Przymrozki to nie jedyne zmartwienie dla sadowników uprawiających grusze. Oczywiście wszyscy obawiamy się utraty plonu, bądź strat jakościowych, jednak mnie równie mocno martwi presja ze strony Pseudomonas syringae.
Już w tym momencie w niektórych sadach możemy zaobserwować porażone pędy i zawiązki. jeżeli objawy widzimy na zawiązkach, możemy być pewni, iż opadną. Jednak konsekwencje porażenia przez Pseudomonas mogą być znacznie większe.
Przede wszystkim zwróćmy uwagę na przebieg pogody. Problemy, które obserwujemy w tej chwili w sadach, są następstwem poprzedniej fali przymrozków, a przecież za nami kilka nocy ze spadkami temperatury. Poza tym to nie koniec przymrozków, a na weekend prognozowane są opady deszczu. Z punktu widzenia Pseudomonas syringae to idealne warunki do rozwoju.
Z moich obserwacji wynika, iż w tej chwili z największą presją mamy do czynienia w sadach, w których stosuje się zraszanie nadkoronowe w celu ochrony przed przymrozkami, a także w obniżeniach terenu, gdzie brak swobodnego przepływu powietrza. Tam, gdzie korona jest bardziej zagęszczona, również mamy do czynienia z większą presją.
Zwalczanie tej bakterii nie jest proste. Zdecydowanie brakuje preparatów zarejestrowanych do zwalczania. Musimy polegać na produktach profilaktycznych, które wzmacniają drzewa i ich odporność na bakterie. Odporność roślin wzmacniają produkty oparte na laminarynie. Rejestracje posiada również Luna Care.
Marcin Piesiewicz