Czasami zdarza się, iż musimy przelać większą kwotę na konto, czy to w ramach rozliczeń, czy po prostu wsparcia bliskiej osoby. Może nam się wydawać, iż skoro to nasze pieniądze, to możemy nimi swobodnie dysponować. Jednak okazuje się, iż rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, a kwota, jaką możemy przelać na konto, jest ograniczona przepisami.
Banki i Urząd Skarbowy mają zaawansowane narzędzia do monitorowania transakcji finansowych. choćby jeżeli nie robimy nic nielegalnego, pewne działania mogą wzbudzić podejrzenia i sprowadzić na nas kontrolę. Warto wiedzieć, na co zwrócić uwagę, aby uniknąć nieprzyjemności.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Ile można przelać na konto bez ryzyka kontroli?
Polskie prawo nie wskazuje dokładnej kwoty, powyżej której Urząd Skarbowy automatycznie podejmuje działania kontrolne. Jednak zgodnie z przepisami o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, banki mają obowiązek monitorować przelewy przekraczające równowartość 15 tys. euro, czyli około 65 tys. zł. jeżeli kwota przelewu wyniesie tyle lub więcej, bank automatycznie zgłasza transakcję do Głównego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF). Stamtąd informacje mogą trafić do Urzędu Skarbowego, który ma prawo zażądać od nas wyjaśnień.
To jednak nie koniec. choćby mniejsze kwoty, jeżeli są przesyłane regularnie, mogą wzbudzić podejrzenia. Zwłaszcza jeżeli w grę wchodzą przelewy od różnych nadawców, pieniądze bez jasnego źródła pochodzenia albo transakcje międzynarodowe. Bank może wtedy poprosić nas o wyjaśnienie celu przelewu lub źródła środków. Brak odpowiedzi może skutkować zgłoszeniem sprawy do odpowiednich instytucji, które mają prawo wszcząć kontrolę oraz nałożyć na nas karę.
Nie tylko kwoty mają znaczenie. Tego również trzeba unikać
Warto również pamiętać, iż nie tylko wysokość przelewu może zwrócić uwagę urzędników. Coraz częściej osoby, które przelewają pieniądze znajomym czy rodzinie, wpisują w tytule przelewu żartobliwe lub dwuznaczne frazy. Tytuły w stylu "haracz", "okup", "za wczorajszą noc" czy "za nielegalne usługi" mogą wydawać się zabawnym żartem, ale w rzeczywistości to prosta droga do kłopotów. Bankowe systemy monitorujące transakcje wyłapują takie sformułowania jako potencjalnie podejrzane.
Co więcej, ogólnikowe lub zagadkowe tytuły przelewów, takie jak "zapłata" czy "darowizna", również mogą wzbudzać wątpliwości, szczególnie jeżeli dotyczą dużych kwot lub pojawiają się często. W takich przypadkach instytucje finansowe również mogą wymagać od nas wyjaśnień, a w skrajnych przypadkach mają prawo zgłosić sprawę odpowiednim organom.
Jak uniknąć niepotrzebnych problemów z Urzędem Skarbowym?
Choć wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, sposób, w jaki opisujemy swoje przelewy, ma duże znaczenie. Jak informowała w swoim artykule dziennikarka naTemat.pl Agnieszka Miastowska najważniejsze jest, aby w tytule przelewu unikać niejasnych lub dwuznacznych sformułowań. Najlepiej stosować opisy, które w prosty sposób wskazują na cel transakcji, takie jak "opłata za wynajem mieszkania" czy "zwrot pożyczki". jeżeli przelew dotyczy transakcji handlowej, warto podać numer faktury lub umowy. Regularne przelewy powinny być opisane w sposób jednoznaczny, np. "opłata za wynajem – styczeń 2025".
Żartobliwe tytuły przelewów mogą być kuszące, ale warto się zastanowić, czy ryzyko nieprzyjemności jest tego warte. Pamiętajmy, iż nasze finanse mogą być analizowane choćby do pięciu lat wstecz. W przypadku wątpliwości bank lub Urząd Skarbowy ma prawo zażądać wyjaśnień, a brak jasnych dokumentów potwierdzających cel transakcji może skutkować karą finansową, a w skrajnych przypadkach – postępowaniem karnym.