- Darmowe uprawnienia dla ciepłownictwa to efekt twardych negocjacji - przekonywała w środę Paulina Hennig-Kloska. Szefowa resortu klimatu zapewniała, iż polska prezydencja walczy w UE o społeczną zgodę na transformację, a rewizja ETS2 to element tych prac.
Rząd walczy o społeczną zgodę na transformację energetyczną
Minister wskazywała, iż przez cały czas trwania polskiej prezydencji rząd na poziomie Komisji Europejskiej i Rady Unii Europejskiej ds. Energii działał na rzecz zgody społecznej na transformację energetyczną.
- o ile chcemy, żeby nasi obywatele chcieli podejmować kolejne wysiłki na rzecz transformacji energetycznej, muszą zyski z tej transformacji odczuwać w swoich portfelach - mówiła Paulina Hennig-Kloska w czasie środowej konferencji.
W tym kontekście minister klimatu wspominała również o rewizji ETS2, które dla wielu Polaków może oznaczać podwyżki cen energii i paliw. Reklama
Polska w ramach swojej prezydencji przewodniczy w Brukseli posiedzeniom unijnych ministrów ds. energii i klimatu. Jeszcze w marcu br. Paulina Hennig-Kloska przyznawała, iż głównym tematem ówczesnego spotkania była kwestia obniżenia cen energii w Unii Europejskiej.
Rewizja ETS2 i transformacja ciepłownictwa. "Przemilczany sukces"
Szefowa w MKiŚ o ETS2 mówiła w kontekście "trochę przemilczanego sukcesu" jej resortu:
- To 30 proc. darmowych uprawnień dla ciepłownictwa wynegocjowanych twardo z Komisją Europejską dla przedsiębiorstw ciepłowniczych, które chcą podjąć inwestycje, chcą się zmieniać, chcą się transformować, przechodząc na czyste źródła energii - wyliczała Hennig-Kloska.
Zachęty w formie bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 mają realnie obniżyć przedsiębiorcom koszty prowadzenia działalności. "W efekcie czego będą mogły zmniejszyć koszty i więcej środków przeznaczyć na inwestowanie w bardziej ekologiczne technologie" - przekazywał kilka temu resort klimatu.
ETS2 to rozszerzony system handlu emisjami, który już w 2027 roku ma objąć m.in. transport i budownictwo. Reforma ta została przyjęta w związku z pakietem Fit for 55, którego celem jest ograniczenie emisji w UE o co najmniej 55 proc. do 2030 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r. Polska to jeden z krajów, któremu mocno zależy na opóźnieniu wejścia w życie tych zmian w obawie przed nakładaniem nowych opłat za ogrzewanie i paliwa dla gospodarstwa domowe.