Znany i niekiedy lubiany portal Reddit planuje sprzedaż akcji w ramach Initial Public Offering. I nie ceni się nisko, choć w porównaniu do innych portali trzeba przyznać, iż cena jego udziałów będzie niemal okazyjna.
W toku IPO portal chce sprzedać około 10% akcji. Będą to zarówno nowo wyemitowane udziały, jak i te pochodzące z już istniejącej puli, a należące w tej chwili do inwestorów lub pracowników firmy. Chce ona osiągnąć cenę w granicach 31 do 34 dolarów za akcję.
Reddit, wchodząc na giełdę, chciałby uzyskać wycenę na poziomie 6,5 miliarda dolarów. Jest to prawdopodobnie niemało, biorąc pod uwagę ujemny „potencjał” w zakresie dywidend. Z drugiej strony i tak oznacza znaczący spadek – jeszcze w 2021 roku wyceniano go na około 10 miliardów. Portal nie jest bowiem w najlepszej kondycji i przynosi straty.
W dokumentacji, którą złożono w związku z debiutem giełdowym, wyszczególniono, iż w zeszłym roku jego przychód wyniósł 804 miliony dolarów, co przełożyło się na stratę w wysokości 90,8 milionów. Miarą wyzwań przed firmą może być fakt, iż wskaźnik ten uznano za optymistyczny. Oznacza bowiem redukcję jeszcze większych strat w związku ze wzrostem przychodów o 21%,
Pierwsza strona internetu
Reddit, który przedstawia się się przydomkiem the front page of the internet, z pewnością ma swoje atuty. Do tych należą tysiące wyspecjalizowanych subforów i grup dyskusyjnych, gdzie często znaleźć można informacje faktycznie z najgłębszych zakątków internetu.
Z drugiej wszakże strony, Reddit stał się miejscem największej i najbardziej zapiekłej odnotowanej rebelii użytkowników, właśnie w tym roku. Latem tego roku zdecydował się bowiem zażądać opłat za dostęp do firmowego interfejsu API.
Wywołało to wściekłość tysięcy ochotniczych moderatorów, od których realnie zależy zarządzanie treściami portalu. Rzecz bowiem w tym, iż moderatorzy owi nie są opłacani, i wielu z nich dorabiało sobie (lub chociaż realizowało hobby), tworząc lub oferując zależne od API produkty zewnętrzne.
Reddit mówi: zamknąć buzie
Zarząd portalu pierwotnie zareagował twardo, a choćby arogancko – odmawiając jakichkolwiek zmian, grożąc banami i dając do zrozumienia, iż moderatorzy i użytkownicy nie są dla niego żadnymi partnerami do dyskusji. Pociągnęło to za sobą wielotygodniowy strajk tych ostatnich, w ramach którego tysiące subforów w ogóle zniknęło, zmieniło swój status na prywatny lub zapełniło się absurdalnymi treściami.
Strajk ten w dużej mierze wstrząsnął firmą. Choć wedle wielu opinii zarząd wygrał i narzucił swoją wolę – subfora bowiem w wymuszony sposób przywrócono, zaś większość zaś reklamodawców i użytkowników jednak pozostała – to zdaniem niektórych, w ostatnich miesiącach obserwowany jest regres w jakości i oryginalności treści.
I mimo iż Reddit po cichu zdaje się modyfikować swoją politykę – przykładowo, i w kontraście do uprzedniego stylu zarządzania, zaczął zabiegać o opinie i wskazówki moderatorów – to spadek wyceny firmy daje pojęcie o skali wstrząsów, jakie przeżył.