Co znajdziesz w artykule:
Wstęp
Warren Buffett, największy inwestor w historii, powiedział podobno pewnego razu zdanie, które brzmi jak zadziwiający paradoks. Stwierdził on bowiem, iż „inwestowanie jest proste, ale nie jest łatwe”. Ta niewinna z pozoru gra słowna skrywa w sobie wiele prawdy. W obecnych czasach można dzięki kilku kliknięć myszką, za niewielką kwotę, zainwestować w akcję kilku tysięcy firm z całego świata. Jednocześnie wszyscy dobrze wiemy, iż nie jest to takie łatwe. Droga od decyzji o rozpoczęciu oszczędzania oraz do stania się skutecznym i zadowolonym ze swoich inwestycji inwestorem jest trudna i wyboista. Potwierdzają to statystyki, z których jasno wynika, iż tylko bardzo mały procent ludzi inwestuje, a większość tych którzy się zdecydują, ma wyniki niższe od rynku. Tym wpisem rozpocznę serie kilku wpisów opisujących psychologiczne pułapki, które czają się w głowie każdego inwestora. Często nazywa się je błędami poznawczymi lub po angielsku cognitive bias. Zacznę od krótkiego wstępu, opisującego dlaczego większość z nas inwestując, nie zachowuje się do końca racjonalnie. Następnie opiszę dwie pierwsze pułapki oraz ich wpływ na nasz sposób inwestowania: „zbytnią pewność siebie i strach przed stratami”.
Jakie pułapki?
Według mnie kluczowym czynnikiem w osiągnięciu długoterminowego sukcesu inwestycyjnego jest umiejętność panowania nad własnymi emocjami oraz utrzymania motywacji. Inwestując, człowiek jest narażony na wiele „pułapek” zarówno we własnej głowie jak i pochodzących z rynku. Jesteśmy zbyt pewni siebie, panicznie boimy się strat, nie zauważamy informacji, które są sprzeczne z naszymi poglądami, nie przywiązujemy wagi do sytuacji skrajnych oraz wszędzie szukamy schematów i wzorców. Do tego rynek dodaje codziennie miliony informacji o prognozach, wynikach lepszych od oczekiwań, bańkach, hossach i bessach. Życie inwestora nie jest łatwe i wielu ludzi, którzy rozpoczynają inwestowanie od zbyt ryzykownych aktywów, sprzedaje je później w najgorszym momencie.
Może zastanawiasz się, dlaczego człowiek jest podatny na tyle pułapek na rynku finansowym. Wynika to z ewolucji i naszej historii jako gatunku. Pierwsze gatunki zaliczane do rodzaju Homo pojawiły się na Ziemi kilka milionów lat temu. Przez wiele tysiącleci, podczas których ewoluował mózg naszych przodków, życie było dość łatwe i oparte na prostych wzorcach, które nagradzały krótkoterminowe akcje – znajdź schronienie, zdobądź wodę i jedzenie.
Przez większość czasu ewolucja nagradzała więc podejście zdobądź to od razu i unikaj ryzyka, a nie myślenie długoterminowe, które powinno być charakterystyczne dla inwestora.
Mimo, iż wielu z nas wyobraża sobie, iż postęp ludzkości to odległa historia, wcale tak nie jest. Pierwsze miasta powstały kilkanaście tysięcy lat temu, a pierwsze rynki jakieś 4,5 tysiąca lat temu. o ile wyobrazilibyśmy sobie historię ludzkości jako linię o długości 1 kilometra, pierwsza giełda papierów wartościowych powstała jakieś 6 centymetrów temu. Nasz umysł jest więc genialny w ogarnianiu antycznych problemów, ale nie ma się co dziwić, iż ewolucja nie zdążyła go jeszcze dostosować do wymagań współczesnego rynku finansowego. Potrafimy myśleć bardzo gwałtownie (widzę tygrysa – uciekam) i rozpoznawać większość prostych wzorców (robi się ciemno – szukam schronienia), ale nie radzimy sobie ze zjawiskami losowymi, myśleniem długoterminowym i ogromną liczbą czynników wpływających na dane zjawisko.
W tym artykule omówię kilka pułapek, które czekają na każdego inwestora i które często sprawiają, iż jego wyniki inwestycyjne oraz zadowolenie z procesu inwestowania są niższe od oczekiwań. Ich znajomość może pomóc ograniczyć ich wpływ na Twoje inwestycje!
Zbytnia pewność siebie
Nadmierna pewność siebie, a konkretnie własnej wiedzy i umiejętności, jest przypadłością wielu ludzi. Pewnie kojarzysz badania przeprowadzane na kierowcach samochodów, gdzie ponad 80% zapytanych kierowców twierdziła, iż ich umiejętności jazdy samochodem są większe od przeciętnej. Twoje też prawda?
W inwestowaniu na giełdzie zbyt duża pewność siebie indywidualnych inwestorów może być jeszcze bardziej nieuzasadniona. Na rynku kapitałowym konkurujemy przecież głównie z tak zwanymi Smart Money, czyli ogromnymi funduszami, które mają w swoich szeregach najlepszych ekspertów, dysponują od nas dużo lepszym dostępem do danych i posiadają często kapitał, którym są w stanie ruszyć rynkiem. Smart Money odpowiada za ponad 80% wartości rynku akcji. Jakie więc mamy szanse wybrać lepsze akcje od nich? Niestety … raczej niewielkie.
Jak zbytnia pewność siebie wpływa na nasz sposób inwestowania:
- Próbujemy wybrać do swojego portfela najlepsze akcje i myślimy, iż właśnie one pobiją rynek, zamiast kupić ETF-a na szeroki rynek akcji. Inwestorzy indywidualni myślą, iż zrobią to lepiej niż zarządzający funduszami, którzy skończyli najlepsze uczelnie i szkolenia, robią to 8 godzin dziennie i mają dostęp do znacznie lepszych danych ?
- Dokonujemy zbyt wielu transakcji w nadziei, iż „przechytrzymy” rynek, generując prowizję dla biur maklerskich. Wielu inwestorów indywidualnych myśli, iż jest w stanie przewidzieć co się stanie w krótkim terminie na rynku. Zapraszam do artykułu Giełda to kasyno.
Jeżeli też tak masz, muszę Ci przekazać trudną wiadomość. Statystyki nie da się oszukać i „większość” nie może być lepsza od średniej, szczególnie uwzględniając dodatkowe koszty zbyt dużej liczby przeprowadzanych transakcji i ryzyka związanego ze zbyt małą dywersyfikacją portfela.
Straty bolą bardziej
Krótkoterminowe straty są nieodłączną częścią życia inwestora. Gdy kupisz akcję po cenie X, jest ponad 90% szans, iż kiedyś w przyszłości zobaczysz, iż cena tej akcji jest niższa. Oznacza to, iż rozpoczynając inwestowanie możesz być niemal w 100% pewny, iż będziesz przeżywał straty. Niestety, jako ludzie bardzo nie lubimy tracić. Co więcej straty przeżywamy dużo bardziej niż cieszymy się z zysków. Bardzo dobrze pokazuje to krzywa zysków i strat, wynikająca z teorii perspektywy opisanej przez Daniela Kahnemana w genialnej książce: Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym.
Krzywa pokazuje w jaki sposób ludzki umysł odczuwa zyski i straty. Na osi poziomej oznaczono poziom zysków lub strat, a na osi pionowej poczucie wartości, które człowiek im przypisuje. Zauważ, iż stratę 500 zł odczuwamy znacznie mocniej niż euforia z zyskania 500 zł. To dokładnie z tego powodu dużo bardziej boli Cię, gdy widzisz na swoim rachunku maklerskim czerwone minus 500 złotych, niż cieszysz się, gdy widzisz zielone plus 500 złotych.
Z krzywej możemy wyczytać jeszcze jedną regułę, którą serwuje nam nasz własny umysł. Zauważ, iż krzywa po stronie zysków rośnie coraz wolniej, co oznacza, iż każdemu kolejnemu zdobytemu 500 złotych zysku przypisujemy mniejszą wartość niż poprzednim. Z drugiej strony (lewa strona wykresu) straty w wysokości 1000 złotych wcale nie odczuwamy dwa razy mocniej niż straty w wysokości 500 złotych. To może powodować, iż zbyt mocno emocjonujemy się małymi stratami, ale niezbyt mocno dużymi. Niestety, to właśnie te duże straty mogą wpłynąć na całkowity wynik naszych inwestycji.
I znów wracając do dywersyfikacji portfela. Prawdopodobieństwo, iż szeroki indeks akcji lub portfel 40/60 (stosunek obligacji do akcji) spadnie o 50% jest znacznie mniejsze niż to, iż o tyle spadnie wartość akcji pojedynczej spółki. O ile straty na całym portfelu w wysokości kilku lub kilkunastu procent w długoterminowym inwestowaniu raczej odrobisz, to matematyka mówi, iż z tymi większymi może być już większy problem…
Żeby odrobić 5% straty, Twój portfel potrzebuje 5,3% zysku (95%*105,3%)
Żeby odrobić 10% straty, Twój portfel potrzebuje 11,1% zysku (90%*111,1%)
Żeby odrobić 25% straty, Twój portfel potrzebuje 33,3% zysku (75%*133,3%)
Żeby odrobić 50% straty, Twój portfel potrzebuje 100% zysku (50%*200%)
Żeby odrobić 75% straty, Twój portfel potrzebuje 300% zysku (25%*400%)
Inwestując nie masz najmniejszych szans uniknięcia małych i krótkoterminowych strat, ale powinieneś zadbać o to, aby uniknąć tych dużych i długoterminowych. Możesz to zrobić przez odpowiednią dywersyfikację portfela.
Zapraszam do komentowania oraz do kolejnego wpisu, w którym przeczytasz o kolejnych pułapkach, które czekają w głowie każdego inwestora.