Red Jonaprince może być naszym „asem w rękawie“ także na rynku indyjskim

4 godzin temu

Wysoka jakość Red Jonaprince

W szczycie zbiorów, czyli na przełomie września i października, nieraz pisaliśmy, iż wydajność Red Jonaprince pozytywnie zaskakiwała. Krótko mówiąc, owoców było nieco więcej, niż wiosną spodziewali się sadownicy. Wyjątkowo atrakcyjne jest w tym sezonie również wybarwienie – przed rokiem mogliśmy o takim jedynie pomarzyć.

– Urodzaj tytułowej odmiany możemy przekuć w rynkowy sukces, szczególnie na rynku indyjskim. Mam na myśli późniejsze wysyłki, gdy malejąca podaż Gali sprawi, iż przestanie ona być numerem jeden w eksporcie. Jestem przekonany, iż wtedy swoje przysłowiowe pięć minut będzie miał właśnie „Prince” – wyjaśnia Jakub Krawczyk (Appolonia).

Kluczowa będzie mniejsza oferta Turków

Zdaniem handlowca w drugiej części sezonu uda się wysłać Red Jonaprince do Indii w buszlach. Dlaczego? Wracamy tu do wiosennych przymrozków w Turcji, które znacząco ograniczyły tamtejsze zbiory jabłek. Jak wiadomo, Turcy dostarczają do Indii przede wszystkim sporty odmiany Red Delicious.

Zdaniem J. Krawczyka niedobór Red Deliciousa z Turcji zwiększy popyt na Red Jonaprince z Polski na początku przyszłego roku – zwłaszcza iż mówimy o segmencie niższych cen, którego nie zagospodarują ani Włosi, ani Amerykanie. Co ciekawe, Red Jonaprince bywa w Indiach mylony ze sportami Red Deliciousa.

– Na naszą korzyść paradoksalnie będą wpływać duże zapasy tej odmiany w tym sezonie oraz intensywny, atrakcyjny rumieniec pokrywający całe jabłka. Przekujmy to w rynkowy sukces – podsumowuje nasz rozmówca.

Idź do oryginalnego materiału