Moody’s jako ostatnia agencja ratingowa obniżył rating USA. Wywołało to burzę polityczną, spowodowało obawy o efekt domina na rynkach światowych i skomplikowało zamierzenia podatkowe prezydenta Trumpa.
17 maja Moody’s Rating obniżył rating kredytowy USA z powodu obaw o rosnące zadłużenie państwa, które wynosi w tej chwili 36 bln dolarów. Ocena kredytowa spadła z Aaa do Aa1. Tym samym agencja dołączyła Fitch Ratings i S&P Global Ratings w ocenie największej gospodarki świata poniżej najwyższej pozycji, potrójnego A. Ta obniżka nastąpiła ponad rok po tym, jak Moody’s zmienił perspektywę ratingu USA na negatywną. w tej chwili perspektywa jest stabilna.
„Chociaż uznajemy znaczną siłę gospodarczą i finansową USA, uważamy, iż nie równoważy ona już w pełni spadku wskaźników fiskalnych” – napisał Moody’s w nocie do oceny.
Jest to zmiana istotna, bowiem Moody’s uchodzący za najbardziej konserwatywną agencję ratingową przyznał Stanom Zjednoczonym najwyższy rating „Aaa” w 1919 r. i jest ostatnią z trzech głównych agencji kredytowych, która go obniżyła. W 2023 roku agencja obniżyła rating USA Outlook ze stabilnego na negatywny, jednocześnie potwierdzając rating kraju na poziomie Aaa ze względu na obawy dotyczące coraz większych deficytów fiskalnych i wyższych płatności odsetek. Zwykle po takiej obniżce można oczekiwać spadku ratingu lub jego potwierdzenia – jeżeli sytuacja kraju się poprawi – w ciągu następnych 12 do 18 miesięcy.
Moody’s obwinił kolejne administracje i Kongres „przyłożenie ręki” do rosnących deficytów budżetowych, które, jak stwierdził, wcale się nie zmniejszają.
„Kolejne administracje USA i Kongres nie uzgodniły środków mających na celu odwrócenie trendu dużych rocznych deficytów fiskalnych i rosnących kosztów odsetek” – zauważył Moody’s jednocześnie po obniżce, zmieniając swoją perspektywę dla USA z „negatywnej” na „stabilną”.
Wcześniej, bo w sierpniu 2023 r. Fitch Ratings obniżył rating USA o jeden poziom do AA+, powołując się na obawy o efekty politycznych walk o pułap zadłużenia, które w końcu doprowadziły kraj na skraj niewypłacalności. Fitch była drugą dużą agencją ratingową, która pozbawiła Stany Zjednoczone najwyższego ratingu AAA, po tym, jak Standard & Poor’s zrobił to po kryzysie związanym z pułapem zadłużenia w 2011 r.
Reakcja głównych rynków finansowych na decyzję była szybka, a rentowność 10-letnich obligacji skarbowych wzrosła do 4,49%. Fundusz ETF śledzący S&P 500 spadł o 0,6% w handlu po zamknięciu sesji.
Jak się można było tego spodziewać, działania Moody’s spowodowały polityczną burzę, zwłaszcza w środowisku bliskim obecnemu prezydentowi Stephen Moore, były starszy doradca ekonomiczny Trumpa i ekonomista w Heritage Foundation, nazwał ten ruch „skandalicznym”. „Jeśli obligacje rządowe wspierane przez USA nie są aktywami klasy AAA, to co nimi jest?” – stwierdził w wypowiedzi dla agencji Reuters. Jednak to właśnie Heritage Foundation stoi za pomysłem „ceł Trumpa” ocenianym przez rynki jako „fatalny i kompletnie nieprzemyślany”.
Dyrektor ds. komunikacji Białego Domu Steven Cheung od razu po ogłoszeniu przedstawił ruch agencji jako decyzję polityczną. W poście na X określił Marka Zandi, ekonomistę Moody’s Analytics, jako „politycznego wroga prezydenta”. Ale Zandi jest głównym ekonomistą w Moody’s Analytics, która jest odrębnym podmiotem od agencji ratingowej Moody’s.
„Nikt nie traktuje jego „analizy” poważnie. Wielokrotnie udowodniono, iż się mylił” – powiedział Cheung. Jednak jak stwierdzono w ironicznych komentarzach ekonomistów, Cheung jest „marketingowcem i PR-owcem”, a o ekonomii pojęcie ma niewielkie.
Obniżenie ratingu rodzi spore problemy dla administracji Donalda Trumpa. Od powrotu do Białego Domu 20 stycznia Trump mówił, iż zrównoważy budżet, a jego sekretarz skarbu, Scott Bessent powtarzał wielokrotnie, iż obecna administracja chce obniżyć kosztu rządu USA. Ale wysiłki mające na celu zwiększenie dochodów i obniżenie wydatków przynosiły jak do tej pory skromne efekty za to spowodowały potężny bałagan.
Trump dał wolną rękę Elonowi Muskowi i jego pozarządowemu Departamentowi Efektywności Rządowej, co spowodowało zwolnienie niezbędnych pracowników umożliwiających działanie m.in. energetyki nuklearnej i amerykańskiej broni atomowej, zaś pomysły zwiększania dochodów tylko dzięki ceł wywołały obawy o wojnę handlową i możliwość powstania globalnej recesji.
Brak porozumienia w sprawie ceł – choć pewne możliwości już istnieją, jak widać to po kontaktach Stanów Zjednoczonych i Chin – może wywołać panikę na rynku obligacji. Już w tej chwili obniżenie ratingu spowodowało wzrost rentowności obligacji skarbowych, ale prawdziwej reakcji rynków można spodziewać się po 19 maja.
„To zasadniczo kolejny dowód na to, iż Stany Zjednoczone mają zbyt wysoki dług. Kongres będzie musiał po prostu zdyscyplinować się, albo uzyskać większe dochody, albo wydać mniej” – skomentował Darrell Duffie, profesor finansów na Uniwersytecie Stanforda, który wcześniej zasiadał w zarządzie Moody’s.
Zmiana ratingu następuje w momencie, gdy deficyt budżetu federalnego wynosi blisko 2 bln dolarów rocznie, czyli ponad 6% produktu krajowego brutto. jeżeli wojna handlowa wywoła osłabienie gospodarki, deficyt wzrośnie, bo też i wzrosną wydatki rządowe. Ogólny poziom zadłużenia USA przekroczył już możliwości gospodarki. Jednak jest to efekt zaszłości z czasów rozruszania gospodarki po lockdownach COVID-19. Z kolei wyższe stopy procentowe w ciągu ostatnich kilku lat również podniosły koszty obsługi długu rządowego.
W maju sekretarz skarbu USA Scott Bessent stwierdził, iż wskaźnikiem, iż USA znajdują się na „niezrównoważonej trajektorii” są notowania amerykańskich „dziesięciolatek”.
„Liczby (wysokości) zadłużenia są rzeczywiście przerażające, a kryzys oznaczałby nagłe zatrzymanie się gospodarki, ponieważ kredyt zniknąłby. Jestem zobowiązany, aby do tego nie doszło” – powiedział w Kongresie.
Kongresmani związani z obozem prezydenckim pracują nad pakietem podatkowym, w którym znajduje się przedłużenie ustawy o obniżkach podatków i tworzeniu miejsc pracy z 2017 r. Będzie to droga regulacja – Wspólny Komitet ds. Podatków szacuje całkowity koszt ustawy na 3,8 bln dolarów w ciągu następnej dekady, jednak analitycy uważają, iż wprowadzenie tego pakietu może kosztować znacznie więcej – choćby 5 bln dolarów. Co ciekawe, frakcja „twardych izolacjonistów” Freedom Caucus w Partii Republikańskiej przyczyniła się do zablokowania ustawy o podatkach i wydatkach „ponieważ nie wykazano znaczącej redukcji wydatków rządowych”.
Moody’s już ocenił te ustawy i propozycje nowych regulacji fiskalnych stwierdzając, iż prawdopodobnie nie doprowadzą do trwałej, wieloletniej redukcji deficytów i oszacował, iż obciążenie długiem federalnym wzrośnie do około 134% PKB do 2035 r. w porównaniu z 98% w 2024 r.
Jak napisali analitycy agencji należy się spodziewać, iż „deficyt federalny wzrośnie, osiągając prawie 9% PKB do 2035 r. w porównaniu z 6,4% w 2024 r., głównie ze względu na zwiększone odsetki od długu, rosnące wydatki na świadczenia i stosunkowo niską generację przychodów”.
Jednocześnie uznano, iż wyższe rentowności obligacji skarbowych zaszkodzą stabilności fiskalnej USA. Obecne rentowności między 4% a 5% są bliskie poziomom, które panowały przed 2007 r. i kryzysem finansowym.
„Obniżenie ratingu kredytowego Stanów Zjednoczonych przez Moody’s powinno być sygnałem ostrzegawczym dla Trumpa i Republikanów w Kongresie, aby zakończyli swoje lekkomyślne dążenie do rozdawnictwa podatkowego łamiącego deficyt” – stwierdził 17 maja lider Demokratów w Senacie Chuck Schumer.
„Obniżenie ratingu może wskazywać, iż inwestorzy będą żądać wyższych rentowności obligacji skarbowych” – powiedziała Tracy Chen, zarządzająca portfelem w Brandywine Global Investment Management. Jak dodała, w odpowiedzi na poprzednie obniżki ratingów przez Fitch i S&P wzrosły amerykańskie aktywa, teraz jednak rynek może zareagować inaczej „ponieważ bezpieczna natura obligacji skarbowych i dolara amerykańskiego może być nieco niepewna”.
„Muszą opracować wiarygodne porozumienie budżetowe, które obniży deficyt” – powiedział Brian Bethune, profesor ekonomii w Boston College, odnosząc się do republikańskich ustawodawców. Przypomniał też, iż inwestorzy wykorzystują ratingi kredytowe do oceny profilu ryzyka firm i rządów, gdy pozyskują finansowanie na rynkach kapitałowych długu i im niższy rating pożyczkobiorcy, tym wyższe koszty finansowania.
„Obniżenie ratingu kredytowego USA przez Moody’s jest kontynuacją długiego trendu nieodpowiedzialności fiskalnej, który ostatecznie doprowadzi do wyższych kosztów pożyczkowych dla sektora publicznego i prywatnego w Stanach Zjednoczonych” – ocenił Spencer Hakimian, dyrektor generalny funduszu hedgingowego Tolou Capital Management. Jak dodał, długoterminowe rentowności obligacji skarbowych, zwykle rosnące, gdy ceny obligacji spadają, teraz mogą wzrosnąć w wyniku obniżenia ratingu. Jedyną rzeczą, która mogłaby pozytywnie wpłynąć na rozwój sytuacji byłaby zwyżka popytu na bezpieczne obligacje skarbowe, ale w tej chwili nie widać do tego powodów.
Analitycy przypominają, iż sytuacja rynkowa w tej chwili gra na niekorzyść administracji Trumpa – obniżenie ratingu pojawia się w samym środku burzy spowodowanej przez decyzję prezydenta o nałożeniu ceł na kluczowych partnerów handlowych, co już wywołało obawy inwestorów o możliwe narastanie presji cenowej i spowolnienie grożące recesją.
„Ta wiadomość pojawia się w czasie, gdy rynki są bardzo wrażliwe, więc prawdopodobnie zobaczymy reakcję” – powiedział Jay Hatfield, dyrektor generalny Infrastructure Capital Advisors.
Joseph Lavorgna, który pracował w Radzie Ekonomicznej Białego Domu w pierwszej administracji Trumpa, prezentuje nieco spiskowy punkt widzenia zauważając, iż skoro Kongres pracuje nad projektem ustawy o podatkach i wydatkach to moment obniżki ratingu jest „bardzo dziwny”. Lavorgna, w tej chwili główny ekonomista SMBC Nikko Securities w USA, stwierdził przy tym, iż 100% wskaźnik długu do PKB również „nie jest niczym niezwykłym” na świecie. Jego zdaniem „obniżenie ratingu nie ma sensu”.
Zupełnie innego zdania jest Congressional Budget Office zauważając jeszcze w swoim styczniowym sprawozdaniu, iż rząd USA jest na dobrej drodze do przekroczenia rekordowych poziomów zadłużenia ustanowionych po II wojnie światowej w ciągu zaledwie czterech lat osiągając 107% produktu krajowego brutto do 2029 r. Szacunki te nie obejmują przy tym potencjalnego wpływu radykalnej obniżki podatków GOP, czyli obliczono je nim pakiet podatkowy w ustawie o podatkach i wydatkach doda do strony wydatkowej dodatkowe 3,8-5 bln dolarów. CBO twierdzi wprost, iż w perspektywie długookresowej wyższe wydatki federalne na ubezpieczenia społeczne i Medicare – będące wynikiem starzenia się populacji – prawdopodobnie zwiększą dług federalny w nadchodzących dekadach, do czego dodadzą się wyższe stopy procentowe, które podniosą koszty obsługi długu. W marcu CBO stwierdziło, iż ryzyko kryzysu fiskalnego „wydaje się być niskie”, ale nie można wiarygodnie określić zagrożenia, zaś jego analitycy „obecnie nie chcą określać prawdopodobieństwa z powodu niedostatku danych”, co brzmi dwuznacznie.