Co najmniej 40 osób (a możliwe, iż liczba ta jeszcze wzrośnie) zginęło w wyniku ataku terrorystycznego na salę koncertową w galerii Crocus City Hall pod Moskwą. Rany odniosło dalszych 145 ofiar. Mnożą się teorie, oskarżenia i strzeliste oświadczenia w związku z podejrzeniami, kto odpowiada za zamach.
Ataku dokonać miało kilku – ocenia się, iż co najmniej czterech – terrorystów uzbrojonych w karabinki systemu AK oraz materiały wybuchowe (zapalające?). Na nagraniach widać podejrzanych prowadzących ogień do ofiar. Mieli także użyć oni granatów, a także w jakiś sposób wykorzystać wspomniane materiały wybuchowe.
Te drugie w momencie pisania tych słów pozostają spekulacją, jednak w wyniku działań terrorystów doszło najpierw do wybuchu dużego, widocznego daleko z zewnątrz pożaru, następnie zaś do sukcesywnego wybuchu.
Setki ludzi miało opuścić zaatakowany obiekt, na miejsce przybyli zaś przedstawiciele wszystkich potrzebnych i niepotrzebnych instytucji – oddziały antyterrorystycznie (tudzież „kontrterrorystyczne”), dziesiątki karetek pogotowia, straż pożarna (w tym jej jednostki lotnicze), gubernator obwodu moskiewskiego, przedstawiciele lokalnej administracji różnych szczebli etc.
Pożar przybrał takie rozmiary, iż gaszony był ze śmigłowców. Doniesienia mówią o zapadnięciu się dachu sali koncertowej w wyniku albo akcji gaśniczej, albo też oddziaływania ognia i temperatury.
Po co najmniej godzinie od ataku na teren kompleksu wkroczyć miały oddziały specjalne policji lub Rosgwardii. Wewnątrz dojść mogło do starć, pojawiały się bowiem sygnały, iż terroryści zabarykadowali się w środku.
Niezależnie od tychże, niektórzy z nich mają być poszukiwani, co wskazuje na tę możliwość, iż niektórzy z nich (?) wydostali się i zniknęli na ulicach Moskwy. Kolportowane są zdjęcia zawierające jakoby podobizny zamachowców, którzy mieli się wydostać.
Organa administracyjne w Moskwie ogłosiły zamknięcie obiektów publicznych oraz usługowych. Ludność przebywającą poza swoimi miejscami zamieszkania wezwano do powrotu do domu. Władze licznych obwodów Rosji z własnej inicjatywy ogłosiły podobne zamknięcie, a także wstrzymanie mających się odbyć wydarzeń publicznych.
To samo, tyle iż z własnej woli, zaleciły obywatelom swoich państw niektóre ambasady. Między wierszami sugerują one, iż równie wielkim zagrożeniem co terroryści mogą być dla nich rosyjskie organa policyjne, nader chętne, aby „udowodnić”, iż zamach jest powiązany z zagranicznym wpływem.