Powstrzymać cichą rzeź na polach: apelują Włosi. Czy UE się tym zajmie?

8 godzin temu

Brzmi brutalnie? Bo takie właśnie są statystyki. Tylko w ostatnim miesiącu we Włoszech 10 osób zginęło, bo ciągnik się przewrócił. Nie w fabryce, tylko podczas zwykłych, codziennych prac polowych. Parlament włoski użył określenia „cicha masakra na polach”. I wcale nie jest to przesada.

Jak podają dane, 70% ciągników we Włoszech ma ponad 25 lat. Około miliona (!) nie posiada choćby pałąka bezpieczeństwa ROPS ani pasów bezpieczeństwa. Czyli – jak się przewróci, operator zawsze ląduje pod spodem ciągnika, a nie wewnątrz kabiny.

I teraz uwaga najważniejsza: to nie jest tylko włoski problem. To jest także polski problem w trybie „kopiuj-wklej”.

Nowe normy, stare maszyny – co z tym zrobić?

Od kilku lat w Unii obowiązują bardzo surowe normy bezpieczeństwa kabin. Nowe ciągniki przechodzą testy dachowania i mają certyfikowane konstrukcje ROPS/FOPS. Czyli – jak już się przewróci, to przynajmniej nie zgniata człowieka. To wymóg prawny, nie opcja „dopłata do komfortu”.

Jednak w Polsce, tak samo jak we Włoszech – dominują ciągniki mające 30, 40, a miejscami i 50 lat pracy za sobą. I teraz rodzi się pytanie: czy mamy to wszystko zezłomować?

Oczywiście, iż nie. Ale mamy przestać udawać, iż prawa fizyki robią wyjątki dla Ursusa, którego tak darzymy sentymentem.

Najgroźniejszym narzędziem na gospodarstwie nie jest prasa ani kultywator, ale głupota

Najwięcej śmiertelnych wypadków nie powoduje sama maszyna, ale nasze lekceważenie zasad bezpieczeństwa. Własnego bezpieczeństwa – podkreślam. Jak w tym konkretnym przypadku podają Włosi, śmiertelne wypadki w czasie przewrotki ciągnika powstają:

  • przy zjeździe ze skarpy,
  • przy podjeżdżaniu pod rów/drzewo,
  • podczas pracy w sadzie na pochyłej działce,
  • przy próbie „jeszcze trochę dam rady”.

Tych wypadków nie da się wyeliminować całkowicie, ale można drastycznie ograniczyć ich skutki.

Co trzeba zrobić „na wczoraj”?

  • Pałąk ROPS – choćby w starym ciągniku da się dołożyć. To nie fanaberia. To różnica między obiciem łokcia a zgnieceniem klatki piersiowej.
  • Pas bezpieczeństwa – jeżeli traktor ma kabinę/ROPS, pas musi być używany. Bo inaczej kierowca i tak wylatuje i ROPS niczego nie chroni.
  • Przegląd techniczny – we Włoszech istnieje od 2015 roku, ale do dziś nie funkcjonuje „bo tysiąc prorogacji”. Efekt? 100 ofiar rocznie pod kołami! W Polsce mamy identyczny problem – tylko ciszej się o nim mówi.

Nie „na czuja”, tylko na faktach – na skarpie, na stoku i przy ciężkim osprzęcie balans masy zestawu, jego środek ciężkości i nasza świadomość o nim decyduje o życiu. Bo jak przegniemy z “kozaczeniem”, to się przewróci i to nie „czy”, tylko „kiedy”.

To nie jest biurokracja. To jest moralny obowiązek

Jak podkreślają Włosi: „przeglądy ciągników to nie formalność — to szacunek dla życia rolnika i innych na drodze”.

Tak, to brzmi patetycznie. Tylko iż kiedy człowiek zostaje zmiażdżony przez własny traktor, nie ma już ironii. Jest martwa cisza.

Jeśli sami nie będziemy dbać o swoje bezpieczeństwo chociażby zapinając pasy bezpieczeństwa w czasie prac polowych (któż z nas to robi? – przyznajcie się), “zadba” o to UE w formie nakazu jak w autach.

Ileż wtedy będzie biadolenia o ograniczaniu rolniczej wolności, ale przypomnę tylko – 100 ofiar rocznie w samych tylko Włoszech. 100 gospodarstw i 100 ludzkich rodzinnych tragedii.

Nie złomujmy historii rolnictwa. Ale doposażmy ją we własny rozsądek.
Bo cichej rzezi na polach naprawdę można się przeciwstawić — tylko trzeba zacząć od świadomości, iż choćby poczciwy Ursus nie daje immunitetu na bezpieczeństwo.

Idź do oryginalnego materiału