Pułapka na inwestorów OZE. Warunki przyłączenia do sieci mogą być ważne tylko 30 dni

1 tydzień temu
Zdjęcie: Operatorzy podkreślają, że zależy im na rzeczywistych projektach, które będą realizowane, a nie będą blokowały mocy przyłączeniowych. Fot. Depositphotos


- Warunki przyłączenia są ważne dwa lata od dnia ich doręczenia. W okresie ważności warunki przyłączenia stanowią warunkowe zobowiązanie przedsiębiorstwa energetycznego zajmującego się przesyłaniem lub dystrybucją energii elektrycznej albo przesyłaniem lub dystrybucją ciepła do zawarcia umowy o przyłączenie odpowiednio do sieci elektroenergetycznej lub ciepłowniczej - tak ważność wydanych warunków definiuje ustawa Prawo energetyczne (art. 7. ust. 8i).

Zapis ten ma też swoje odzwierciedlenie w IRiESD spółek dystrybucyjnych. Instrukcje ruchu to bardzo techniczne, hermetyczne wręcz dokumenty, ale ich znaczenie dla właścicieli elektrowni, jak i potencjalnych inwestorów, jest olbrzymie.

Dokumenty te są często aktualizowane, ale ostatnie karty aktualizacji, opublikowane do konsultacji przez dystrybutorów należących do Skarbu Państwa, wywołały spore poruszenie wśród inwestorów.

Chodzi o zmiany w punkcie II.1.11, w rozdziale dotyczącym dotyczącym przyłączania oraz rozwoju sieci. Zaczęło się od Enei Operator (karta aktualizacji nr 35/2024). Jego obecne brzmienie wygląda tak:

Warunki przyłączenia są ważne dwa lata od dnia ich doręczenia. W okresie ważności warunki przyłączenia stanowią warunkowe zobowiązanie ENEA Operator do zawarcia umowy o przyłączenie do sieci elektroenergetycznej. Wnioskodawca może zrezygnować z realizacji warunków przyłączenia przed upływem terminu ważności warunków przyłączenia, o czym wnioskodawca informuje ENEA Operator. W przypadku rezygnacji z warunków przyłączenia tracą one ważność z dniem poinformowania ENEA Operator o rezygnacji z ich realizacji.

W zaktualizowanej wersji IRiESD spółka chce uzupełnić ten punkt o poniższe zdanie:

Jeżeli podmiot wystąpi do ENEA Operator z wnioskiem o zawarcie umowy o przyłączenie w terminie dłuższym niż 30 dni kalendarzowych od dnia otrzymania warunków przyłączenia, ENEA Operator przed zawarciem umowy o przyłączenie może ponownie zweryfikować istnienie technicznych i ekonomicznych warunków przyłączenia.

W uzasadnieniu planowanych zmian spółka napisała, iż w "karcie aktualizacji zawarto zapisy jednoznacznie wskazujące, kiedy ENEA Operator jest zobowiązana do zawarcia umowy o przyłączenie, a kiedy ma prawo ponownie zweryfikować istnienie technicznych i ekonomicznych warunków przyłączenia".

Analogiczne zmiany i ich uzasadnienie znalazły się następnie w kartach aktualizacji, które do konsultacji opublikowały Energa-Operator (7/2024), PGE Dystrybucja (B/7/2024) oraz Tauron Dystrybucja (36/2024). Enea już w sierpniu przekazała przekazała prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki wniosek o zatwierdzenie karty. Energa pod koniec października zakończyła konsultacje, a PGE i Tauron jeszcze je prowadzą.

Możemy tylko domniemywać, jaki dokładnie cel chcą osiągnąć operatorzy wprowadzając takie rozwiązanie. Potencjalnie mogłaby się nasuwać chęć odsiania podmiotów, które nie mają dużej determinacji do realizacji inwestycji, a bardziej liczą na odsprzedanie z dużym zyskiem projektu posiadającego deficytowe dobro w postaci warunków przyłączenia.

Zobacz więcej: Koniec „martwych” inwestycji w OZE? Spółki sieciowe sprawdzają przeterminowane projekty

Projekty okażą się bezwartościowe

Jak dotąd decyzji ws. wniosku Enei prezes URE nie podjął, ale z informacji naszej redakcji wynika, iż ze strony przedstawicieli branży OZE płyną negatywne stanowiska w temacie zmiany w IRiESD, która "radykalnie ingeruje w naturę oświadczenia jakim są warunki przyłączenia".

- Warunki przyłączenia stanowią doniosłe prawnie oświadczenie. Ustawodawca uregulował procedurę ich wydawania na poziomie ustawy, przewidział ich okres ważności i ustanowił odpowiednie sankcje za naruszenia związane z bezpodstawnym uchylaniem się od zawarcia umowy o przyłączenie. Warunki przyłączenia stanowią swoistą promesę przyłączenia użytkownika do sieci - czytamy w stanowisku jednej z branż, które widział portal WysokieNapiecie.pl.

Operatorzy systemów dystrybucyjnych w Polsce w 2023 r.

Podkreślono w nim, iż w przypadku źródeł wytwórczych - zwłaszcza OZE - uzyskanie warunków jest najważniejsze dla podjęcia decyzji inwestycyjnej. Po ich otrzymaniu inwestorzy uruchamiają nakłady potrzebne do doprowadzenia projektu do fazy gotowości do budowy, a także organizują jego finansowanie. Dlatego postulowane przez OSD zmiany w IRiESD prowadziłyby do "zupełnego zdezawuowania dokumentu warunków przyłączenia".

- Skutkiem tego byłoby postawienie inwestorów w sytuacji zasadniczej niepewności odnośnie do tego, czy w końcowej fazie przygotowania projektów do realizacji, projekty te nie okażą się adekwatnie bezwartościowe - zaznaczono.

Ponadto autorzy stanowiska ocenili proponowane przez OSD zmiany jako wprowadzanie kolejnej bariery w dostępie do sieci, co jest sprzeczne również najnowszą dyrektywą RED III, która za priorytet stawia usprawnianie procesu przyłączeniowego.

Logiki nie widać

- Trudno zrozumieć, skąd wziął się pomysł OSD, aby w IRiESD wpisać 30-dniowy termin na podjęcie decyzji o zawarciu umowy przyłączeniowej - pod rygorem weryfikacji warunków przyłączenia mimo przewidzianego w Prawie energetycznym dwuletniego okresu ważności warunków. OSD próbując wprowadzić takie zmiany stawiają się w roli ustawodawcy - ocenia prof. Piotr Kacejko, specjalista z dziedziny sieci elektroenergetycznych z Politechniki Lubelskiej, którego zapytaliśmy o opinię.

- Nie można takiego rozwiązania postrzegać jako sposobu na dyscyplinowanie deweloperów OZE, aby szybciej realizowali inwestycje, a nie blokowali moce przyłączeniowe. Dotychczas częściej były spotykane przypadki, iż to same OSD opóźniały podpisywanie umów o przyłączenie tuż po wydaniu warunków, obawiając się, czy zdążą wykonać we właściwym czasie wszystkie prace na sieci - podkreśla prof. Kacejko.

- Operatorzy zwykle wydają warunki przyłączenia po co najmniej 150-dniowych analizach, a jednocześnie chcą, aby inwestorzy podejmowali decyzję w ciągu 30 dni. Z drugiej strony nie widać szczególnej logiki inżynierskiej dla dokonywania przez OSD ponownych analiz technicznych po upływie tych 30 dni, bo co mogło się zmienić w ciągu miesiąca, aby zaczynać całkowicie nową analizę sieciową - dodaje.

Polskie sieci dystrybucyjne w 2023 r.

Michał Motylewski, radca prawny i dyrektor ds. transformacji energetycznej w kancelarii Clyde&Co, uważa natomiast, iż postulowany przez operatorów kierunek zmian jest "całkowicie oderwany od specyfiki procesu inwestycyjnego w sektorze OZE, który został ukształtowany przez ostatnie 20 lat".

- Prawo energetyczne przewiduje, iż warunki przyłączenia są ważne dwa lata od dnia ich doręczenia. Operator wydając warunki musi przewidzieć, iż inwestor przygotowuje projekt i z uwagi na to, jak wygląda proces inwestycyjny poza samym przyłączeniem, ma dwa lata na to, aby przygotować ten projekt pod zaciągnięcie własnego zobowiązania do przyłączenia do sieci - komentuje Motylewski.

Dla operatora - jak dodaje - ta warunkowość oznacza, iż jego zobowiązanie będzie wymagalne, o ile inwestor złoży oświadczenie, w którym zobowiąże się do przyłączenia w ciągu dwóch lat od doręczenia warunków przyłączenia.

- Tymczasem OSD próbują nadać temu zobowiązaniu inne znaczenie, które jest sprzeczne z treścią ustawy. Takie działanie można oceniać jako praktykę monopolistyczną, polegającą na ograniczaniu dostępu do rynku wbrew obowiązującym przepisom. Do tego jest ono sprzeczne dobrymi obyczajami, gdyż ignoruje specyfikę procesu inwestycyjnego - stwierdza prawnik.

Operatorzy podkreślają, iż zależy im na rzeczywistych projektach, które będą realizowane, a nie będą blokowały mocy przyłączeniowych. Jednak jak wskazuje Motylewski, do momentu otrzymania warunków przyłączenia inwestorowi trudno określić wartość planowanego projektu, bo bez przyłącza nie zostanie on zrealizowany. Dopiero otrzymanie warunków otwiera dwuletni okres, w którym inwestor ma podstawę do tego, aby rozwijać projekt aż do podjęcia finalnej decyzji inwestycyjnej.

- OSD nowymi zapisami w IRiESD chcą wymagać od inwestorów, aby ci w ciągu 30 dni dostosowywali swoje projekty i modele biznesowe do otrzymanych warunków przyłączeniowych, które chociażby mogą przewidywać mniejszą od wnioskowanej moc przyłącza. To całkowite zignorowanie specyfiki procesu inwestycyjnego - zaznacza.

- Oczywiście przyspieszająca transformacja energetyczna sprawia, iż uwarunkowania sieciowe się zmieniają, ale operatorzy nie powinni być tym zaskoczeni, gdyż od dawna wskazywały na to prognozy, a także doświadczenia krajów, w których transformacja jest bardziej zaawansowana. Wydaje się, iż OSD wobec zaniedbań związanych z modernizacją i rozbudową sieci, a także rozwojem usług elastyczności, posuwają się do działań, które coraz bardziej mają utrudnić inwestowanie w nowe źródła OZE - dodaje.

Nierówność zamiast dialogu

Zdaniem Michała Motylewskiego zmiany, które w IRiESD chcą wprowadzić OSD, nie są jedynymi przejawami negatywnych praktyk. Inny wskazany przez niego przykład to odmowa udzielania przejrzystych odpowiedzi o przyczynach odmowy wydania warunków przyłączenia i szczegółach przeprowadzenia ekspertyzy sieciowej.

- Dzieje się tak, choć operator na wniosek inwestora powinien udostępnić założenia i wyniki ekspertyzy wpływu na sieć, co przewiduje rozporządzenie systemowe. Podobnie utrudniony jest dostęp do dokumentacji w sporach sieciowych, bo URE też ogranicza do niej dostęp - mówi przedstawiciel Clyde&Co.

- jeżeli URE zakwestionuje aktualizacje złożone przez OSD, to może je odrzucić lub wskazać zapisy, które są niezgodne z Prawem energetycznym i wymagają poprawy. Takie - moim zdaniem - dotyczą wprowadzania 30-dniowego terminu na podjęcie decyzji o zawarciu umowy przyłączeniowej - pod rygorem weryfikacji warunków przyłączenia - tłumaczy.

Jednocześnie przypomina, iż przy tworzonym przez operatorów Polskim Towarzystwie Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej realizowane są prace zespołu ds. optymalizacji procesu przyłączeniowego OZE.

- Jednym z postulatów zgłaszanych tam przez operatorów jest skrócenie ważności warunków przyłączenia z dwóch lat do jednego roku, czyli okresu, w którym trudno może być np. o pozyskanie decyzji środowiskowej czy pozwolenia na budowę. Z drugiej strony nie widać ze strony OSD chęci do bardziej przejrzystego i partnerskiego procesu przyłączeniowego - informuje Motylewski.

- Zmiana przebiegu procesu przyłączeniowego to istotna zmiana systemowa. jeżeli ma zadziałać prawidłowo niezbędny jest dialog OSD z użytkownikami systemu, a nie zmiany w trybie zatwierdzenia IRiESD, w którym operatorzy pozostają jedynym interesariuszem na prawach strony - konkluduje.

Idź do oryginalnego materiału