Przetargi nie dla Turków i Chińczyków. Polski rynek zamyka się na firmy spoza UE

4 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Polski rynek zamówień publicznych coraz szczelniej zamyka się na firmy spoza Unii Europejskiej. Choć formalnie nowe przepisy jeszcze nie weszły w życie, już teraz wykonawcy z tzw. państw trzecich, jak Turcja czy Chiny, są pozbawiani prawa do udziału w przetargach na równi z firmami z UE. Tymczasem tylko w ubiegłym roku tureckie firmy zdobyły w Polsce kontrakty na kwotę ponad 19 mld zł.


W Sejmie realizowane są prace nad nowelizacją przepisów, która ma wprowadzić do polskiego prawa zakaz startu w przetargach firm z tzw. państw trzecich. Zmiany mają pozwolić, by zamawiający mógł podjąć decyzję o niedopuszczeniu do postępowania wykonawców, którzy nie są stronami umów międzynarodowych lub nie są członkami Unii Europejskiej.
Wykonawcy z krajów, które podpisały z UE odpowiednie porozumienia (np. Porozumienie Światowej Organizacji Handlu w sprawie zamówień rządowych - GPA) będą traktowani tak samo jak wykonawcy z państw UE, jednak ostateczna decyzja zawsze ma należeć do tego, kto zamawia. Celem ma być zapewnienie możliwie najszerszego udziału polskich firm w postępowaniach przetargowych, zwłaszcza w projektach realizowanych ze środków publicznych.Reklama


Przetargi nie dla Turków czy Chińczyków. Wykonawcy z państw trzecich wykluczeni?


Choć Sejm nie uchwalił jeszcze przepisów, które mają zamknąć polski rynek zamówień publicznych, to już teraz wykonawcy z państw trzecich są na nim pozbawieni praw przysługujących unijnym firmom. Jak podał "Dziennik Gazeta Prawna", w precedensowym wyroku Sąd Zamówień Publicznych uznał, iż tureckiej firmie nie przysługuje prawo do wniesienia odwołania od tego, iż nie dopuszczono jej do polskiego przetarg.


Jak tłumaczy "DGP", konsekwencje wyroku są poważne, ponieważ oznacza to, iż wykonawcy z państw trzecich nie muszą być traktowani na równi z unijnymi. Do tego jeżeli zamawiający nie przewidział możliwości ich udziału w przetargu, to nie tylko może, ale choćby nie powinien brać tych ofert pod uwagę.
Jak zwraca uwagę dziennik, zgodnie z tym orzeczeniem polski rynek zamówień publicznych już teraz jest praktycznie zamknięty dla przedsiębiorców z państw takich jak Turcja czy Chiny.


Konsekwencja dwóch wyroków TSUE


"DGP" podkreśla, iż obecna sytuacja jest konsekwencją dwóch wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w których stwierdzono, iż przepisy unijne gwarantują równe traktowanie jedynie firmom z UE oraz państw sygnatariuszy porozumienia WTO ws. zamówień rządowych GPA. Wywołały one ogromne poruszenie w całej UE, ponieważ w praktyce oznaczają, iż firmy z państw trzecich nie mogą startować w unijnych przetargach. Wyjątkiem od tego jest sytuacja, w której zamawiające zezwoli im na to w konkretnym postępowaniu.
Na równych prawach z unijnymi firmami przez cały czas mogą rywalizować przedsiębiorcy z państw wspomnianego porozumienia GPA (np. Korea Płd., USA czy Izrael), ale już nie z Turcji, Chin czy Indii. Tymczasem w 2024 roku tureckie firmy zdobyły w Polsce kontrakty na kwotę ponad 19 mld zł.
Idź do oryginalnego materiału