Prezes EBC zdecydowanie w obronie niezależności banków centralnych

3 godzin temu

– Bezwzględnie konieczne jest zachowanie przez banki centralne niezależności, dzięki której będą mogły w pełni wywiązywać się ze swojego zadania w zakresie utrzymywania stabilności cen – podkreśliła Christine Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego.

Jej wystąpienie miało miejsce podczas międzynarodowej konferencji im. Lamfalussy’ego we Frankfurcie nad Menem.

Ten postęp był w znacznej mierze zasługą niezależności banków centralnych

– Widzimy dziś, kiedy rozwinięte gospodarki wychodzą z największego od pokolenia szoku inflacyjnego. Podobnie jak w latach 70. ub. wieku, do wysokiej i uporczywej inflacji przyczyniła się seria gospodarczych wstrząsów. Jednak – inaczej niż w tamtym okresie – inflacja obniżyła się stosunkowo gwałtownie we wszystkich rozwiniętych gospodarkach, a oczekiwania pozostały w nich mocno zakotwiczone – stwierdziła Lagarde.

– Ten z trudem osiągnięty postęp był w znacznej mierze zasługą niezależności banków centralnych, która umożliwiła im, w dążeniu do zapewnienia stabilności cen, podejmowanie trudnych, ale niezbędnych decyzji w zakresie polityki pieniężnej – dodała.

Wzrost niezależności banków centralnych

Prezes EBC zwróciła uwagę na fakt, iż pod koniec XX wieku niezależność banków centralnych gwałtownie upowszechniła się na całym świecie. – Silny konsensus społeczny co do jej zalet – wypływający z negatywnych doświadczeń lat 70. XX wieku – dał początek czemuś, co Lamfalussy później nazywał „diametralną zmianą” w kształtowaniu polityki pieniężnej. Według jednego z raportów, ponad 80% banków centralnych na świecie zyskało na przełomie wieków niezależność operacyjną. Stabilność cen przyjęto zaś za podstawowy cel polityki pieniężnej niemal we wszystkich rozwiniętych gospodarkach oraz wielu gospodarkach wschodzących. Ponadto, dzięki działalności banków centralnych nastał okres stabilizacji makroekonomicznej, na której one same również skorzystały – dodała Christine Lagarde.

Następnie przypomniała, iż w swoim słynnym artykule Alesina i Summers stwierdzili pozytywną zależność między stopniem niezależności banków centralnych a niższym i mniej zmiennym poziomem wskaźników inflacji. – Jednocześnie w światowej gospodarce zachodziły istotne przemiany strukturalne, które dodatkowo pomogły w ograniczeniu zmienności makroekonomicznej. Okres ten niedługo zyskał miano „Wielkiego Umiarkowania”. Tymczasem globalizacja doprowadziła do ogromnego wzrostu zarówno globalnej podaży pracy, jak i potencjału produkcyjnego, co oznaczało, iż ceny i płace w niewielkim stopniu ulegały presji choćby w przypadku silnego popytu. Jednocześnie kryzysy naftowe lat 70. XX w. wywołały falę zmian na globalnych rynkach energetycznych, których efektem była bardziej elastyczna podaż energii – dodała.

Okres Wielkiego Umiarkowania zapoczątkował cykl sukcesu.

– Środowisko niskiej zmienności makroekonomicznej ułatwiało niezależnym bankom centralnym wywiązanie się z zadania utrzymania stabilności cen. To z kolei umacniało społeczny konsensus co do niezależności banków centralnych i pomagało zapewnić jej upowszechnienie na całym świecie – co dodatkowo przyczyniło się do obniżenia poziomu zmienności – podkreśliła Lagarde.

Epoka zmienności

Jej zdaniem kres Wielkiego Umiarkowania nastąpił nagle i niespodziewanie w 2008 r., wraz z nadejściem światowego kryzysu finansowego. Szczególnie w ostatnich latach nasz świat zmienia się radykalnie. Oto bowiem dwie siły, które sprzyjały upowszechnieniu niezależności banków centralnych – silny konsensus społeczny i rosnące zasoby globalnej podaży – znalazły się pod narastającą presją.

– Chociaż bieżące badania wskazują, iż formalna (de jure) niezależność banków centralnych nigdy nie była bardziej powszechna niż dzisiaj, faktyczna (de facto) niezależność banków centralnych jest bez wątpienia kwestionowana w wielu miejscach na świecie – dodała prezes EBC.

Korzyści z niezależności banków centralnych w dzisiejszym świecie

– Biorąc wszystko pod uwagę, uważam taki scenariusz za mało prawdopodobny. Zmienne środowisko makroekonomiczne w gruncie rzeczy sprawia, iż korzyści wynikające z niezależności banków centralnych stają się jeszcze większe. Obserwowaliśmy to podczas ostatniego szoku inflacyjnego. W krajach OECD inflacja średnioroczna wzrosła do 9,6% w 2022 r. pod wpływem różnych, wzajemnie potęgujących się szoków. W reakcji na to niezależne banki centralne zdecydowanie podniosły stopy procentowe – zaznaczyła Christine Lagarde.

Jej zdaniem kroki te doprowadziły do szybkiego obniżenia się i konwergencji poszczególnych ścieżek inflacyjnych w najważniejszych gospodarkach – pomimo tego, iż każda z nich stawiała czoło innym wstrząsom. Ponadto, oczekiwania inflacyjne pozostały silnie zakotwiczone, co wskazywało na to, iż społeczeństwo wciąż wierzy w determinację niezależnych banków centralnych w dążeniu do utrzymania stabilności cen w dłuższej perspektywie.

– W dzisiejszym świecie niezależność banków centralnych oferuje 2. zasadnicze korzyści

Po pierwsze, ogranicza zmienność w tych nieprzewidywalnych czasach. W chwili, gdy wychodzimy z okresu bardzo wysokiej inflacji, kwestia niespójności czasowej jest bardziej aktualna niż kiedykolwiek. W porównaniu z przedpandemicznym okresem niskiej inflacji, banki centralne mogą stanąć przed koniecznością zmagania się z niższym poziomem racjonalnej nieuwagi – dodała Lagarde.

W jej przekonaniu w takim środowisku wiarygodność prowadzonej przez banki centralne polityki staje się jeszcze ważniejsza dla utrzymania do nich zaufania. Badania wskazują, iż większe zaufanie do EBC obniża przeciętne oczekiwania inflacyjne i znacznie zmniejsza niepewność co do przyszłej inflacji.

– Po drugie, niezależność banków centralnych sprzyja wzmacnianiu pozycji regionów w świecie, który w coraz większym stopniu charakteryzuje się geopolityczną rywalizacją – mówiła dalej Lagarde. – Stabilność cen zapewnia fundament, za pomocą którego możliwe jest osiąganie innych strategicznych celów. Regiony o stabilnych cenach zwykle mają bardziej efektywną alokację zasobów i wyższy poziom konkurencyjności, a także przyciągają więcej inwestycji. W istocie silne instytucje gospodarcze leżą u podstaw długoterminowego wzrostu gospodarczego i różnic rozwojowych między regionami.

„Rejs po nieznanych wodach”

– Lamfalussy opisał kiedyś zadanie wprowadzenia euro jako „rejs po nieznanych wodach” – mówiła dalej Lagarde. – W czasach zmienności również niezależne banki centralne muszą żeglować po nieznanych wodach. Wprawdzie inflacja bardzo się obniżyła, ale banki centralne prawdopodobnie przez cały czas będą się mierzyć z otoczeniem makroekonomicznym o większej zmienności niż w czasach Wielkiego Umiarkowania.

– Dlatego przez cały czas bezwzględnie konieczne jest zachowanie przez nie niezależności, dzięki której będą mogły w pełni wywiązywać się ze swojego zadania w zakresie utrzymywania stabilności cen – stwierdziła na zakończenie prezes Christine Lagarde.

Więcej: https://nbp.pl/
https://www.youtube.com/embed/t3s1D-2WNxM
Idź do oryginalnego materiału