Powstał katalog polskich produktów zbrojeniowych. Będzie prezentowany za granicą

1 tydzień temu
Zdjęcie: Polsat News


Władysław Kosiniak-Kamysz (szef MON) i Jacek Siewiera (szef BBN) zaprezentowali podczas otwarcia Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach katalog polskich produktów zbrojeniowych. Katalog posłuży promocji produkowanego w Polsce sprzętu wojskowego. Będzie udostępniany m.in. przez polski ambasady.


Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef BBN Jacek Siewiera przedstawili na kieleckich targach MSPO katalog polskich produktów zbrojeniowych, który ma posłużyć do promocji za granicą produkowanego w Polsce sprzętu. Katalog mają otrzymać m.in. wszystkie polskie ambasady.


Polska oferta dla zagranicy - katalog produktów zbrojeniowych


Kosiniak-Kamysz i Siewiera wspólnie przedstawili we wtorek podczas kieleckiego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego - dorocznych największych targów zbrojeniowych w tej części Europy - 200-stronicowy dokument zawierający wybrane produkty z oferty polskich firm zbrojeniowych.Reklama


Jak podkreślił Kosiniak-Kamysz, celem katalogu jest jak najszersze przedstawienie polskiej oferty zbrojeniowej za granicą. - Macie nasze pełne wsparcie, rządu RP, we wszystkich działaniach, które prowadzicie, to jest tego namacalny dowód - zwrócił się szef MON do polskich producentów.
Zadeklarował też, iż przedstawiciele każdej delegacji MON za granicę będą zabierać ze sobą katalog, aby przekazać go zagranicznym partnerom. -Roześlemy to do wszystkich naszych placówek dyplomatycznych, każdy ataszat wojskowy i każda ambasada będą miały obowiązek prezentowania tego katalogu - zapowiedział Kosiniak-Kamysz.


Siewiera stwierdził, iż przygotowanie takiego katalogu to przykład myślenia o bezpieczeństwie kraju, "rozumianego jako zdolność do zabezpieczenia materiałowego potrzeb Sił Zbrojnych i budowy adekwatnej pozycji ekonomicznej".


Perspektywa wydawania na obronność choćby 5 proc. PKB


Jak dodał, kraj, który ma przed sobą perspektywę wydawania choćby 5 proc. PKB na obronność "nie ma wyboru i musi rozwinąć swój przemysł obronny". Wskazał przy tym na przykłady państw, które gwałtownie rozwijają swoje własne przemysły zbrojeniowe - Koreę Południową, Izrael oraz Turcję. - Jak pokazują te przykłady, rozwinięcie takiego przemysłu w perspektywie dekady jest nie tylko możliwe, jest konieczną - oświadczył.


Obaj ministrowie podkreślali, iż nie ma różnicy, czy chodzi o promowanie przemysłu państwowego, czy prywatnego. - Dziś mamy dość wizyt dyplomatycznych, podczas których nasi goście przedstawiają jedną ławą, z przedstawicielami swojego przemysłu, swoje produkty opatrzone flagą narodową, a my nie prowadzimy aktywnej polityki - stwierdził szef BBN.
- Nigdy więcej nie możemy doprowadzić do takiej sytuacji, jak przed II wojną światową. Dziś aspirując do 300-tysięcznej armii musimy mieć w pamięci, iż milionowa armia w trakcie II wojny światowej walczyła tylko 3 tygodnie (podczas kampanii wrześniowej - red.). Nie dlatego, iż brakowało woli walki czy ludzi, ale dlatego, iż brakowało zaplecza produkcyjnego, komponentów i łańcuchów dostaw - podsumował Siewiera.


Wspieranie mniejszych firm pracujących dla obronności


W rozmowie z dziennikarzami szef BBN zwrócił również uwagę na znaczenie, jakie ma wspieranie przez państwo nowych, małych firm, które rozwijają się w takich obszarach jak statki bezzałogowe czy sztuczna inteligencja.
Jak podkreślił, w tych dziedzinach nie ma jeszcze tak wielkich korporacji zajmujących dużą część rynku, jak niemiecki Rheinmetall czy choćby Polska Grupa Zbrojeniowa, podczas gdy np. rynek dronów w zbrojeniach będzie tylko rosnąć w tempie wykładniczym. Dlatego - jak mówił - konieczne jest wspieranie tych spółek, które mają potencjał stać się potentatami w przyszłościowej branży. - Dziś nie ma gigantów na tym rynku (...) Za 10 lat będą, być może nad Wisłą - powiedział Siewiera.
- Nie możemy pozwolić na to, żeby 4,5 czy 5 proc. naszego PKB oddawać do obcej stolicy; to może być sojusznicza stolica, albo na antypodach - niemniej, oddajemy to poza nasz rynek. Dla mnie nie ma znaczenia, czy złotówka, dolar lub euro wpadnie do przemysłu prywatnego, czy państwowego - ważne, żeby polskiego, na polskiej ziemi, z udziałem polskich pracowników i polskich przedsiębiorców - oświadczył szef BBN.
***
Idź do oryginalnego materiału