Przymrozki zatrzymały kukurydzę, ale ujawniły liderów plonowania – raport z pola Procam

5 godzin temu

Na polach w Mieczysławowie niedaleko Izbicy Kujawskiej odbyła się 5 edycja Kujawskiego dnia kukurydzy organizowanego przez Procam. Krótko przed spotkaniem polowym miały tam miejsce przymrozki i kukurydza zakończyła wegetację oraz aktywne oddawanie wody. Na ziarniakach pojawiła się czarna plamka, a liście zaczęły zasychać. Nie jest to idealna sytuacja dla plantatorów i tym bardziej uwidaczniają się cechy odmian.

Odmiany najwcześniejsze

Spotkanie przy kukurydzy było okazją do przykrzenia się odmianom od bardzo wczesnych o liczbie FAO 220 do skrajnie późnych FAO 290. Do tych najwcześniejszych należą Amaleko oraz SY Brenton o FAO 220­–230. Ta ostatnia to typowa ziarnówka, która nadaje się do pierwszych zbiorów i szybkiej sprzedaży towaru. Dzięki temu mamy pole wolne do siewu pszenicy, a ponadto wczesność ogranicza porażenie kolb przez fuzariozę i dzięki temu w ziarnie jest mniej mykotoksyn. Dobrze adaptuje się do środowiska i jest tolerancyjna na niedobory wody.

Fot. tcz

Rekordzistka Kujaw

Dla Kujaw Procam poleca jednak szczególnie odmianę Tonifi CS o liczbie FAO 240. Spośród odmian oferowanych przez firmę w 2022 r. dała ona w tej grupie wczesności najwyższe plony ziarna. Jest to odmiana na ziarno, w tym na grys, mimo iż ziarno wytwarza typu flint, to gwałtownie oddaje wodę podczas dojrzewania i jest odporna na wyleganie.

Liczbę FAO 240 ma odmiana z hodowli Bayera DKC 3402. Powinna ona być użytkowana na ziarno oraz CCM. Ziarno to typowy dent, a kolby wytwarza typu flex, a zatem ich wielkość reaguje na warunki w czasie wegetacji.

Fot. tcz

Z nieco późniejszych odmian na uwagę zasługuje ziarnowa odmiana Murphey o liczbie FAO 250. Wytwarza ona ziarno pośrednie flint/dent. Mimo obecności cechy dent wg Procam ma ona dobry start wiosenny i jest odporna na wiosenne chłody. Nadaje się do uprawy na słabszych stanowiskach, choć polecana jest na lepsze gleby.

Późne odmiany dla wysokich plonów

Jedną z późniejszych prezentowanych odmian na ziarno była Citadel o liczbie FAO 270. Jest to odmiana o podwyższonej odporność na niedobory wody zakwalifikowana przez hodowcę do tzw. klasy Waterlock. Mimo iż to dość późna odmiana, to jest odporna jest na choroby, w tym na fuzariozę kolb. Natomiast do najpóźniejszych odmian, do których warto w polskich warunkach, zdaniem specjalistów z Procam, w końcu wyznaczyć klasę wczesności późną, jest KWS Hyplito o liczbie FAO 290. Jak wiele późnych odmian tworzy wysokie rośliny, ale są one odporne na wyleganie, ponieważ cechuje je wysoka sztywność łodygi i mocny system korzeniowy. Jest to typowy dent o dużych podłużnych ziarniakach (MTZ choćby 330 g).

Fot. tcz

Glina w odkrywce

Na polach niedaleko Izbicy Kujawskiej oprócz prezentacji odmian można było wejść do okrywki glebowej i wysłuchać co do powiedzenia o glebie ma dr hab. Bartłomniej Glina, prof. UP w Poznaniu. Omówił on profil glebowy oraz wartość jaką niesie dla roślin podglebie. Są w nim zdeponowane składniki pokarmowe, które można wydobyć dzięki umożliwieniu roślinom głębokiej penetracji korzeniami. Jednak na przeszkodzie temu staje m.in. nadmierne zagęszczenie gleby. Gleboznawca pokazał, jak sprawdzić w okrywce dzięki testu nożowego obecność nadmiernego zagęszczenia gleby.

Fot. tcz

Oprócz prezentacji w odkrywce glebowej można było wysłuchać wykładu o nawożeniu dr. Dariusza Wyczlinga z firmy Procam.

– Prowadziliśmy analizę struktury kosztów w ok. 100 gospodarstwach. Wynika z niej, iż w tej chwili 40–45% ponoszonych nakładów to koszty nawozów – mówił ekpsert z Procamu. Dodał, iż na ochronę wydajemy w tej chwili 14–16%. Co interesujące w ostatnich latach nożyce te bardziej rozwierają się. Zatem oszczędności trzeba szukać w optymalizacji nawożenia.

Dariusz Wyczling, fot. tcz

– Trzeba zaczynać od analizy gleby, bo przy wysokiej zasobności w przyswajalne składniki pokarmowe możemy zaoszczędzić. Jednak warto także w bilansowaniu dawki nawozów uwzględniać resztki pożniwne. Przykładowo choćby 60–80% potasu wraca do gleby z resztkami, a azotu i fosforu dużo mniej, bo ok 20–30% – tłumaczył Wyczling. Zauważył, iż fosfor wywożony jest w znacznej ilości z plonem i przy niskich jego zasobnościach w glebie trzeba koniecznie nawozić tym składnikiem. Jednak jego zdaniem nie zawsze konieczne są wysokie dawki nawozów fosforowych. Można uruchomić część tego składnika z zasobów związanych w glebie dzięki mikroorganizmów. Miał na myśli preparat FosfoPower, który wg niego uruchamia choćby 40–45 kg/ha fosforu. Wyczling na dowód opłacalności takiego działania przedstawił kalkulację. Podczas spotkania polowego miało miejsce także zbiór i ważenie kukurydzy z poletek oraz pokaz mulczowania i uprawy ścierniska.

tcz.

Idź do oryginalnego materiału