Wracasz z wakacji i na widok stanu konta przechodzi Cię dreszcz? Nie jesteś sam. Letnie przyjemności potrafią skutecznie nadwyrężyć budżet choćby osób, które na co dzień doskonale nad nim panują. Na co szczególnie warto uważać – wyjaśnia ekonomistka i specjalistka ds. finansów osobistych Eva Hlavsová z Direct Fondee.
Nasze decyzje finansowe to nie tylko liczby, ale też emocje
Szczególnie widać to podczas urlopu, gdy pragniemy się odprężyć i pozwolić sobie na to, czego na co dzień sobie odmawiamy. Sprzedawcy doskonale to wykorzystują, zwłaszcza ci obsługujący turystów – klientów, z którymi spotykają się zwykle tylko raz w roku.
Nie ma nic złego w tym, by cieszyć się życiem – szczególnie podczas wakacji. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy po powrocie do domu towarzyszy nam stres związany z wydatkami i obawa, czy wystarczy nam środków na codzienne potrzeby. jeżeli taka sytuacja się powtarza, warto zastanowić się nad jej przyczynami i poszukać rozwiązań, które pozwolą uniknąć podobnego napięcia w przyszłości. – uważa Hlavsová.
Jedną z pułapek jest – według niej – „utrata poczucia wartości pieniądza”, wynikająca z korzystania z obcej waluty.
– Korzystanie z obcej waluty potrafi zaburzyć nasze postrzeganie wartości pieniądza. Szczególnie wtedy, gdy ceny są wyrażone w zupełnie innym porządku liczbowym niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni na co dzień. W takich sytuacjach łatwo stracić orientację i nie zauważyć, iż choćby drobne wydatki mogą sumarycznie pochłonąć znaczną część budżetu. – wyjaśnia.
SPRAWDŹ: Ranking kont IKZE w Polsce 2025 – które warto wybrać?
Pustki na koncie – co z tym zrobić?
Według Evy Hlavsovej kluczem jest starannie przygotowany budżet. – Warto wcześniej zorientować się, ile kosztują podstawowe produkty i usługi w miejscu, do którego się wybieramy, i na tej podstawie zaplanować orientacyjny budżet dzienny. jeżeli preferujemy płatności gotówkowe, pomocne może być noszenie przy sobie odliczonej kwoty na każdy dzień. Z kolei przy płatnościach kartą warto skorzystać z funkcji dostępnych w aplikacjach bankowych – takich jak limity dzienne, powiadomienia o wydatkach czy kategorie transakcji – które pomagają kontrolować finanse na bieżąco i uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek po powrocie. – radzi Hlavsová.
W domu zwykle myślimy praktycznie, a na urlopie chcemy się przede wszystkim dobrze bawić i maksymalnie wykorzystać czas. Dlatego, gdy pojawi się coś wyjątkowego, często kupujemy to z obawy, iż już nigdy nie będziemy mieli okazji.
– FOMO, czyli lęk przed przegapieniem wyjątkowych okazji, na urlopie pojawia się wyjątkowo często. Właśnie on często popycha nas do impulsywnych, kosztownych decyzji. Dobrym sposobem, by temu zapobiec, jest wcześniejsze określenie, co naprawdę chcemy przeżyć podczas urlopu – czy będzie to głęboki relaks, kulinarne odkrycia czy niezapomniane przeżycia. To właśnie na te elementy warto przeznaczyć większą część budżetu, ograniczając inne, mniej istotne wydatki. – podkreśla Hlavsová.
To jednak – jak dodaje – jest znacznie trudniejsze, jeżeli podróżujemy z innymi, co zdarza się w większości przypadków. Dziecko chce pamiątkę, znajomi zapraszają na wycieczkę – i aby nie psuć atmosfery, zgadzamy się na wszystko, wbrew budżetowi.
– Nikt nie chce być postrzegany jako osoba, która na wszystkim oszczędza. Jednak rozmowa o pieniądzach– z partnerem, partnerką, dziećmi czy znajomymi – jest nie tylko potrzebna, ale wręcz kluczowa dla zachowania komfortu psychicznego i finansowego. Jasne zakomunikowanie „to nie zmieści się w moim budżecie” nie jest oznaką słabości, ale przejawem dojrzałości i odpowiedzialności – przekonuje Hlavsová.
Najważniejsze jednak – zdaniem ekspertki – to nie porównywać się z innymi – media społecznościowe, sąsiedzi, współpracownicy.
– Z każdej strony jesteśmy bombardowani idealizowanymi obrazami wakacyjnych przeżyć innych ludzi: egzotycznych kierunków, luksusowych hoteli, wystawnych kolacji. Łatwo ulec wrażeniu, iż trzeba za tym nadążać, by nie odstawać. Tymczasem próba dorównania tym często nierealnym wzorcom może prowadzić nie tylko do nadmiernych wydatków, ale też do frustracji i psychicznego obciążenia. – ostrzega Hlavsová.
Dlatego – podkreśla – wszystko, włącznie z wyborem miejsca podróży, sprowadza się do planu.
– Jeśli chcę po wakacjach wrócić do codzienności z poczuciem spokoju, a nie finansowego napięcia, to już na etapie planowania muszę zadbać o to, by całkowity koszt wyjazdu – choćby uwzględniając pulę na spontaniczne wydatki – mieścił się w ramach miesięcznego budżetu domowego. Nie może on kolidować z moimi stałymi zobowiązaniami ani z celami długoterminowymi, takimi jak oszczędzanie czy inwestowanie. Natychmiastowa przyjemność nie powinna odbywać się kosztem finansowej równowagi i przyszłego bezpieczeństwa. – podkreśla.
W jej ocenie najgorsze, co można zrobić, to pożyczać na wakacje albo zadłużyć się w ich trakcie.
– Jednym z najpewniejszych sposobów na zepsucie sobie wakacji jest zaciągnięcie długu, by móc je sfinansować. Odpoczynek nie wymaga dalekich podróży ani dużych wydatków – czasem najwięcej euforii dają proste rozwiązania. Do dziś najlepiej wspominam wakacje pod namiotem na Szumawie, które kosztowały naprawdę niewiele. Co więcej, pieniądze, które wtedy zaoszczędziłam, wciąż pracują na moim koncie inwestycyjnym. To właśnie taka satysfakcja – zarówno emocjonalna, jak i finansowa – zostaje z nami na długo. – podsumowuje Hlavsová.
Wszystko wskazuje na to, iż coraz więcej osób zaczyna podchodzić do wakacyjnych wydatków z większą świadomością i odpowiedzialnością. Zgodnie z raportem „Wakacyjny Portfel Polaków 2025”, aż 82 procent badanych deklaruje, iż sfinansowało tegoroczny urlop z własnych środków – bez zaciągania kredytu czy pożyczki. To dowód na to, iż Polacy coraz lepiej rozumieją, jak ważne jest planowanie również w kontekście wypoczynku. Takie podejście – zgodne z rekomendacjami ekspertów, jak Eva Hlavsová – pozwala cieszyć się latem bez stresu, a po powrocie zachować spokój ducha i kontrolę nad domowym budżetem.