Rafał Zaorski, najsłynniejszy polski spekulant giełdowy, poinformował swoich obserwujących na platformie społecznościowej X (dawniej Twitterze), iż na ogłoszenie końca kryzysu na kryptowalutach pozostało za wcześnie. Jego zdaniem kolejna fala spadkowa może mieć miejsce już wkrótce, podzielił się też poziomami Bitcoina i kryptowalut, które obserwuje w celu zajęcia odpowiedniej pozycji.
Rafał Zaorski shortuje Bitcoina, runda n+1
Indeksy i kryptowaluty odbiły co prawda po ostatnim krachu (który nazwaliśmy „Czarnym Poniedziałkiem 2.0”, ale zdaniem Zaorskiego podbicie mogło współzaistnieć w kontekście rozliczeń strategii opcyjnych na aktywach tradycyjnych i cyfrowych, co miało miejsce w ostatni piątek. Teraz, kiedy mamy je już za sobą, trader spodziewa się nawrotu fali spadkowej.
Spekulant podał też prognozowane przez siebie prognozy cenowe. Uważa, iż „możemy testować poziomy 50-55k”, czyli dołki z ostatniego krachu. Jest jednak powściągliwy na temat tego, czy zjedziemy jeszcze niżej. Jak pisze, „tam wszystko się wyjaśni”, co prawdopodobnie wskazuje na konieczność obserwacji wolumenu, wiadomości oraz danych z rynku.
Na moment powstawania tego artykułu cena Bitcoina wynosi 60 500 USD (pięćset dolarów niżej niż kiedy pojawił się tweet Zaorskiego). Zwróćcie uwagę na ogromny knot czerwonej świecy, która ilustruje jak inwestorzy i spekulanci rzucili się na zakupy przecenionej kryptowaluty po ostatnich spadkach.
Krótka historia zmagań Zaorskiego z BTC
Rafał Zaorski gra na spadki kryptowaluty Bitcoin już od jakiegoś czasu. Wszystko zaczęło się od przedhalvingowego rajdu w kwietniu br. związaną z cyklicznym, czteroletnim szokiem podażowym oraz notowaniami funduszy giełdowych typu spot z BTC jako aktywem bazowym w USA. Polski trader stał na stanowisku, iż euforia związana z kolejnymi, dobrymi wiadomościami dla kursu Bitcoina została już uwzględniona w cenie („dyskonto”) i należy spodziewać się gwałtownych spadków kiedy skończy się w końcu paliwo.
Powyższa prognoza sprawdziła się, ale dopiero po jakimś czasie. „Ulicy” udawało się jeszcze kilkukrotnie wynosić cenę kryptowaluty na poziomy zbliżone do historycznego maksimum, jednak ostatecznie to Zaorski wrócił do domu z tarczą. Powtarzające się, kilkukrotne już załamania ceny sprawiły, iż tzw. indeks chciwości spadał do niewidzianego już od dawna poziomu „paniki”, mimo iż przez wiele miesięcy utrzymywała się na rynku ogromna chciwość.
Czy i tym razem Zaorski będzie miał rację? Czas pokaże.