Przez niskie ceny ropy naftowej rośnie dziura w rosyjskim budżecie

15 godzin temu

Chwiejny rubel i spadek cen ropy naftowej doprowadziły do potrojenia rosyjskiego deficytu budżetowego na 2025 rok i zmusiły do wydania co najmniej 806 mld rubli na zatkanie dziury budżetowej.

Rosyjskie Ministerstwo Finansów poinformowało, iż według nowej prognozy makroekonomicznej resortu gospodarki konieczne było wprowadzenie poprawek budżetowych w budżecie Federacji na obecny rok. Zmniejszają one o niemal 25% wszystkie planowane przychody ze sprzedaży surowców energetycznych. Według zatwierdzonego w grudniu planu miało to być 10,92 bln rubli, w tej chwili zaś te przychody zmniejszono o 2,6 bln rubli do 8,32 bln rubli.

Oznacza to znaczny wzrost deficytu budżetowego Rosji w 2025 roku do poziomu 3,79 bln rubli, czyli 1,7% PKB. Jest to dokładnie poziom zeszłoroczny, podczas kiedy resort finansów zapowiadał jeszcze w lutym br., iż „rok 2024 był najgorszy, zaś w tej chwili (czyli w 2025 roku) deficyt spadnie do 1,17 bln rubli, czyli 0,5% PKB”.

Z przewidywanych 10,92 bln rubli ze sprzedaży ropy i gazu 1,8 bln rubli miało zasilić Fundusz Dobrobytu Narodowego (NWF), który stracił 2/3 ze swojej części płynnej od czasu rozpoczęcia pełnoskalowej wojny przeciw Ukrainie w 2022 roku.

Jednak nowe prognozy dotyczące dochodów ze sprzedaży ropy naftowej i gazu są zabójcze – nie sięgają one choćby poziomu bazowego dochodów zawartego w budżecie i finansującego wydatki wynoszącego 9,1 bln rubli. W efekcie zamiast dodawać 1,8 bln rubli do Funduszu Dobrobytu Narodowego, rosyjski rząd będzie musiał z niego pobrać spore fundusze – dokładnie 806 mld rubli, by uzupełnić brakujące podstawowe dochody. Odbędzie się to poprzez sprzedaż walut z Funduszu Dobrobytu Narodowego.

Jednak jeżeli cena ropy będzie niższa niż w w tej chwili zaktualizowanej prognozie Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego, wydatki z NWF mogą się stać jeszcze wyższe. Scenariusz konserwatywny makroprognozy resortu rozwoju stwierdza bowiem, iż w obliczu spowolnienia światowej gospodarki, zaostrzenia sankcji wobec Federacji Rosyjskiej oraz wystąpienia globalnej wojny handlowej, średnia cena baryłki wskaźnikowej dla rosyjskiego budżetu ropy Urals spadnie w 2025 roku z 56 dolarów w scenariuszu bazowym do 48,8 dolara, zaś w pesymistycznym w ciągu najbliższych trzech lat do 43 dolarów za baryłkę. w tej chwili kwietniowa cena Urals dla rozliczeń podatkowych wynosiła 54,76 dolara, co jest znacznym spadkiem stosunku do marcowego poziomu 58,99 dolara.

Wobec takiego spadku dochodów z ropy naftowej i prognozowanego dalszego zmniejszenia wpływów już w kwietniu resort finansów zaczął sprzedaż złota i walut z Funduszu Dobrobytu Narodowego, na razie na niewielką stosunkowo kwotę 35,9 mld rubli. w tej chwili część płynna Funduszu ma wartość 3,27 bln rubli, czyli jedynie 39,1 mld dolarów – co oznacza 1,5% PKB – więc zastrzyk 1,8 bln rubli, który jednak nie nastąpi, byłby dla niej bardzo istotny.

W końcu kwietnia szef resortu finansów Rosji Anton Siłuanow stwierdził, iż trzeba zmienić regułę budżetową ograniczającą wydatki państwa i zwiększającą rezerwy, które spadły do poziomu nie notowanego od wielu lat i wskazał, iż obecne kwotowanie budżetu na podstawie ceny 60 dolarów za baryłkę Urals „nie odpowiada obecnym czasom”. Z drugiej strony choćby rządowi ekonomiści rosyjscy sceptycznie patrzą na plany Ministerstwa Finansów by wydawać mniej dolarów i więcej oszczędzać wskazując na priorytety władz, a konkretnie prezydenta Putina związane z finansowaniem działań wojennych na Ukrainie. Zauważają też, iż obecny stan budżetu i plany na 2026 roku mogą oznaczać kolejną podwyżkę podatków i cięcia w wydatkach na infrastrukturę w części całkowicie cywilnej.

Idź do oryginalnego materiału