W poniedziałkowy poranek na otwarciu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie główne indeksy notowały spadki. WIG zniżkował o 2,30 proc., a WIG20, skupiający 20 największych spółek spadł o 1,92 proc. Około godziny 11:20 WIG20 tracił 1,6 proc., natomiast WIG 1,13 proc.
Kamil Gemra ze Szkoły Głównej Handlowej zwrócił uwagę, iż początkowa reakcja inwestorów była wyraźnie negatywna. Choć niedługo pojawiło się odbicie. – Są oczywiście spadki, ale nie tak spektakularne jak można byłoby się spodziewać – powiedział ekspert cytowany przez Polsat News.
Zdaniem Gemry kluczową obawą inwestorów jest teraz pytanie o przyszłą współpracę między rządem a prezydentem. Wątpliwości budzi też, czy dojdzie do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. To wszystko niepokoi inwestorów.
Ekspert przyznał, iż jest zbyt wcześnie, by prognozować długofalowy kierunek zmian na rynku. – Na razie jest bardzo wiele pytań, trochę mało odpowiedzi – mówił Kamil Gmera. spuentował.
– Nie spodziewam się jakiejś wielkiej korekty, ale myślę, iż ciężko o pobicie nowych rekordów ze względu na niepewność, która będzie przekładać się też na samą gospodarkę – powiedział. Jego zdaniem, aby rynek się ustabilizował, potrzebne byłoby "nowe otwarcie" w rządzie, co, jak zauważył już zapowiadał premier Donald Tusk przed wyborami.
Gemra przewiduje, iż długoterminowo warszawska giełda może wejść w tzw. trend boczny czyli okres bez wyraźnych wzrostów ani spadków. Zaznaczył jednak, iż może też się wydarzyć coś niespodziewanego.
Reakcja giełdy po wygranej Nawrockiego
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, 2 czerwca rano indeks WIG spadł o 2,3 proc., osiągając poziom 99 147,13 pkt. mWIG40 stracił 1,79 proc. do 7.622.3 pkt., zaś sWIG80 stracił 0,4 proc. i wynosi 28.437,96 pkt.
Najmocniej ucierpiały spółki z udziałem Skarbu Państwa. Spadek odnotowały banki. PKO BP traci ponad 7 proc., Pekao ponad 5 proc. Santander i mBank zjechały w dół o ponad 4 proc. Orlen, PZU, PGE i KGHM tracą po około 2,5 proc. Łącznie wówczas 60 proc. spółek notowanych na GPW rozpoczęło dzień na minusie.