Analiza londyńskiego biura konsultingowego wskazuje na coraz mniejsze zainteresowanie zachodniego biznesu inwestycjami w rozwój górnictwa rud miedzi oraz ich rafinacji i to mimo wzrostu cen oraz zapotrzebowania na ten metal. Na przeszkodzie stoją surowe przepisy ochrony środowiska i trudności w pozyskiwaniu kapitału na nowe kopalnie. Polska również posiada znaczne zasoby miedzi, których wydobycie starczy na 50, lub choćby 100, lat.
Przeprowadzona w drugiej połowie listopada analiza londyńskiego biura analiz Wood Mackenzie stwierdza jednoznacznie, iż zapotrzebowanie na miedź gwałtownie rośnie. Popyt na ten metal do 2035 roku ma wzrosnąć o jedną czwartą. Przewiduje, iż aby sprostać prognozowanemu wzrostowi popytu na miedź, branża będzie musiała uruchamiać nowe kopalnie w tempie około dwa razy szybszym niż dekadę temu. Jednocześnie zachodnie firmy górnicze wstrzymują swoje inwestycje w budowę nowych kopalń miedzi, mimo iż jej ceny rosną.
Londyńska agencja szacuje, iż dla zrównoważenia rynku w 2035 roku potrzebne będzie 8 mln ton nowych mocy wydobywczych rocznie, oprócz 3,5 mln ton rocznie podaży pochodzącej z bezpośredniego wykorzystania złomu. Uwzględniając inflację i zacieśnione łańcuchy dostaw, koszt zapewnienia tego wzrostu podaży prawdopodobnie przekroczy 210 mld dolarów.
Zachodni kryzys inwestycyjny
Dla porównania, całkowite inwestycje kapitałowe w górnictwo miedzi w ciągu ostatnich sześciu lat wyniosły zaledwie około 76 mld dolarów. Zachodnie inwestycje w nowe kopalnie rud miedzi nie cieszą się powodzeniem. Wynika to z wielu powodów. Pierwszym z nich jest spadek zwartości metalu w rudzie oraz kończące się jej zasoby w tym ograniczenia dostępu do wody pitnej pozyskiwanej z zasolonych wód morskich, co wymaga znacznych nakładów inwestycyjnych. Dochodzą do tego zaostrzone wymogi ESG, ścisła dyscyplina kapitałowa i coraz większa niechęć inwestorów do ryzyka.
Na przeszkodzie stoją też nakłady finansowe, które dla tego rodzaju inwestycji liczone są w miliardach dolarów kapitału początkowego. Prywatni inwestorzy ostrożnie podchodzą do zwiększania w tej skali swojego zadłużenia. Tym bardziej, iż banki stawiają coraz bardziej rygorystyczne warunki udzielania kredytu, prognozując znacznie niższe ceny miedzi i kwestionując ich opłacalność. Trudności te dotyczą przede wszystkim zadań o podwyższonym ryzyku inwestycyjnym, ale jednocześnie posiadających jedne z najbogatszych niezagospodarowanych złóż.
Wzrost popytu
Dzieje się to wszystko w sytuacji, gdy wzrost popytu na miedź jest nieustanny. Decydują o tym cztery sektory globalnej gospodarki. Pierwszym z nich jest rozwój centrów danych związany z rozwijającą się technologią sztucznej inteligencji. Duży wpływ ma zmieniająca się sytuacja geopolityczna, która skłania rządy do wzmocnienia bezpieczeństwa narodowego, w tym zwiększenia wydatków na obronność oraz poprawy odporności i modernizacji infrastruktury.
Następnym działem są projekty energii niskoemisyjnej zużywające rekordowe ilości miedzi. Popyt zwiększa też Azja Południowo-Wschodnia i Indie, które stają się głównymi konsumentami miedzi w związku z dynamicznie rozwijającą się industrializacją. Dlatego Wood Mackenzie przewiduje, iż globalny popyt na miedź wzrośnie o 24 procent, osiągając prawie 43 Mtpa (million tonnes per annum) do 2035 roku. Łącznie te cztery nowe sektory zakłócające popyt dodadzą 3 Mtpa – prawie podwajając wzrost w tradycyjnych sektorach, w tym budownictwie, transporcie i szerszych zastosowaniach energetycznych.
Chińska ofensywa
Przeciwieństwem pasywności zachodnich inwestorów są chińskie przedsiębiorstwa górnicze, które stale poszukują nowych inwestycji w tym sektorze. W analizowanych ostatnich sześciu latach Chińczycy zainwestowali 50 procent światowych nakładów w tej branży. Strategia ta wykracza poza proste pozyskiwanie surowców. Wiele chińskich firm górniczych przez cały czas buduje w pełni zintegrowane łańcuchy wartości, obejmujące wydobycie, rafinację i produkcję. Zwiększając kontrolę nad każdym etapem łańcucha dostaw miedzi, chińskie firmy zabezpieczają sobie dostęp do surowców, zmniejszając zależność od zewnętrznych dostawców i osiągając wyższe marże. Integracja umożliwia również synergię operacyjną, efektywność kosztową i szybszą reakcję na wahania rynku.
Wszystko to pozwala chińskim firmom wywierać większy wpływ na globalne przepływy miedzi w miarę wzrostu popytu. Chińskie państwowe przedsiębiorstwa górnicze korzystają również z dostępu do tanich, długoterminowych pożyczek z krajowych banków inwestycyjnych i działają w oparciu o krajowe mandaty strategiczne, a nie wyłącznie tylko o wskaźniki zysku. Przy mniejszej presji ze strony akcjonariuszy, chińskie przedsiębiorstwa górnicze wykazały się również większą tolerancją ryzyka i gotowością do wykorzystywania umów typu infrastruktura-zasoby do stymulowania wzrostu. Takie podejście umożliwiło już Chinom zdominowanie produkcji miedzi i kobaltu w Demokratycznej Republice Konga, dzięki projektom takim jak Sicomines i Tenke Fungurume.
Rosja na drugim miejscu
Załączona do analizy Wood Mackenzie grafika nie pozostawia żadnej wątpliwości co chińskich zamiarów zdominowania rynku miedzi na wzór pierwiastków ziem rzadkich. Na drugim miejscu po Chinach w inwestycjach globalnych i rafineryjnych miedzi jest Rosja z udziałem 15 procent w inwestycjach i w procesach rafinacji, co razem obu tym państwom daje blisko 70 procentowy udział w rozwoju tego rynku w ostatnich sześciu latach. Dopiero na trzecim miejscu jest Ameryka Północna z udziałem około 10 procent i na czwartym miejscu Ameryka Południowa znacznie poniżej tej wartości.
Polskie zasoby rud miedzi
Na tym tle aktualne bilansowe zasoby złóż miedzi i srebra w regionach monokliny przedsudeckiej, perykliny Żar i synklinorium północnosudeckim, czyli łącznie na całym terytorium kraju wynoszą 3 miliardy i 547,57 milionów ton rudy o zawartości 56,72 milionów ton miedzi i 164,32 tysięcy ton srebra. Geologiczne zasoby bilansowe rud miedzi i srebra w złożach udostępnionych w czynnych kopalniach KGHM na monoklinie przedsudeckiej to 1 miliard 466,01 milionów ton rudy o zawartości 26,47 milionów ton miedzi i 75,74 tysięcy ton srebra. W ciągu minionego półwiecza działalności spółki wydobyto ponad miliard ton urobku i wyprodukowano ponad 22 mln t miedzi. Biorąc pod uwagę, iż KGHM przeciętnie wydobywa 30 milionów ton rudy rocznie to zasoby już udokumentowane dla firmy starczą na około dalszych 50 lat, a w perspektywie całości zasobów na kolejne pół wieku.
Adam Maksymowicz

4 godzin temu








