Takiej sytuacji jeszcze w Białymstoku nie było. Komornik wszedł na konta urzędu miejskiego w Białymstoku i zablokował je. Powodem nie jest jednak ogromne zadłużenie miasta, tylko spadek, jaki odziedziczyło Miasto Białystok. Bo okazało się. iż ten spadek wcale nie był majątkiem, tylko długiem. Nie zawsze nabycie spadku wiąże się z tym, iż może się spadkobiercy poprawić sytuacja finansowa. Zdarza się też inaczej. Taka sytuacja miała miejsce w Białymstoku. Bo okazało się, iż zmarł mieszkaniec miasta, który akurat nie pozostawił po sobie żadnych spadkobierców. A wówczas, zgodnie z prawem, spadek po nim przejmuje gmina, na terenie której ostatnio mieszkał. Okazało się, iż w masie spadkowej zamiast majątku, był dług. I to nie mały, bo sięgający ponad 400 tys. złotych. Trudno powiedzieć, czy to urzędnicy czegoś nie sprawdzili, czy nie chcieli zrzec się spadku, czy coś innego spowodowało, iż jakoś tak została przyjęta niejako właśnie taka masa spadkowa? Ale faktem jest, iż niedawno komornik zablokował konta urzędu miejskiego. Właśnie dlatego, żeby zaspokoić wierzycieli. W magistracie tłumaczą tę sytuację tym, iż komornik popełnił błąd, bo zadziałał przedwcześnie. - Trwa ustalanie wartości masy spadkowej, więc trudno powiedzieć, ja