżej.
Według popularnej legendy w 1787 roku rosyjski generał Grigorij Potiomkin zbudował nad Dnieprem misterne, ale sztuczne wioski, aby zaimponować carycy Katarzynie Wielkiej rzekomym dobrobytem Krymu. Dziś „wioska potiomkinowska” to starannie wyreżyserowana iluzja mająca ukryć brutalniejszą rzeczywistość.
W ostatnich latach Kreml kreował właśnie taką iluzję: obraz rosyjskiej siły gospodarczej i militarnej zdolnej zmiażdżyć wrogów, połączoną z twierdzeniem, iż jest ostatnim obrońcą cywilizacji chrześcijańskiej przed dekadenckim Zachodem.
Jednak za tym obrazem kryje się kraj cierpiący na głęboki upadek moralny. Bliższe przyjrzenie się rosyjskiej strukturze społecznej, przyszłości demograficznej, zdrowiu publicznemu, życiu religijnemu i kulturze wojskowej ukazuje społeczeństwo w kryzysie – dalekie od obrazu promowanego przez Kreml.
Życie przeciętnego Rosjanina naznaczone jest ubóstwem, stagnacją, nadużywaniem narkotyków, wysokim wskaźnikiem samobójstw i ograniczonymi możliwościami. Około 18 milionów Rosjan – około 12,5% populacji – żyje poniżej krajowej granicy ubóstwa. Mediana majątku gospodarstwa domowego w Rosji stanowi mniej niż jedną dziesiątą tego w Niemczech, a ponad 60% rosyjskich gospodarstw domowych nie dysponuje wystarczającymi oszczędnościami, aby pokryć choćby trzymiesięczne podstawowe wydatki. Poza dużymi miastami miliony przez cały czas nie mają dostępu do sprawnej kanalizacji ani nowoczesnych urządzeń sanitarnych.
Prognozy demograficzne są jeszcze bardziej alarmujące. Średnia długość życia mężczyzn w Rosji wynosi zaledwie 68 lat w porównaniu z 81 latami dla Niemców. Współczynnik dzietności w Rosji spadł do 1,4 urodzeń na kobietę – znacznie poniżej poziomu zastępowalności 2,1 – co utrwala długotrwały spadek populacji. Od 2020 roku Rosja odnotowała ponad milion zgonów, nie licząc ofiar na polu bitwy, co oznacza, iż w niektórych regionach na każde dziecko przypada dwa zgony. Rosja nie tylko boryka się z problemami. Nie jest w stanie się sama zastąpić.
Kryzys społeczny pogłębia ten spadek. Wskaźnik samobójstw w Rosji jest prawie dwukrotnie wyższy niż w Niemczech i o około 50% wyższy niż w Stanach Zjednoczonych. Wskaźnik zabójstw w Rosji pozostaje od dwóch do trzech razy wyższy niż w Europie Zachodniej, a przemoc domowa – w dużej mierze zdekryminalizowana – pozostaje powszechna. Co więcej, nadużywanie alkoholu i narkotyków – szczególnie wśród mężczyzn – przez cały czas jest powszechne. W miastach przemysłowych, takich jak Iżewsk, prawie połowa zgonów mężczyzn w wieku produkcyjnym jest związana z ryzykownym piciem alkoholu. Wskaźnik zaburzeń związanych z używaniem narkotyków w Rosji należy do najwyższych na świecie.
Dożylne zażywanie narkotyków w połączeniu z ograniczonym systemem opieki zdrowotnej przyczyniło się do powstania jednego z najwyraźniejszych sygnałów upadku Rosji: epidemii HIV. Rosja ma najwyższą liczbę osób zakażonych HIV w Europie z co najmniej 1,25 mln osób żyjących z HIV – ponad 1% dorosłej populacji i do 4% mężczyzn w wieku 40-45 lat. Epidemia zabiła prawie 500 000 Rosjan, a około 30 000 osób w wieku produkcyjnym umiera z powodu tej choroby każdego roku.
Ta tendencja wyraźnie kontrastuje z tą w Stanach Zjednoczonych i większości państw europejskich. W Stanach Zjednoczonych liczba nowych zakażeń HIV spadła w ciągu ostatniej dekady o około 20-25% dzięki testom, leczeniu i profilaktyce. W dużej części Europy wskaźniki zakażeń HIV utrzymują się na stałym poziomie lub spadają. Rosja jest wyjątkiem. Wskaźnik zakażeń stale rośnie, a od czasu inwazji na Ukrainę wskaźniki zakażeń HIV wśród rosyjskich żołnierzy gwałtownie wzrosły odzwierciedlając warunki panujące na polu bitwy i załamanie się nadzoru medycznego.
Te wyniki nie są przypadkowe. Rosyjski system opieki zdrowotnej jest od lat w ruinie. Od 2010 roku tysiące wiejskich szpitali i klinik zamknięto pozostawiając duże obszary kraju bez opieki medycznej. Rosja ma mniej lekarzy na mieszkańca niż większość Europy Wschodniej, pomimo znacznie gorszych wyników zdrowotnych. Koszty leczenia ponoszone przez pacjentów z własnej kieszeni stale rosną uniemożliwiając wielu rodzinom dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej.
Wojna na Ukrainie przyspieszyła wszystkie te trendy. Od 2022 roku Rosja odnotowała największą falę emigracji od upadku ZSRR – kraj opuściło około 900 000 osób. Prawie połowa z nich ma od 25 do 34 lat – to młodzi profesjonaliści, od których zależy każda gospodarka.
Trudności ekonomiczne sprawiły, iż służba wojskowa stała się pracodawcą ostatniej szansy. Przy średniej miesięcznej pensji wynoszącej około 1000 dolarów obietnice premii za podpisanie kontraktu sięgającego 50 000 dolarów przyciągnęły mężczyzn, którzy nie mieli zbyt wielu alternatyw. Rosja wydaje w tej chwili około 22 mln dolarów dziennie na premie rekrutacyjne, z których większość wypłacają władze regionalne. Ale fasada pęka. Ponad połowa rosyjskich regionów boryka się z deficytem budżetowym, co zmusza wiele z nich do cięcia lub zawieszenia wypłat.
Koszty ludzkie są porażające. Rosyjscy żołnierze są narażeni na skrajnie wysokie wskaźniki zgonów i obrażeń, a także brutalne prześladowania, przemoc seksualną i nadużycia kryminalne. Kreml opróżnił więzienia, aby ponownie zapełnić linie frontu importując przemoc kryminalną bezpośrednio do wojska.
Fala za falą mężczyzn jest niszczona pozostawiając rodziny bez ojców, mężów i żywicieli rodziny.
Mimo to Rosja prezentuje się jako społeczeństwo głęboko chrześcijańskie. Choć większość Rosjan identyfikuje się jako prawosławni, poziom praktyk religijnych jest uderzająco niski. Tylko około 12% uczestniczy w nabożeństwach co miesiąc, co plasuje Rosję wśród państw o najniższej praktyce religijnej na świecie. Dla porównania, około jedna trzecia Amerykanów uczestniczy w nabożeństwach co najmniej raz w miesiącu. Bez wiary, zaufania i silnych więzi społecznych społeczeństwa się rozpadają.
Co więcej, rosyjski internet nie jest przestrzenią swobodnej wymiany, ale bronią władzy państwowej. Freedom House ocenia wolność internetu w kraju na 17 na 100, co jest zdecydowanie „niewolne”, po latach zaostrzania kontroli, która gwałtownie przyspieszyła po inwazji na Ukrainę. Setki tysięcy stron internetowych zostało zablokowanych, niezależne media zostały usunięte, głosy opozycji uciszone, a główne platformy zostały ograniczone lub całkowicie zbanowane. Sieci VPN są ścigane, ruch jest ograniczany na żądanie, a prawa dotyczące „suwerennego internetu” dają Kremlowi możliwość cyfrowej izolacji kraju na żądanie.
Sama mowa w internecie została skryminalizowana: Rosjanom grożą teraz grzywny, oskarżenia, a choćby więzienie za posty, udostępnienia, a choćby wyszukiwanie zabronionych treści. Europa może coraz częściej kontrolować wolność słowa poprzez regulacje i presję biurokratyczną. Mimo to Rosja rezygnuje z pozorów – jej cenzura jest scentralizowana, przymusowa i egzekwowana przez państwo bezpieczeństwa, nie pozostawiając złudzeń dla kogo istnieje internet.
Podczas gdy rosyjska propaganda upiera się przy sile, cnocie i misji cywilizacyjnej, rzeczywistość to załamanie demograficzne, rozkład społeczny, gospodarka wypaczona wydatkami wojennymi i wszechobecna przemoc państwowa. choćby elity Kremla obalają ten mit: wysocy rangą urzędnicy wysyłają swoje dzieci za granicę, szukają opieki medycznej w zachodnich szpitalach i lokują majątek poza krajem, którego rzekomo bronią.
Prawdziwa cywilizacja nie jest mierzona przepychem, religijnym przepychem ani potęgą transmitowaną w telewizji, ale zdrowiem, wolnością i godnością jej mieszkańców. Według tego kryterium Rosja nie jest twierdzą zachodnich wartości. To wioska Potiomkinowska, powoli upadająca pod ciężarem własnych kłamstw.
Oryginalny tekst można przeczytać TUTAJ.
O autorkach:
Antonia Ferrier jest redaktorką współpracującą z „The National Interest” i wieloletnim strategiem Partii Republikańskiej z bogatym doświadczeniem na Kapitolu, między innymi jako kierowniczka zespołu byłego lidera większości w Senacie Mitcha McConnella (Republikanin z Kentucky). Wcześniej pełniła funkcję wiceprezes ds. stosunków zewnętrznych w International Republican Institute i była stypendystką McCourt School of Public Policy na Uniwersytecie Georgetown.
Meaghan Mobbs jest dyrektorką Centrum Bezpieczeństwa Amerykańskiego w Independent Women’s Forum. Jest prezesem Fundacji Romulusa T. Weathermana, absolwentką West Point, posiada tytuł magistra psychologii sądowej Uniwersytetu George’a Washingtona oraz doktorat z psychologii klinicznej Uniwersytetu Columbia.

2 godzin temu







