Od kilku miesięcy w całej Europie rolnicy protestują przeciwko polityce Unii Europejskiej. Protesty miały miejsce w Holandii, Francji, Rumunii, Grecji, na Litwie i ostatnio w Niemczech. W środę swoje niezadowolenie zaczęli manifestować również polscy rolnicy i rozpoczęli swój protest. Widać zatem, iż kwestia jest istotna i ma charakter ponadnarodowy. Tymczasem premier Donald Tusk podczas środowej konferencji w kilku zdaniach starał się tonować nastroje. Wyróżniającym się tematem konferencji była kwestia tzw. pigułki „dzień po”. Czy to kolejna „wrzutka”, która ma odwrócić naszą uwagę od istotnych spraw?
Protest rolników w całej Polsce. Rząd reaguje
Protest rolników, które od miesięcy możemy obserwować w całej Europie, w środę dotarły również do Polski. Rolnicy protestowali na drogach w blisko 200 miejscach w całej Polsce. Powodem protestu jest sprzeciw przeciwko założeniom tzw. Zielonego Ładu oraz napływowi towarów z Ukrainy. Jak argumentował Tomasz Obszański z NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”: Polskie rolnictwo niszczą Zielony Ład i ekoschematy, biurokratyczne procedury narzucane przez Unię Europejską. Dobija je zalew zboża i innych produktów spożywczych sprowadzanych bez cła z Ukrainy
Do protestujących w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego dołączył wiceminister rolnictwa Adam Nowak: Mamy wielkie wyzwania. To jest bagaż spraw, który przejęliśmy również po poprzednikach. Nie chcę dziś zwalać winy na poprzednie rządy, ale to są sprawy, które już od długiego czasu ciągną się za nami i wymagają dialogu oraz aktywności na arenie europejskiej.
W trakcie środowej konferencji prasowej do tematu odniósł się również premier Donald Tusk. Premier zapewniał, iż znajdzie sposób, który może nie będzie wzbudzał entuzjazmu w Brukseli, ale i nie będzie jednoznacznie łamał prawa europejskiego, i który będzie, pewnie z trudem, ale do zaakceptowania przez Ukraińców. Jednak wydaje się, iż to nie ta kwestia zdominowała spotkanie z dziennikarzami.
Kwestia światopoglądowa przykryje bunt rolników?
Podczas środowej konferencji pojawiła się jednak pewna kwestia, która może przykryć protesty rolników, a choćby stać się kolejnym punktem spornym w kolejnych dniach lub choćby tygodniach. Chodzi o tzw. pigułkę „dzień po”. Premier poinformował, iż projekt ustawy dotyczący tego specyfiku był jednym z tematów ostatniego posiedzenia rządu. Jak zadeklarował prezes rady ministrów, projekt jest już gotowy i zostanie wysłany do Sejmu.
Jak poinformował D. Tusk, w projekcie ustawy znajduje się zapis o tym, iż antykoncepcja awaryjna ma być dostępna dla pacjentów powyżej 15 roku życia bez recepty. Nie będzie wielkim zaskoczeniem, jeżeli ta kwestia za chwile rozpali kolejny spór. Tematy światopoglądowe zawsze wzbudzały sporo emocji i często pełniły rolę tzw. tematów zastępczych, które przykrywały podwyżki podatków itp.
Szanse na to, iż ten projekt skupi uwagę opinii publicznej i rozbudzi spór, są duże. choćby jeżeli koalicja przegłosuje projekt, to ostatecznie potrzebny będzie jeszcze podpis Prezydenta Andrzeja Dudy, by ustawa weszła w życie.
Czego adekwatnie boją się rolnicy?
W całym zamieszaniu wokół protestów ciężko adekwatne dotrzeć do informacji, czego konkretnie dotyczą. Obawy i sprzeciw budzi przede wszystkim polityka Unii Europejskie i założenia tzw. Zielonego Ładu. Zgodnie z wymogami normy GAEC 8 właściciele, którzy posiadają powyżej 10 ha, będą musieli obowiązkowo ugorować 4% gruntów. Oznacza to nic innego jak to, iż ziemia będzie leżeć odłogiem. W przypadku rolników, którzy posiadają setki hektarów, oznacza to straty liczone w dziesiątkach tysięcy złotych.
Druga kwestia, która budzi sprzeciw polskich rolników, to bezcłowy import żywności z Ukrainy. W praktyce, jak tłumaczą rolnicy, oznacza to, iż nie mają żadnych szans konkurować z ukraińskimi holdingami, które nie muszą spełniać unijnych wymogów. Ponadto rolnicy wskazują, iż UE nakłada na nich ograniczenia w produkcji. Jednocześnie zakazy te nie dotyczą Ukrainy.