Po solidnych odczytach w ostatnich miesiącach produkcja przemysłowa rozczarowuje, odnotowując spadek o 0,1% r/r. To stawia znak zapytania nad długo wyczekiwaną przez obserwatorów krajowego przemysłu odbudową tego sektora i wyrwaniem się z wieloletniej stagnacji. Natomiast jedna jaskółka wiosny nie czyni, a dzisiejszy odczyt nie jest wystarczającym powodem do długookresowego pesymizmu.
Produkcja przemysłowa spadła w czerwcu o 0,1% r/r wobec wzrostu 3,9% w maju oraz naszej prognozy i konsensusu rynkowego w okolicach 1,6% r/r, co stanowi więc niespodziewanie mocne wyhamowanie wskaźnika. Sam spadek dynamiki produkcji przemysłowej w czerwcu był dla analityków rzeczą oczywistą z uwagi na niesprzyjający układ dni roboczych (0 dni r/r w czerwcu wobec +1 dzień r/r w maju). Wyraźnie zaskoczyła jednak skala, co poddaje pod wątpliwość hipotezę dotyczącą wyrwania krajowego przemysłu z wieloletniej stagnacji. Trudno jednak przekreślać ostatnie kilka miesięcy naprawdę dobrych odczytów z przemysłu z uwagi na jedno potknięcie. Zagłębmy się więc w szczegóły odczytu, by sprawdzić, czy rzeczywiście widać jakieś powody do obaw o kondycję tego sektora.
Po pierwsze, produkcja przetwórstwa przemysłowego wzrosła w ujęciu rocznym o 0,4% r/r – to jedna z tych lepszych informacji. Po drugie, spowolnienie tempa wzrostu produkcji odnotowano w niemal wszystkich sekcjach przetwórstwa (bo przecież mamy negatywną różnicę dni roboczych!), ale te najważniejsze z punktu widzenia potencjalnej odbudowy krajowego przemysłu charakteryzowały się wyraźnie dodatnimi dynamikami. Mowa o sekcjach nastawionych na eksport (np. meble, samochody, maszyny), który stanowi podstawę siły krajowego przemysłu. W kontekście tych właśnie sekcji nie widzimy powodów do obaw – wręcz przeciwnie. I po trzecie, czerwcowy odczyt pociągnęły mocno w dół kategorie wytwarzanie energii oraz górnictwo. Nie stanowią one dużego udziału w całym przemyśle, ale ich wahliwość często mąci w głównym odczycie.
Poziom produkcji przemysłowej (luty 2020 = 100%, dane odsezonowane)

Mocny drugi kwartał 2025 roku kończymy więc słabszym akcentem ze spadkiem produkcji w ujęciu odsezonowanym o 0,5% m/m, który przypieczętował wieloletnią stagnację krajowego przemysłu. Jedyną szansą na wyrwanie go z tego marazmu, co będziemy powtarzać do znudzenia, jest ożywienie popytu zagranicznego, w szczególności odbudowy aktywności gospodarczej w strefie euro. Wskaźniki koniunktury i twarde dane każą nam sądzić, iż wspominane ożywienie powoli nabiera tempa, choć przełożenie go regenerację polskiego przetwórstwa jest na razie symboliczne. przez cały czas uważamy, iż wraz z kontynuacją poprawy koniunktury w strefie euro, krajowy przemysł będzie osiągał coraz lepsze wyniki, a ujemne dynamiki roczne powinny przejść do historii. Podsumowując, dzisiejszy odczyt traktujemy jako wypadek przy pracy, a najbliższe miesiące i kwartały powinny być dobre dla polskiego przemysłu z uwagi na wsparcie ze strony popytu zewnętrznego i napływu środków z KPO.
Analizy Pekao