Reindustrializacja Europy powiedzie się dopiero gdy nadąży za nią BHP

3 godzin temu
Zdjęcie: https://euractiv.pl/section/gospodarka/news/reindustrializacja-europy-powiedzie-sie-dopiero-gdy-nadazy-za-nia-bhp/


Europejskie odrodzenie przemysłowe zmienia sposób i miejsca pracy Europejczyków – od inteligentnych fabryk i terenów energetyki odnawialnej, po zaawansowane linie produkcyjne. Eksperci ostrzegają jednak, iż bez silniejszego egzekwowania prawa i aktualizacji norm BHP zwiększanie konkurencyjności UE może odbić się na sile roboczej.

– Bezpieczeństwo i higiena pracy pozostają podstawą, bez której nie można mówić o prawdziwym rozwoju jakiekolwiek europejskiego sektora. Reindustrializacja zadziała tylko w parze z ponowną profesjonalizacją bezpieczeństwa – wskazuje Bogdan Deleanu z Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (EU-OSHA). .

Wyzwanie związane z odbudową bazy przemysłowej Europy jest jasne: innowacje w technologiach ochrony pracowników przyspieszają – od kasków zasilanych sztuczną inteligencją po inteligentne środki ochrony osobistej (ŚOO). Luki regulacyjne i strukturalne uniemożliwiają jednak przełożenie tych postępów na realne bezpieczeństwo.

Nowe zagrożenia wymagają nowej mentalności w zakresie bezpieczeństwa

Reindustrializacja wiąże się z tym, iż praca staje się bardziej złożona i wymagająca. – Zmieniają się rodzaje ryzyka, którym trzeba zarządzać. Pojawiają się nowe zagrożenia. Środowisko pracy jest cieplejsze, poza tym pracownicy muszą zmagać się z oparami spawalniczymi, a sprzęt do produkcji czystej energii konserwuje się zdalnie. Do tego dochodzi pracą ze sztuczną inteligencją i kooperacja z cobotami – wymienia Deleanu.

Każdemu etapowi wiążącemu się z reindustrializacją musi więc towarzyszyć myślenie o ochronie – począwszy od oceny ryzyka i szkolenia pracowników, po regulowanie łańcuchów podwykonawstwa i nowych technologii.

Innowacje wyprzedzają egzekwowanie prawa

Nowe modele produkcji, od morskich farm wiatrowych po zautomatyzowane linie produkcyjne, narażają pracowników na ryzyko fizyczne, chemiczne i cyfrowe, które wymaga bardziej adekwatnej reakcji, a nie osłabienia standardów.

Środki ochrony osobistej (ŚOO) stały się głównym polem testowym tej transformacji. – Przez trzydzieści lat widziałem, jak ŚOO ewoluuje z ciężkiego sprzętu jednofunkcyjnego w coś bardziej inteligentnego, lżejszego i bardziej wielofunkcyjnego – mówi Henk Vanhoutte, sekretarz generalny Europejskiej Federacji Bezpieczeństwa (ESF).

– Obserwujemy wprowadzenie inteligentnych ŚOO, sprzętu monitorującego środowisko lub stan użytkownika – wyjaśnia Vanhoutte.

– W straży pożarnej systemy lokalizacji mogą śledzić, gdzie ktoś znajduje się na miejscu w razie niebezpieczeństwa. Drony i systemy AI mogą automatycznie sprawdzać, czy pracownik używa adekwatnego sprzętu – wskazuje.

Lekkie maski oddechowe ograniczają ekspozycję na pył krzemionkowy i azbest, które wciąż stanowią poważne ryzyko w budownictwie i renowacjach. Kaski zasilane sztuczną inteligencją wykrywają niebezpieczną bliskość maszyn, zmniejszając wypadkowość choćby o 85 proc., wynika z danych Światowego Forum Ekonomicznego.

Egzoszkielety, używane w montażu przemysłowym i spawaniu, zapobiegają urazom spowodowanym powtarzalnym wysiłkiem, a wieloryzytkowe tkaniny chronią przed gorącem, ładunkami elektrostatycznymi i chemikaliami.

O ile jednak technologia się rozwija, egzekwowanie prawa pozostaje w tyle. – Problem nie polega na tym, iż technologia nie istnieje; problem w tym, iż nie wykorzystywanie jej i egzekwowanie prawa nie przebiega w równym stopniu – ostrzega Vanhoutte.

Europejski paradoks bezpieczeństwa

Mimo tych innowacji wiele miejsc pracy w Europie wciąż ma podstawowy problem, jakim jest zapewnienie pracownikom adekwatnego sprzętu ochronnego i dopilnowanie, aby go wykorzystywali.

Eksperci wskazują na dwa utrzymujące się problemy: niespójne używanie środków ochrony osobistej (ŚOO) oraz ciągłe wprowadzanie do obiegu niezgodnych z przepisami lub podrobionych produktów.

Oba problemy wynikają z tej samej słabości strukturalnej: niedostatecznego egzekwowania prawa i zatartej odpowiedzialności w łańcuchach podwykonawstwa.

– Podwykonawstwo i pośrednictwo na rynku pracy stały się modelem biznesowym, który sprzyja nadużyciom i braku bezpieczeństwa – podkreśla Esther Lynch, sekretarz generalna Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (ETUC) podczas niedawnego wydarzenia w Parlamencie Europejskim. – Nie możemy pozwolić, aby takie tendencje się rozwijały i utrzymywały – dodaje.

Im dłuższy łańcuch podwykonawstwa, tym słabsza ochrona. – Mamy wiele przepisów dotyczących bezpieczeństwa i zdrowia. Problemem jest stosowanie się do nich. Zwłaszcza przy długich łańcuchach podwykonawstwa, im niżej, tym mniej ochrony i szkoleń mają pracownicy – zaznacza Tom Deleu, sekretarz generalny Europejskiej Federacji Pracowników Budownictwa i Przemysłu Drzewnego (EFBWW).

Gdy niebezpieczne produkty trafiają na rynek

Niespójność ta podważa europejski rynek wewnętrzny sprzętu ochronnego. – Nadzór rynku produktów ŚOO jest wciąż zbyt ograniczony. Widzimy, iż na rynek europejski trafia wiele niezgodnych z przepisami produktów z importu, zwłaszcza przez sprzedaż internetową. Jest zbyt mało kontroli – ocenia Henk Vanhoutte.

Wskazuje na duże różnice między państwami członkowskimi. – W przypadku ochrony dróg oddechowych są kraje, w których pracownicy używający maski muszą przynajmniej raz w roku wykonać test dopasowania maski do twarzy. Gdzie indziej tak nie jest, albo się tego nie kontroluje. Chcielibyśmy, aby takie coś wyraźnie zapisano w przepisach – podkreśla.

Zdaniem Vanhoutte’a i innych ekspertów problemem nie jest brak innowacji, ale nierówne warunki: do pracowników trafia zbyt wiele niebezpiecznych produktów, a egzekwowanie prawa pozostaje w tyle za technologią.

BHP to przewaga konkurencyjna

Ten brak równowagi nie jest już tylko kwestią ochrony, a przekłada się na konkurencyjność Europy. Światowe Forum Ekonomiczne nazywa BHP „strategiczną przewagą” dla producentów zmagających się z niedoborem siły roboczej.

Firmy inwestujące w bezpieczniejsze, skupione na człowieku miejsca pracy zgłaszają mniej zakłóceń, rotacja jest tam mniejsza, a morale pracowników wyższe, co jest kluczem do odporności przemysłowej.

Najnowsze badanie Eurofound dodaje do tego wymiar społeczny: Europejczycy w tej chwili uważają bezpieczne środowisko pracy za najważniejszy czynnik jakości zatrudnienia, przed płacą lub elastycznością.

Według Lynch wnioski z takich badań mają charakter zarówno polityczny, jak gospodarczy. – Europa powinna konkurować, bo jesteśmy najlepsi – powiedziała w rozmowie z EURACTIV, ostrzegając przed próbami obniżenia standardów zdrowia lub bezpieczeństwa w imię konkurencyjności.

Nowy pakt na rzecz bezpieczeństwa

Wśród związków i ekspertów ds. bezpieczeństwa panuje zgoda co do tego, iż transformacja przemysłowa Europy nie może się powieść bez unowocześnienia ram bezpieczeństwa. Stąd apel o ustanowienie nowego paktu bezpieczeństwa, który sprawi, iż ambicjom UE, jeżeli chodzi o inwestycje w niskoemisyjne i cyfrowe gałęzie przemysłu, dorównają ambicje w zakresie ochrony pracowników.

Wiadomo, co trzeba zrobić: zaktualizować stare ramy bezpieczeństwa UE, ograniczyć nadmierne podwykonawstwo, wzmocnić inspekcję i polepszyć egzekwowanie prawa oraz zapewnić spójny nadzór rynku ŚOO we wszystkich państwach członkowskich.

– Prawdziwa konkurencyjność zależy od stabilnej, dobrze prosperującej siły roboczej, a nie od takiej, która ciągle jest na zwolnieniach lekarskich z powodu wypalenia zawodowego lub wypadków – zaznacza Deleanu.

Idź do oryginalnego materiału