Nie sposób zaprzeczyć, iż bezpieczeństwo żywnościowe powinno być kwestią priorytetów dla wszystkich państwa dbającego o swoich obywateli. W Polsce kwestia ta bywa podnoszona w obliczu rozmaitych kryzysów takich, jak wojna czy pandemia, ale wydaje się, iż dotąd nie została potraktowana wystarczająco poważnie. Skąd to przekonanie?
Oto polscy rolnicy – pierwszy i naczelny filar bezpieczeństwa żywnościowego – napotykają ze strony polskiego państwa rozliczne bariery biurokratyczne i proceduralne, które utrudniają rozwój ich gospodarstw i obniżają ich dochodowość. Jednak w debacie publicznej ten wątek ustępuje zwykle dyskusjom o przywilejach rolników, dopłatach itp., prowadzonych bez zrozumienia, na czym w tej chwili polega prowadzenie gospodarstwa rolnego – w warunkach nie tylko ostrej konkurencji, ale również zbiurokratyzowanych regulacji. Wymagania prawne w tym kontekście należy rozumieć szeroko tj. obejmują one nie tylko kwestie jakości produkcji rolnej, ale również wszelkich innych przepisów o charakterze administracyjnym. Problem ten od wielu lat narasta i intensyfikuje się wraz z negocjowaniem przez UE kolejnych umów o wolnym handlu oraz członkostwem Ukrainy w UE.
A przecież o sile gospodarki decyduje nie tylko przemysł czy zdobywająca w ostatnim okresie popularność – sztuczna inteligencja, ale również tradycyjne gałęzie gospodarki. W Polsce mało mówi się o tym, iż praktycznie wszystkie potęgi gospodarcze dysponują wysoce konkurencyjnym rolnictwem. Gdy w krajach rozwiniętych rolnictwo jest kluczowym czynnikiem oddziaływania na innowacje w branżach o najwyższym poziomie wydatków na B+R, w Polsce traktuje się ją jako branżę schyłkową.
Czas, by zarówno polscy obywatele, jak i decydenci dostrzegli, iż rolnicy są również przedsiębiorcami, którzy muszą się mierzyć ze skomplikowanym systemem przepisów, podobnie jak inni przedsiębiorcy w innych branżach.
Przy relatywnie niskich dochodach, rolnicy nie dysponują środkami na prowadzenie rozdmuchanej administracji. Istotnym czynnikiem ograniczającym dostosowanie się rolnictwa do nadmiernych obciążeń regulacyjnych jest również rosnący wiek osób zatrudnionych w rolnictwie. Z czasem polskim rolnikom, bez zasadniczych zmian, będzie coraz trudniej prowadzić działalność rolną oraz z innymi konkurować.
Niestety, także w wymiarze ogólnoeuropejskim rolnictwo generalnie pozostaje poza głównym nurtem inicjatyw deregulacyjnych. Przykładowo, propozycji specyficznych dla rolnictwa zabrakło w opublikowanej w lutym 2025 roku przez Komisję Europejską inicjatywie deregulacyjnej – pomimo różnych obietnic, jakie składali przedstawiciele Komisji Europejskiej oraz inni politycy w czasie ogólnoeuropejskich protestów rolników, jakie miały miejsce w ubiegłym roku. Jest to zaskakujące, tym bardziej iż zamiary deregulacji w rolnictwie zostały zgłoszone na szczycie Rady Europejskiej w lutym 2024 roku. Przewodnicząca Komisji Europejskiej zobowiązała się do przeprowadzenia dogłębnej analizy obciążeń administracyjnych spoczywających na barkach rolników. Ocena miała skupić się na obciążeniach administracyjnych rolnictwa wynikających z ram regulacyjnych UE, a także z przepisów krajowych. Jak na razie deklaracje te pozostały wyłącznie na papierze. Pewną szansą na przeprowadzenie przynajmniej częściowej deregulacji przez Komisję Europejską jest ogłoszenie w 2025 roku Wizji dla Rolnictwa i Żywności. Jednym z działań zawartych w dokumencie jest zaproponowanie jeszcze w 2025 roku kompleksowego pakietu uproszczeń w odniesieniu do obecnych ram legislacyjnych w dziedzinie rolnictwa. Jak na razie jednak udostępniane w tym obszarze informacje są bardzo ogólnikowe i trudno jest ocenić, na ile realnych zmian można oczekiwać.
Wydaje się, iż oczekiwanie na to, iż ktoś z zewnątrz ulży polskim rolnikom i rozwiąże ich problemy, jest płonne. Na szczęście nie jesteśmy skazani na bierność. Polskie państwo wciąż w dużej mierze jest głównym źródłem regulacji rolniczych w Polsce. Odpowiada także za prawidłową i maksymalnie bezbolesną implementację prawa unijnego. Na obu tych frontach jednak często zawodzi.
Mając na uwadze kluczową rolę rolnictwa dla polskiej gospodarki, uznaliśmy, iż niezbędne jest podjęcie działań prowadzących do eliminacji lub przynajmniej złagodzenia części barier regulacyjnych w rolnictwie. Czas, by uporządkować własne podwórko!
Identyfikacja barier regulacyjnych została przeprowadzona w kontekście takich perspektyw jak m.in.:
- nadmiarowe obciążenia regulacyjne niewnoszące wartości dodanej – wynikające z przepisów krajowych;
- nadmiarowe obciążenia regulacyjne wykraczające poza wymagania stanowione przez legislację UE;
- niespójność formułowania i egzekwowania przepisów prawa.
Zdajemy sobie sprawę, iż wskazane rekomendacje mają charakter niepełny. Mamy jednakże nadzieję, iż będą one stanowiły przyczynek do zainicjowania przeprowadzenia zmian mogących ułatwić prowadzenie działalności rolnej i w efekcie podnieść konkurencyjność polskiego rolnictwa.
Podpisz naszą petycję „Uwolnijmy polskich rolników od biurokratycznej pańszczyzny! Stop nadregulacji rolnictwa!”!