Przemysł obronny na Zachodzie może mieć problem. Chodzi o dostawy z Chin

2 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Jak informuje "Wall Street Journal" Chiny opóźniają lub ograniczają dostawy surowców niezbędnych do produkcji sprzętu wojskowego. Tym samym firmy zachodnie zmuszane są do poszukiwania zamienników. Decyzja Chin to efekt napiętych relacji ze Stanami Zjednoczonymi.


Pekin dominuje w produkcji metali ziem rzadkich, kontrolując około 90 proc. światowych zasobów i przetwarzając 90 proc. globalnej produkcji surowców, które są niezbędne do produkcji zarówno podstawowej amunicji, jak i zaawansowanych systemów obronnych.
"WSJ" zwrócił uwagę, iż Chiny, po decyzji z początku bieżącego roku o zaostrzeniu kontroli eksportu, zaczęły wymagać od firm dostarczania obszernej dokumentacji dotyczącej sposobu wykorzystania importowanych metali ziem rzadkich i magnesów. Chińskie organy regulacyjne - jak podkreślają cytowani nabywcy - często żądają poufnych informacji, takich jak zdjęcia produktów, a choćby zdjęcia linii produkcyjnych, aby upewnić się, iż żadne z tych materiałów nie trafią do zastosowań wojskowych.Reklama


Drożeją chińskie surowce niezbędne dla przemysłu obronnego


Według handlowców z branży niektóre materiały, potrzebne przemysłowi obronnemu, kosztują w tej chwili co najmniej pięć razy więcej niż przed wprowadzeniem ograniczeń eksportowych przez Pekin.


Dziennik opisał także przypadek chińskiej ingerencji w transport antymonu z Australii, który przeznaczony był dla amerykańskiej firmy United States Antimony Corporation. Podczas przeładunku w chińskim porcie Ningbo, co jest normalną praktyką, służby celne zatrzymały ładunek na trzy miesiące. Po tym czasie blokada się zakończyła, ale pod warunkiem, iż antymon zostanie odesłany do Australii i nie trafi do USA. Dodatkowo okazało się, iż złamano plomby transportowe. Amerykańska firma bada, czy surowiec nie został zanieczyszczony.
Departament Obrony USA usiłuje przeciwdziałać tej sytuacji, inwestując w produkcję krajową i poszukując alternatywnych źródeł minerałów. Niemniej, proces budowy niezależnych łańcuchów dostaw jest długotrwały i kosztowny - zaznaczył "WSJ".
Dziennik przekazał, iż chińskie ministerstwo spraw zagranicznych nie odpowiedziało na prośbę gazety o komentarz w tej sprawie.
Idź do oryginalnego materiału