Gospodarka Rosji walczy z ciężarem międzynarodowych sankcji po inwazji na Ukrainę w 2022 roku oraz presji wewnętrznej, w dużej mierze wynikającej z wojny, takiej jak szalejąca inflacja oraz wysokie koszty żywności i produkcji.
Donald Trump: Gospodarka Rosji śmierdzi
Według CNBC konflikt między Moskwą a Waszyngtonem prawdopodobnie się pogłębi po tym, jak prezydent USA Donald Trump powiedział, iż "gospodarka Rosji śmierdzi" i iż niższe ceny ropy uderzą w finansowaną machinę wojenną prezydenta Władimira Putina. Reklama
"Putin przestanie zabijać ludzi, jeżeli cena energii spadnie o kolejne 10 dolarów za baryłkę. Nie będzie miał wyboru, bo jego gospodarka kiepsko prosperuje" - stwierdził we wtorek w jednym z programów stacji.
Nadawca zwraca uwagę, iż na początku kadencji Trumpa stosunki między Moskwą a Waszyngtonem, mimo trwającej wojny, były dobre. Jednak te słowa traktowane są za oceanem, jako kolejny wyraz zniecierpliwienia amerykańskiego przywódcy w stosunku do Władimira Putina.
Rosja niechętna zakończeniu wojny. Trump naciska na Putina
Ze strony Moskwy widać wyraźną niechęć do zakończenia inwazji na Ukrainę. W zeszły poniedziałek prezydent USA ogłosił, iż skraca z 50 dni do niecałych dwóch tygodni termin, w którym Putin musi osiągnąć porozumienie pokojowe z Ukrainą, pod groźbą wysokich "ceł wtórnych" nałożonych na partnerów handlowych Moskwy.
To skłoniło byłego prezydenta Rosji i wysoko postawionego rosyjskiego urzędnika Dmitrija Miedwiediewa do odpowiedzi w mediach społecznościowych, iż każde nowe ultimatum stawiane przez Trumpa Rosji w celu wymuszenia zakończenia wojny z Ukrainą "jest zagrożeniem i krokiem w kierunku wojny".
Do tego w ostatnich dniach Trump zagroził Indiom wysokimi cłami, jeżeli nie zaprzestaną kupowania rosyjskiej ropy. W zeszłym tygodniu zapowiedział nałożenie 25-procentowego cła na indyjski eksport oraz bliżej nieokreśloną "karę", oskarżając New Delhi o nabywanie surowca po zaniżonych cenach i odsprzedawanie go na wolnym rynku z dużym zyskiem.
We wtorek Trump nawiązał do ultimatum i zapowiedział w wywiadzie dla CNBC, iż w ciągu najbliższych 24 godzin próg taryfowy może zostać podniesiony powyżej 25 proc. Po raz kolejny zarzucił krajowi, iż "kupując rosyjską ropę, napędza machinę wojenną". "Jeśli będą to robić, nie będę zadowolony" - stwierdził Trump.
Do tych słów gwałtownie odniósł się Kreml, oświadczając, iż Indie mają swobodę wyboru partnerów handlowych, a groźby Trumpa dotyczące taryf to "próby zmuszenia państw do zerwania stosunków handlowych z Rosją". "Nie uważamy, aby takie oświadczenia były uzasadnione. (...) Uważamy, iż suwerenne państwa powinny mieć i mają prawo wybierać własnych partnerów handlowych i współpracy gospodarczej, a także wybierać te systemy współpracy handlowej i gospodarczej, które leżą w interesie danego kraju" - oświadczył rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow.